JAK WAM SIĘ PODOBA w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku
Premiera „Jak wam się podoba” Szekspira za mną. Zrealizowałam to co założyłam, spektakl o miłości i radości życia. Miły w oglądaniu, serdeczny i chyba momentami wzruszający, mnie wzrusza w każdym razie. Wszystkim przy tej okazji bardzo dziękuję.
I tak kończą się moje długie pobyty na Wybrzeżu, najpierw z okazji realizacji „Hrabiny” w Operze Bałtyckiej, później z okazji Szekspira w Teatrze Szekspirowskim. Wracam do Warszawy do mojej fundacji pracować w dwójnasób. Wracam z włoskich wakacji w połowie lipca i gram całe pół roku prawie codzienni, a właściwie codziennie, bo oprócz spektakli warszawskich są i te grane „na wyjeździe”, a jest ich dużo.
Dziś Kraków, Opera Krakowska, gram dwa razy „Zapiski z wygnania”, w poniedziałek gram w Zamościu, we środę ruszam na wakacje, po bardzo, bardzo trudnym roku. Roku chorowania i śmierci mamy. Chciałabym kiedyś napisać coś o tym, odchodzenie matki, to wielki temat, jestem wciąż jak obuchem uderzona w głowę, splątana i nieobecna. Niespodziewanie dopada mnie wzruszenie, choćby za każdym razem kiedy aktorzy na scenie śpiewają w moim Szekspirze – o życiu kruchym jak kwiat, lub Jakub mówi słynny monolog – cały świat to scena, a ludzie na nim to tylko aktorzy…
Życzę Państwu wszystkiego dobrego, będę pisać i fotografować.
Jadę co prawda na wakacje bez Zuzi Łapickiej, która zasnęła też tego okrutnego roku, a ta nieobecność dokucza i bolesna bardzo, bardzo i bez Magdy Umer, która w tym roku też „niesie swój krzyż” i nie może się ruszyć. Ale będę się starać być wesoła i dzielić się z Państwem radościami tego świata. Byłyśmy ze sobą, z Zuzią i Magdą, tyle lat razem na tych wakacjach! Wszystko się kiedyś kończy, że ujmę to tak banalnie.
Zdjęcia które zamieszczam to zdjęcia z naszego spektaklu, nie bardzo wiem kto je robił, Było tylu fotografów. Było miło.