komunia-sw-02
Przepraszam, że zajmę sobą przez moment, w ten niespokojny czas, ważny z innych powodów niż takie drobnostki jak urodziny. Ta pomyłka z datą robi zamieszanie, tak więc,urodziłam się w nocy z 18 na 19 grudnia, o godz 2:00 czyli już 19 tego 1952 roku. Czyli tej nocy nadchodzącej skończę 64 rok życia. Trochę się już pożyło. W papierach mam datę urodzin 18 grudnia, bo poród był bardzo trudny, pielęgniarka była zmęczona i nie zauważyła, że zaczął się nowy dzień, wpisała 18 grudnia. Moja mama z wdzięczności za uratowanie mi podobno życia zaproponowała, żeby dzielna pielęgniarka wybrała dla mnie imię. Ta bez namysłu powiedziała - Danusia albo Krysia. Ponieważ Danusia to było imię jakiejś wcześniejszej narzeczonej mojego taty, mama wybrała Krysię. Tyle.
A teraz dziękuję wszystkim Tym , którzy od świtu, podejrzewając że już nie śpię, składają mi życzenia. Bardzo, bardzo dziękuję. I jednocześnie przepraszam ... bo z powodu prób generalnych, pierwszych sal wypełnionych publicznością i całego tego zamieszania nie mogę mieć włączonego telefonu dziś w ciągu dnia, ani nie zdołam odpowiadać na SMSy i emaile. Wybaczcie.
I teraz też wybaczcie, oddalam się, wpadam w Internet bo zaczyna się kolejny niespokojny dzien dla Polski, więc takie drobiazgi jak urodziny tracą znaczenie.
Życzcie mi Kochani moi, życia w spokojnym, wolnym, dostatnim kraju, ojczyźnie ludzi mądrych, otwartych, tolerancyjnych i ...światłych, bo to jednak znaczy trochę co innego niż mądrych. Życzcie mi zdrowia i siły, bo aktorstwo to jest zawód, który można uprawiać długo, a o emeryturze nie marzę. Jednocześnie pozdrawiam wszystkich znakomitych kolegów grających w Teatrze Polonia i w Och-Teatrze, którzy przekroczyli 80 rok życia, a jest ich nie mało, ponad 10 osób albo i więcej, kłaniam się i Wam dziękuję.
Życzcie mi wytrwałości, mądrości i sprzyjających okoliczności, tak to nazwę. I... całuję Was. Szczęśliwego, lekkiego, radosnego życia bez tego koszmaru, który trwa i z którym się zmagamy, z niepokojem patrząc w przyszłość.
Dziękuję.