W RZECZYWISTOŚCI SPRAW OSTATECZNYCH
Piotr Cieplak odkrywa Samuela Becketta na scenie Teatru Polonia, przygotowując premierę „Szczęśliwych dni”. Dziś premiera.
W jego przedstawieniach Elliot zderza się z Labichem, anioły i diabły szaleją w rytm rockowych dźwięków wygrywanych przez zespół Kormorany, a aktorzy fruwają nad głowami widzów.
Dobro i czułość – to pamiętamy ze „Słomkowego kapelusza”, „Historyi o Chwalebnym Zmartwychwstaniu Pańskim” czy „Testamentu psa”. Tym razem Piotr Cieplak odkrywa Samuela Becketta na scenie Teatru Polonia, przygotowując premierę „Szczęśliwych dni”. To pierwsze jego spotkanie z tym dramaturgiem.
„Szczęśliwe dni” są opowieścią zawieszoną w czasie i przestrzeni, wypreparowaną przez Becketta z wszelkich zbędnych elementów.
Gdzieś, na końcu świata, zakopana popas w ziemi, tkwi starzejąca się kobieta – Winnie. Jedyne, co jej pozostało, to kilka przedmiotów z podręcznej torby. Czepia się kurczowo tych drobiazgów, jak rytuał powtarzając codzienne banalne gesty: szczotkowanie włosów, piłowanie paznokci. Pozostały jej też wspomnienia. I słowa. Winnie mówi, niezależnie od tego czy sama do siebie, czy do będącego cały czas przy niej, ale rzadko się odzywającego męża Williego. Oboje czekają. Na przybycie śmierci, a może na odnalezienie samych siebie?
Beckett, podobnie jak w innych swoich sztukach, także w tej stawia niemal nagiego człowieka wobec spraw ostatecznych. Każe mu zmierzyć się ze strachem przed przemijaniem, samotnością, potrzebą bliskości z drugim człowiekiem. „Szczęśliwe dni” zawiesza na cienkiej linie między tragizmem a absurdem, ironią i zwyczajnym ludzkim ciepłem.
Zobaczymy, co trójka wybitnych artystów polskiego teatru odnajdzie u autora „Czekając na Godota”.
Teatr Polonia, ul. Marszałkowska 56, tel. 022 622 21 32, premiera: 12.01, spektakle: 13-19.01, godz. 20