Kochana Wiesiu.
Żegnamy Cię wspaniała i kochana.
Byłaś nam wszystkim, kimś naprawdę bliskim, najbliższym.
Teatr były dla Ciebie domem i pocieszeniem, w każdej chwili, a tych naprawdę trudnych w Twoim życiu, było niemało. Kochałaś scenę i aktorów, każdą „ robotę„ aktorską, bo tak o tej pracy mówiłaś.
Przypomnę bo się to należy:
W latach 1951-1963 byłaś aktorką Teatr Nowego w Łodzi, a w między czasie w latach 1960-1961 należałaś do zespołu TEATRu Słowackiego w KRAKOWIE.
Lata 1963-1969 należałaś do rodziny Teatru POWSZECHNego w Warszawie a w latach 1969-1973 Teatru NARODOWego.
Na 4 lata, od roku 1973 do 1977 weszłaś do zespołu warszawskiego TEATRu ROZMAITOŚCi i na nowo od roku 1977 do 1991 służyłaś TEATRowi POWSZECHNemu. Przy czym, służyłaś jest tu bardzo adekwatnym określeniem, byłaś zawsze do dyspozycji, nie grymasząc, grając małe i większe role zawsze z pasją, oddaniem i radością.
Na EMERYTURze, od początku, od powstania Teatru Polonia byłas na nami. Dołączyłaś do nas, do naszej fundacji, opiekując się nami, przyjaźniąc się i grając cudownie Ciaputkiewiczową w „ Grubych rybach” u boku pana Ignacego Gogolewskiego, a potem także w Och-TEATRze wspaniałą rolę, odważną i na wskroś nowoczesną w ” Pocztówkach z Europy”. Zawsze uśmiechnięta, wszystkim życzliwa, otwarta, cudowna, wspaniała i niezmiennie piękna. Byłaś bodaj najpiękniejszą kobietą jaką znałam i z latami wciąż piękniałaś i szlachetniałaś. Elegancka, ze świetnym poczuciem formy i gustem wybornym, także w sztuce.
Wiesia zagrała 82 role mniejsze i większe w filmach, pracowała w DUBBINGu I TEATRze TELEWIZJI oraz w RADIO.
Była Wspaniałym człowiekiem, Cudowną kobietą. Pełną uroku, elegancji, dobrych manier, dumy i empatii, nieokiełznanej wyobraźni do końca i wielkiego poczucia humoru.
Wiesiu, lubiłaś mówić że „sobie pożyłaś” i wydawałaś się być zadowolona i z kariery i życia, nigdy nie miałaś do nikogo o nic pretensji, choć wszyscy wiedzieliśmy i czuliśmy że zasługiwałaś od zawodu, twórców, dyrektorów i życia na dużo, dużo więcej. Byłaś aktorką i człowiekiem większego formatu niż ocenił to los i Tobie współcześni.
Kochana Wiesiu, dziękujemy Ci za wszystko, nigdy Cię nie zapomnimy, odpoczywaj w spokoju i czekaj tam na nas, jestem pewna że każdego z nas przywitasz tam na progu z szerokimi ramionami i przytulisz. Mam nadzieję że tam będziecie znów grać z Gustawem w garybaldkę i będziesz Gustawowi gotowała pierogi a on je będzie zjadał wszystkie.
Byłaś pięknym, rzadkim okazem najpiękniejszego z możliwych kwiatów.
Składamy głębokie kondolencje Rodzinie i Przyjaciołom, kolegom Wiesi .. i całemu środowisku.
W jednym z naszych ostatnio zrobionych spektakli, na premierze którego nie mogłaś już być ale wypytywałaś o niego, jest taki wiersz Jarosława Mikołajewskiego, przeczytam fragment i dla Ciebie.
MUZYKA NA POGRZEBIE
….
niszo prawa i lewa
zakątku sufitu
biała koszulo mistrza ceremonii
skrzypie butów w przyklęku
szumie sztywnych spodni
tuszu rozpuszczony i zastygły w zmarszczce
szminko przyszłych śniegów
futrzany kaszkiecie
módlcie się nad nami
módlcie się czasami
tylko po cichutku
tylko pomalutku
a ty śpij kochany w kołysce żywiołów
i nie słuchaj bajek o ich osobności
już jesteś dorosły i wiesz że strumienie
sycą płomienie
a wiatr pieści ziemię
że kobieta jest chłopcem
jednorożcem
mężczyzną
pożegnanie świętem
bezkresnych powitań
przezroczystość ścianą jest nieprzezroczystą
domu wszystkich naraz i każdego w innych
nie ma śmierci jest tylko
portret na powierzchni
rozchybotanego oceanu rtęci