Wajda: Krysia Janda gra jak Nicholson
j.sz.
2006-03-06, ostatnia aktualizacja 2006-07-21 17:57 – Zaryzykowałbym twierdzenie, że jest najzdolniejszym chłopcem, z jakim się zetknąłem od czasów Zbyszka Cybulskiego” – mówił Wajda Zobaczył ją na zdjęciach próbnych do „Człowieka z marmuru” (1976). – „Dla mnie najważniejszy był sposób, w jaki paliła papierosa w oczekiwaniu na kamerę i oświetlenie. Nigdy przedtem nie widziałem takiej nerwowości. Zachwycony, zwróciłem jej na to uwagę i poprosiłem o powtórzenie tego przed kamerą. Zrobiła to z wielką precyzją”. Imię Agnieszka ma bohaterka „Człowieka z marmuru” po Osieckiej, ale sposób bycia raczej po Holland, którą Wajda kazał podpatrywać Jandzie. To jednak nie wystarczyło. Janda (ur. 1952) mówi: – „Przypomniały mi się takie narwane dziewczyny z Liceum Plastycznego i pomyślałam, że można by narysować coś podobnego, tylko grubszą kreską, z większym natężeniem emocji”. Wajda żartował, że powinna tu grać mężczyznę, a Janda wpadła na pomysł, by krewka Agnieszka zginała rękę w łokciu i całowała się w pięść. Ten „chuligański” gest ustawił rolę. Po nadeksprecji w „Człowieku z marmuru” występując w „Bez znieczulenia” (1978) celowo „zapomniała” dialogów. Postanowiła grać na niemo. Wajda śmieje się, że gdy pewien reżyser zaproponował Jandzie zagranie pijaczki, córki milicjanta, to „Krysia skwitowała to jednym krótkim pytaniem: a co na to powie Andrzej?”.