GDYBY LUDZIE WIEDZIELI, CO MÓWIĄ WZAJEM O SOBIE, NIE BYŁOBY W ŚWIECIE ANI CZTERECH PRZYJACIÓŁ. Blaise Pascal
Wczoraj rano dowiedziałam się o śmierci pana Jeremiego Przybory. Wiedziałam, że umiera, że jest w ciężkim stanie, mówiła mi to od tygodnia zapłakana Magda Umer, która widywała się z nim niemal codziennie. Wiedziałam też, że od jakiegoś już czasu mówił, że nie chce żyć, właściwie od śmierci żony.
Cały dzień wczoraj telefony z jednego z miesięczników:
–Czy wierzy pani z miłość do jednego mężczyzny przez całe życie, czy wierzy pani w małżeństwo?
– Tak wierze, w każdym razie to się zdarza i to wcale nie rzadko.
-Ale pani się nie udało, ten związek to pani drugi związek.
-Tak, ale ten związek trwa już 25 lat!
Wkurzali mnie, coś tam odpowiadałam jakieś ple- ple gazetowe, oni coś zapisywali, potem czytali przez telefon, autoryzowałam, a cały czas myślałam o panu Jeremim i jego żonie, o tej miłości, przywiązaniu i czułości która zapamiętałam ze spotkań z nimi.
Pani Alicja robiła scenografię do Kabaretów, nie rozstawali się, ich ogród na wsi uprawiany przez panią Alicję, który widywałam na robionych, co roku zdjęciach przez Magdę Umer, częstego gościa ich wiejskiego domu, zachwycał mnie. Prawdziwy ogród miłości myślałam. Czy wierzy pani w małżeństwo? Ludzie, o co wy pytacie!!! Wierzę!!! I to jak!!!
Zapisuję dla was napisane dla mnie, do spektaklu Kobieta zawiedziona, tłumaczenie, zrobione przez pana Jeremiego Przybiorę, a raczej napisane na nowo, słowa piosenki Charlesa Aznavoura Cyganeria. Aznavuor jest także autorem tekstu do tej piosenki, są one wspaniałe po francusku, ale słowa pana Jeremiego są moim zdaniem dwieście razy piękniejsze i głębsze niż słowa oryginalne. Kiedy grałam spektakl w teatrze nie było problemu, ale kiedy doszło do wydania płyty, Aznavuor nie chciał się zgodzić na to tłumaczenie, jego warunkiem było powtórzenie słowa Cyganeria. Rozumiem go, to jego prawo, ale rok listownie prosiłam go o zrobienie wyjątku, ten jeden raz, pisałam kim jest pan Jeremi, jak to piękny tekst, prosiłam Ambasadę francuską o pomoc w tych pertraktacjach, tłumaczyliśmy z kolei na francuski, dla Aznavoura, tekst napisany przez pana Jeremiego, wyjaśnialiśmy jak delikatna jest to sprawa i dlaczego nie mogę ( nie chcę) prosić pana Przybiorę o zmianę…..Na próżno. Aznavour nie zgodził się, musiałam wycofać płytę. Pan Jeremi nigdy się o tym problemie i tej korespondencji nie dowiedział, bo, po co. Ale pamiętam jak gdzieś do Francji słałam list za listem opisujący geniusz, Jeremiego Przybory, i wypisując hymny pochwalne na jego cześć. Ten tekst jest wyjątkowo piękny. Przeczytajcie.
JAK TO BYŁO? (La boheme)
Charles Aznavour , Jacques Plante
tekst polski: Jeremi Przybora
Każdy przecież to zna-
lat dwadzieścia się ma
i właściwie to wszystko
No i ty i Montmartre
i pachnący bzem wiatr
Tak daleko, tak blisko
Nasza bieda, nasz strych
Ciepły blask oczu twych
gdy pozuję ci naga
Głód nasz i zachwyt nad
szczęściem co nie wymaga
a daje cały świat
Jak to było? Jak to było?
Że tak nam łatwo było żyć?
Jak to było? Jak to było?
Że tak nam wtedy mogło być?
Do kafejki się szło
by pogwarzyć tam o
już tak bliskiej twej sławie
i nie zdarzył się nikt
kto by wątpić w to zwykł
No powiedzmy- nikt prawie
A gdy zima i ziąb
w ciepłą wiodłeś mnie głąb
twej miłości pokoi
Przemieniać ciało w chleb
By ciałem głód nasz koić
Ktoś z nieba do nas szedł
Jak to było? Jak to było?
Że tak nam łatwo było żyć?
Jak to było? Jak to było?
Że tak nam razem mogło być?
Czasem śni mi się dziś-
że zbłąkana jak myśl
wracam na tę mansardę
I kiedy pukam w drzwi
ktoś przez nie mówi mi
„ Już nie pukaj Umarłem”
Nie nie pytam kto zacz
Gardło dławi mi płacz
I znów z raną otwartą
boję się, boję snów
Nie znoszę już Montmartre’u
I wiosny i jej bzów!
Jak to było? Jak to było?
Że tak nam łatwo było żyć?
Jak to było? Nie, nie było!
Nie, wcale tak nie mogło być!
Kochany panie Jeremi, moze już spotkał sie pan z ukochaną żoną, choc nie wierzył pan w to że to możliwe.
Dobrego dnia.