Fot. Piotr Blawicki/EastNews
Krystyna Janda: uważam, że Polska się wali
Uważam, że Polska się wali. A raczej nasz świat się wali, mój świat ściślej mówiąc. Wolę mówić o sobie, bo tak jest prawdziwiej. Jestem wielbicielką prawdy. Kiedy mnie pytają co jest dla mnie najważniejsze, od zawsze odpowiadam – prawda. Najtrudniejsza choćby. Kłamstwo jest złem. Kłamstwo jest niedopuszczalne. Kłamstwo świadome, cyniczne, jest największą podłością.
Urodziłam się w roku 1952 i większość życia, do czasu wolności, przyjmijmy symboliczną datę rok 1989, przeżyłam w zbiorowym kłamstwie, Polsce socjalistycznej. W Polskiej Republice Ludowej. Kraju z przewodnią rolą jednej partii, w wielkiej przyjaźni z jednym państwem Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich, kraju zniewolonym, rządzącym się socjalistyczną ekonomią i jednym wielkim kłamstwem, historycznym i wszelkim innym. Kraju, w którym jedni kłamali z miedzianymi czołami, a inni nie zwracali na to uwagi i wiedzieli swoje. Kraju, który musiał mieć narzędzia terroru, media jako propagandę, cenzurę, aby prawda nie przedarła się, bo walka o wolność i prawdę na szczęście trwała.
Czy wolność i prawda zwyciężyła? Nie, załamał się system ekonomiczny i zwyciężyła chęć dostatniego i spokojnego życia. Wolność i prawda były skutkami „ubocznymi” jak się potem okazało. Ale zapanowało ponad trzydziestoletnie „zdrowie psychiczne” i wydawało się, że prawda i kłamstwo weszły na „swoje miejsce”.
I to był mój nowy świat, akceptowany, aspirujący do coraz lepszego, godniejszego życia, choć w pewnym momencie trzeba było rzucić hasło – błędy i przeoczenia – i zacząć je naprawiać. Nikt tego niestety nie zrobił. Nie mniej, te lata „po komunie”, był to czas jednoznaczny, czas prawdy, a nie rozdwojenia jak dawniej.
Przepraszam, trochę to chaotyczne i amatorskie analizy, ale nie umiem o tym pisać ani myśleć w jakiejkolwiek dyscyplinie, jestem tylko aktorką, a wielkie zdania i myśli które wypowiadałam i wypowiadam z ekranu i sceny nie są mojego autorstwa, mam tylko obowiązek je rozumieć i przeżyć. Mam obowiązek „prawdy” aktorskiej, która szczęśliwie nie kłóciła się nigdy z moim i przekonaniami i moją prawdą osobistą, ludzką, obywatelską. Nigdy z ekranu ani sceny nie wypowiedziałam słów pod którymi sama bym się nie podpisała. Jest to zresztą na marginesie, wyjątkowe szczęście, dla aktora.
Wracając, mój świat się wali, Polska się wali, ponieważ na nowo, zapanowało kłamstwo. Zbiorowe i totalne, świadome, usankcjonowane, instytucjonalne, a co za tym idzie pozwolenie na powszechne kłamstwo, czyli zło. Upadek jest wielki, bo kłamstwo także przestało być wstydem.
Postanowiłam być bardziej elokwentna i zajrzałam do Wikipedii: – Prawda, według klasycznej definicji, to właściwość polegająca na ich zgodności z faktycznym stanem rzeczy, których dotyczą. W potocznym rozumieniu jest to stwierdzenie w formie zdania oznajmiającego, wyrażone o określonym fakcie, tak jak ma, czy miało to miejsce w rzeczywistości. W filozofii chrześcijańskiej prawda jest fundamentem wolności człowieka. (Karol Wojtyła – „Elementarz etyczny”).
Problemem zdefiniowania pojęcia prawdy zajmowali się od starożytności. Klasyczna definicja prawdy pochodzi od Arystotelesa.
I jeszcze cytaty, które do mnie przemówiły: „I poznacie prawdę, a prawda da wam wolność” (Jezus Chrystus, Biblia, Ewangelia Jana, 8, 32); i o zgrozo kłamca Lenin: „Abstrakcyjnej prawdy nie ma, prawda jest zawsze konkretna”. I kolejny kłamca Anton Makarenko: „Człowiek, który kłamie, nie ma w duszy nic świętego. Prawda jest cenniejsza od wszystkiego”. Na koniec Seneka: „Kłamać nigdy nie wolno, ale nie zawsze trzeba całą prawdę mówić”. To stosuję, w życiu, w małych sprawach, żeby innych, niepotrzebnie nie ranić.
Oraz antonimy prawdy – nieprawda, post-prawda, niedorzeczność, bzdura, kłamstwo, fałsz.
A teraz, co tak histerycznie mnie morduje? Nie daje spać, pozbawia sensu i wiary w przyszłość? Izoluje od społeczeństwa i każe wybierać, mnie aktorce, co to mam być dla wszystkich i ze wszystkimi, bo taka natura zawodu, mimo to, wybierać na towarzystwo, tylko niektórych, myślących podobnie do mnie? Co powoduje że coraz częściej mam ochotę zamknąć się w domu i nie wychodzić na ten kraj, nie kontaktować się z krajanami? Nie identyfikować z ich ogółem? Uczucie, że jest to wszystko zmowa, zbiorowe kłamstwo prawie całego, zmanipulowanego społeczeństwa, przyzwolenie ogólne na kłamstwo, zgoda powszechna na to ścierwo, w imię partykularnych interesów, lub świadomego przemilczania i zaniechania prawdy. Zgoda na oddanie prawdy i wolności, kłamstwu. Kłamstwu, bo mam uczucie że bardzo wielu wie, że to kłamstwo i udają głuchych, ślepych, obojętnych.
Demonstracje nie zgromadziły nigdy więcej niż kilkadziesiąt tysięcy ludzi, petycje pod wielkimi sprawami, choćby broniącymi niepełnosprawnych, nigdy więcej niż 100 tysięcy podpisów itd. itd. W 38 milionowym kraju. Hańba.
Nie sądzę niestety, że ludzie są głupi, uważam, że są gotowi do kłamstwa zbiorowego, zmiany i zemsty. Zemsty, za co ? Nie wiem, ale zemsty dzięki kłamstwu, bezprawiu, zniewoleniu, upokorzeniu, gorszej przyszłości, gorszego życia, kryzysu człowieczeństwa, losu ich dzieci, wreszcie przyszłości Polski. Zemsty. To czas kłamstwa i zła. I ludzie zawodzą.
A mnie? Co mnie? Czy tylko mną, egzaltowaną aktorką nie mogącą spać nocami targa rozpacz i bezsilność ? Nie sądzę, ale dziwię się spokojowi oświeconych i sprawiedliwych, ich rozsądkowi, zimnej krwi, analizom, mentorskim oracjom, popisom logiki i elokwencji, kiedy jak banda baranów jesteśmy prowadzeni na zatracenie. Bo żadne prawa już nie istnieją, żadne zasady, żadna logika. Jest tylko cyniczna manipulacja i świadome kłamstwo.
Krystyna Janda, kobieta.onet.pl, 03.09.2018
https://kobieta.onet.pl/krystyna-janda-uwazam-ze-polska-sie-wali/nzrbq0m