controlling_i_zarzadzanie_6_2016-s-2
Pomiędzy sztuką a zarządzaniem – dylematy menedżera teatralnego
5 pytań do… Krystyny Jandy, Prezesa Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury, znanej polskiej aktorki filmowej i teatralnej
Wiele rzeczy Złość, że wszystko w teatrach państwowych wygląda, jak wygląda, nowe czasy, pragnienie stworzenia czegoś nowego, apetyt na życie, pomysły na repertuar, chęć niezależności …
To trwa już 10 lat, przeszłam wiele, nauczyłam się wiele. Wiem dziś jedno, że prawda, entuzjazm, praca, wiara w to, co się chce zrobić zwycięża wszystko: braki doświadczenia, nieporozumienia ludzkie i pracownicze problemy. Czuję się w gruncie rzeczy świetnie w roli nie tyle menedżera, co osoby która odpowiada za to wszystko i decyduje o kształcie rzeczy. Ale to inni, dookoła mnie mają wiele do powiedzenia jeśli chodzi o sprawy zarządzania i administrowania. Oddałam wiele zadań i kompetencji innym, a reaguję i interweniuję, kiedy jest kłopot i tylko wtedy.
To pytanie to żart? Nie ma na to prostej odpowiedzi. Niewątpliwie ogromne, jeśli nie decydujące znaczenie ma moje doświadczenie, 45-letnia praktyka spotykania się z publicznością i intuicja artystyczna. Ja jestem praktykiem teatru i nie teoretykiem, to jest fundament. I jeszcze jedno – kocham teatr i szanuję publiczność, traktuję ich jak partnerów na dobrym poziomie. Jakość, tematyka, różnorodność i wiedza o tym, co dzieje się dookoła i w Polsce, i w ich głowach.
Oj, nie czuję się na siłach aby zająć się oceną i opiniami na ten temat. Jest on tak drażliwy i skomplikowany, że nie pokuszę się nawet. Jeśli uświadomimy sobie, że w Warszawie jest około 15 teatrów państwowych , które pochłaniają dotacje rzędu 60 milionów, i około 30-50 „teatrów” czy zespołów innych, pozapaństwowych które dzielą się, występując o granty, 2-5 milionami, to wszystko będzie zrozumiałe. Przy czym wśród teatrów utrzymywanych przez państwo jest wiele takich, które można by uznać, według kryteriów krytyki, za czysto komercyjne, bo grają tylko komedie i farsy. A sztuka? Cóż, generalnie kryteria artystyczne są odwrotne w stosunku do opłacalności i frekwencji, a „ wielka sztuka” wymyka się ocenom i zarządzaniu, cokolwiek o tym myśleć. Dodatkowo idą czasy w których aby zrobić teatr „narodowy” taki jaki jest zamówiony, cena i sposób nie będą grały roli. A teatry działające poza strukturami państwowymi, teatry fundacji, stowarzyszeń i prywatne będą działać, balansując między rynkiem a ambitniejszymi realizacjami, czyli między opłacalnością a marzeniami.
Nie wiem, jestem pełna niepokoju. Zobaczymy. Jestem w dobrej formie artystycznej i jako aktorka, i jako reżyser. Wiem, jaki teatr chciałabym prowadzić i mam pomysły i repertuarowe i realizacyjne na wiele lat naprzód. Tego się nie boję, ale co ogólnie się stanie, nie wiem. Wszystko zależy od klimatu czy raczej pogody na sztukę.
Rozmawiał:
Stanisław Woźniak
Redaktor naczelny magazynu „Controlling i Zarządzanie”
Controlling i Zarządzanie, nr 6(14) listopad-grudzień 2016