TO SPEKTAKL TYPOWO POLSKI
– To wspaniały utwór o miłości, czystości i dumie. Uwielbiam ten temat, styl i rytm. Realizuję go po raz trzeci – mówi KRYSTYNA JANDA przed sobotnią premierą „Na szkle malowane” w gdyńskim Teatrze Muzycznym.
W sobotę premiera śpiewogry Na szkle malowane w reżyserii Krystyny Jandy w gdyńskim Teatrze Muzycznym – śwarnej historii o zbójniku Janosiku.
Katarzyna Fryc: Dlaczego po raz kolejny zrealizowała Pani śpiewogrę Ernesta Brylla z muzyką Katarzyny Gaertner?
Krystyna Janda: Bo to wspaniały utwór o miłości, czystości i dumie. Uwielbiam ten temat, styl i rytm. To spektakl typowo polski, który przynosi radość i artystom, i publiczności, po prostu afirmuje życie. Realizuję go po raz trzeci, po spektaklach w Warszawie i Częstochowie, ale w Gdyni zrobiliśmy go z większym rozmachem, trochę poszerzyliśmy to, co napisali Bryll i Gaertner, więcej osób wystąpi na scenie. Usłyszymy też muzykę w nowej aranżacji szefa zespołu Krywań, zabrzmi dumniej i rytmiczniej – jak każda muzyka z gór, flamenco chociażby, ma nieodparty, namiętny rytm.
KF: W spektaklu wystąpią aktorzy Muzycznego przywykli do ról musicalowych. Teraz muszą się zmierzyć z muzyką ludową.
– Dlatego musieli pozbyć się musicalowego przyzwyczajenia i zaśpiewać w sposób prosty, jak głosy nieszkolone. Ale w spektaklu są też obszerne partie mówione i rzeczy trudne do zagrania aktorsko: na przykład rola Opowiadacza, na której bazuje pierwsze 15 minut spektaklu, jest jedną z najtrudniejszych, z jaką kiedykolwiek się spotkałam. Sama historia toczy się w góralskiej gospodzie, zaczyna się realistycznie – od wieczornych opowieści, a z czasem przeradza się w baśniową opowieść o Janosiku. Utwór jest tak napisany, że właściwie nie ma głównych ról. Wszystkie partie są równe, a bohater jest zbiorowy. Siłą tego zespołu jest młodość i entuzjazm.
KF: Czy w spektaklu znajdą się odwołania do arcypopularnego serialu Janosik?
– Nic takiego nie będzie. Powtarzam moją inscenizację sprzed lat, w której oparłam się na własnej adaptacji tekstu, w którym całkowicie zmieniłam układ i akcenty, popowe brzmienie na podrasowane góralskie. Plastyka przedstawienia i scenografia Macieja Preyera są bardzo precyzyjnie oparte na malarstwie Zofii Stryjeńskiej, jej kompozycjach obrazów i układach figuralnych. Choreografię przygotował Michał Jarczyk, który pracował ze mną przy poprzednich inscenizacjach śpiewogry, a przez lata prowadził zespoły Mazowsze i Śląsk. Tu natomiast miał większe pole do popisu, bo z młodzieżą może zrobić rzeczy, których nie mógł zrealizować z innymi aktorami – efektowne skoki przez ciupagi, kapelusze i zbójnickie tańce. Na szkle malowane To kolejna wersja historii harnasia Janosika – najsłynniejszego zbójnika tatrzańskiego. Ernest Bryll napisał ją w 1969 r. Jak sam mówił, była to próba zabawienia się w stworzenie śpiewogry, która miała odróżniać się od zachodnich musicali. Spektakl powstały na tej podstawie, do muzyki Katarzyny Gaertner w reżyserii Krystyny Jandy (która zagrała także rolę Anioła), miał swoją premierę w 1993 r. w warszawskim Teatrze Powszechnym. Wówczas w spektaklu wystąpili m.in. Emilian Kamiński (Janosik), Dorota Stalińska, Paweł Deląg, Justyna Sienczyłło, Daria Trafankowska i Rafał Królikowski oraz zakopiański zespół Krywań. Z przedstawienia pochodzą przeboje: Lipowa łyżka, Nie zmogła go kula, Kolibaj się, kolibaj, Na sianeczku sianie czy Pożegnanie harnasia, które później śpiewali m.in. Halina Frąckowiak, Czesław Niemen i Maryla Rodowicz. Spektakl zdobył ogromną popularność w kraju (był grany w Teatrze im. A. Mickiewicza w Częstochowie i Teatrze Rozrywki w Chorzowie) i za granicą (w Czechach i na Słowacji). W gdyńskim spektaklu wystąpią aktorzy Teatru Muzycznego oraz kapela góralska Ciakory. Akcja dzieje się współcześnie w góralskiej gospodzie, w której biesiadnicy opowiadają sobie historię harnasia. Przedstawienie ma formę trzech obrazów na szkle malowanych- narodziny, miłość i śmierć Janosika opowiedziane poetyckim i stylizowanym na gwarę językiem z muzyką będącą połączeniem góralskiego folku i bluesa.
Katarzyna Fryc
Gazeta Wyborcza – Trójmiasto nr 189
13-08-2004