Pytania do Pani Krystyny Jandy od NMS Magiel:
Nie umiem tego chyba precyzyjnie nazwać. Ale mam wrażenie, bo ostatnio chodzę trochę po teatrach warszawskich, mam więcej wolnych wieczorów, że to co można zobaczyć w warszawskich teatrach jest jak ścieżka zdrowia, kto przeżyje ten zuch. I to mówię o spektaklach komercyjnych jak i awangardowych. Jedni nie mają, wstydu inni litości. No i dodatkowo nieregularność grania, odwoływanie spektakli, niepewność tego co się zdarzy w teatrze do którego kupiło się bilet, odstrasza. U ans gramy zawsze, i w Teatrze polonia i w Och-Teatrze. Raz jest gorzej , raz lepiej ale mam wrażenie że nigdy u nas nie jest to wizyta po nic.
Współczesna dramaturga europejska i amerykańska , zajmuje się aktualnymi, palącymi problemami. I społecznymi i psychologicznymi. Nie są to poza tym teksty „głupsze od widza i od nas” a to miłe. Mamy też w repertuarze i Czechowa i Fredrę i O’Neila i wielu innych, ale nowości światowe są zawsze interesujące.
O to za trudne pytanie, aby na nie poważnie serio odpowiedzieć. Staram się aby nasze teatry grały rzeczy nie głupie, dobrze zrobione i grane, i różnorodne tematycznie i stylistycznie. Tyle. Myślę że ludziom podoba się i jest im potrzebne, mniej więcej to samo co mnie i staram się robić taki teatr.
Dźwigam ten „krzyż” z wielka przyjemnością. Role jakim wypada mi podołać , często narzuca mi los, czy raczej sytuacja. Staram się z nich wywiązać. Nasze teatry maja wile monodramów, bo tylko z nimi można ułożyć repertuar w którym gra około 140 aktorów z całej Polski, zaangażowanych w różny sposób gdzie indziej. Ja poza tym jestem do całkowitej dyspozycji naszej Fundacji. Z mymi terminami nie ma problemów a i bilety na mnie sprzedają się nieźle. Myślę ze jestem minimalnym ryzykiem dla obu sal.
Bywa z tym różnie, czasem reżyser przychodzi z obsadą , kompletnym pomysłem , ale najczęściej obsadzam razem z reżyserami .
W naszych teatrach odbyło się chyba najwięcej debiutów przez te 10 lat istnienia. Rzeczywiście wielu młodych ludzi przychodzi, pokazuje się , zaprasza żeby ich obejrzeć gdzie indziej, choćby w przedstawieniach dyplomowych. Staram się bywać, oglądać, poznawać nowych. Gra u nas wielu z moich niedawnych studentów. Ale my nie mamy stałego zespołu, angażujemy do projektów. Nie mniej dużo u nas młodzieży i to jest naprawdę miłe.
Pisać ? To zadanie krytyków, a oni od dawna zapomnieli że mają przede wszystkim służyć społeczeństwu, widzom, a nie wymieniać poglądy miedz sobą, na zasadach hermetycznej elity intelektualnej, ale też ich nie drukują specjalnie. Do teatru trzeba chodzić, a wrażliwość? To zależy także od nas artystów, jak z widzami rozmawiamy.