29
Sierpień
2024
07:08

dziennik 2024-08-29 05:19

Zdarza się że dzieło sztuki, utwór, spektakl, jest tak wielki, znaczący, wyjątkowy, że oklaski są „ umniejszeniem” jego wielkości, tylko cisza i bezruch, przerwa w codzienności, są odpowiednie, brawa banalizują jego wielkość. Wczoraj brawa zabrzmiały jak policzek.
„ Vanya” ze Andrew Scottem na podstawie „ Wujaszka Wani” Czechowa w adaptacji Simona Stephensa i w reżyserii Sam Yatesa to absolutne dzieło sztuki a interpretacja, wielkość aktorstwa Scotta godna jest Wielkiej rozmowy lub Wielkiej ciszy.
Widziałam, choć widziałam to nie dobre określenie, doświadczyłam wczoraj w kinie retransmisji tego spektaklu. Śmiałość interpretacji, odwaga, „ bezwstyd” aktorstwa i znajomość natury ludzkiej, warsztat zawodowy, siła , charyzma, doskonałość,  zmieniły „moje życie” jak to się egzaltowanie nazywa. Historia czechowowska stała się nagle prawdziwie rozdzierająca, odbierająca oddech, łamiąca serce.  Ile ja już widziałam tych „ Wujaszków..” w teatrach! Wczoraj, ten teatr w najprostszej, elementarnej postaci, jeden aktor, minimalna dekoracja i widzowie, mnie „ powalił”.Czegokolwiek  bym nie napisała i nie próbowała nazywać, będzie banałem. Czasem sztuka jest większa niż życie.
Co to jest sztuka, proszę pani? – zapytano mnie na spotkaniu jakiś czas temu. –  to taka kompozycja, która sprawia , że stajemy się ludźmi wyższego formatu. Która uczy nas być humain, czyli istnieniem ludzkim. Polskie „humanista” to nie to samo.
No ale artystą się tylko bywa, czasem, niedługimi chwilami i nie wszyscy, idę więc na kolejną naszą próbę do Och- Teatru bez tak śmiałej nadziei za to z ochotą.
Dobrego dnia.

 

© Copyright 2025 Krystyna Janda. All rights reserved.