11
Lipiec
2005
16:07

Człowiek z nadziei

Gdańsk. Wajda wraca do „Człowieka z żelaza”

Andrzej Wajda będzie kręcił w Gdańsku film, który ma być powrotem do „Człowieka z żelaza” [na zdjęciu plakat z filmu]. Przed kamerą – ćwierć wieku później – staną znowu Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz. Tym razem ma im towarzyszyć Lech Wałęsa.

«Dziesięciominutowy film dokumentalny stanie się częścią wspólnego dzieła trzynastu polskich reżyserów, upamiętniającego wydarzenia sierpniowe z 1980 r. Projekt, zatytułowany po prostu „Solidarność”, jest pomysłem Wajdy. Grono największych reżyserów ma przygotować krótkie filmy na temat Sierpnia. Każdy ma swobodę, jeśli chodzi o treść i formę. Wśród tej trzynastki są m.in. Krzysztof Zanussi, Jan Jakub Kolski, Feliks Falk i Filip Bajon. Niektórzy już skończyli zdjęcia, inni są w trakcie przygotowań.

Według planów producentów – firm Akson Studio i Apple Film – cały materiał ma być gotowy do końca czerwca. Premiera filmu przewidywana jest w ostatnich dniach sierpnia jako część ogólnokrajowych obchodów rocznicy wydarzeń z 1980 roku. Pierwsza obraz pokaże telewizja publiczna, zleceniodawca projektu. Kinowa premiera odbędzie się prawdopodobnie podczas jubileuszowego 30. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, w połowie września

Wajda nakręci swoją część w przyszłym tygodniu w Gdańsku. Operatorem będzie Edward Kłosiński, autor zdjęć do „Człowieka z żelaza”, przed kamerą znowu staną aktorzy grających tam główne role: Krystyna Janda i Jerzy Radziwiłowicz. Reżyser zaprosił na plan także Lecha Wałęsę – tytułowego „Człowieka z żelaza”. Wajda wspomina, że po obejrzeniu tamtego filmu ówczesny przewodniczący „S” napisał do niego list z propozycją nakręcenia kolejnego filmu: „Człowiek z nadziei”.»

„Wajda kręci postscriptum „Człowieka z żelaza””
Przemysław Gulda
Gazeta Wyborcza nr 134
11-06-2005

Gdańsk. Wajda i Wałęsa na planie filmowym

Reżyser Andrzej Wajda realizował we wtorek (14 czerwca) w Gdańsku zdjęcia z udziałem Lecha Wałęsy, Krystyny Jandy i Jerzego Radziwiłowicza [na zdjęciu ] do jednej z 13 etiud, które tworzyć będą film fabularny „Solidarność”, powstający z okazji 25. rocznicy Sierpnia ’80.

Sceny do reżyserowanej przez Wajdę etiudy kręcone były w gdańskim kinie Neptun. – Jest to rozmowa między Wałęsą a dwójką aktorów dotycząca m.in. tego, czy i w jakiej formie powinien powstać film „Człowiek z nadziei” jako kontynuacja poprzednich dzieł Wajdy – „Człowieka z marmuru” oraz „Człowieka z żelaza”.

Podczas spotkania trójka bohaterów etiudy zastanawia się także nad tym, co zostało z Solidarności po 25 latach – powiedział PAP kierownik produkcji filmu „Solidarność”, Kamil Przełęcki.

Pomysłodawcą powstania filmu o „Solidarności” z okazji jubileuszu 25-lecia związku jest Andrzej Wajda.

W filmie, który będzie miał swoją premierę w TVP w sierpniu tego roku, znajdzie się 13 etiud trwających ok. 8-10 minut. Ich reżyserami, oprócz Wajdy, będą m.in. Filip Bajon, Jacek Bromski, Ryszard Bugajski, Jerzy Domaradzki, Feliks Falk, Małgorzata Szumowska, Piotr Trzaskalski i Krzysztof Zanussi. Film będzie pokazany we wrześniu na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

– Dziewięć z tych etiud zostało już zrealizowanych. Wszystkie będą stanowiły swoisty artystyczny manifest podsumowujący 25-letnią działalność Solidarności – wyjaśnił Przełęcki.

PAP
14-06-2005

Katowice. Trzynastu twórców o Solidarności

Ojcem chrzestnym pomysłu jest Andrzej Wajda [na zdjęciu], a całe przedsięwzięcie zapowiada się co najmniej interesująco. Nie może być inaczej, skoro do filmu zatytułowanego „Solidarność” zaproszono trzynastu reżyserów, nie tylko w różnym wieku, ale także reprezentujących różne estetyki i gatunki filmowe. Także takich, którzy w Sierpniu byli bardzo młodzi.

«Współautorami „Solidarności”, prócz samego Andrzeja Wajdy, będą: Jan Jakub Kolski, Piotr Trzaskalski, Ryszard Bugajski, Feliks Falk, Jacek Bromski, Jerzy Domaradzki, Krzysztof Zanussi, Robert Gliński, Filip Bajon, Andrzej Jakimowski, Małgorzata Szumowska i Juliusz Machulski.

LDokument i teledysk

Obraz nie ma oczywiście charakteru komercyjnego, ale nie jest także montażem materiałów archiwalnych. To po prostu kalejdoskop małych fabuł.

Reżyserzy otrzymali wolną rękę i tylko jeden warunek: nie na kolanach! Tak więc na film złoży się trzynaście króciutkich (od ośmiu do dziesięciu minut) opowieści, pokazujących czym był fenomen „Solidarności” i jak zmieniały się opinie Polaków na jej temat przez minione ćwierćwiecze.

– Większość etiud – mówi Kamil Przełęcki, kierownik produkcji – ma bardzo emocjonalny charakter, czemu sprzyja autorski charakter poszczególnych fragmentów filmu. Reżyserzy próbują jakby zatrzymać czas i reakcje ludzi w różnych momentach tych dwudziestu pięciu lat historii, która zmieniała nasz kraj i naszą mentalność. Realizacja obrazu to poniekąd spłacanie „długu” przez środowisko filmowców, którzy po ten temat nie sięgali zbyt często.

Premiera „Solidarności” planowana jest za półtora miesiąca, w rocznicę wydarzeń, zwanych dziś sierpniowymi; film prezentowany będzie w telewizji i w kinach, na pewno pokazany zostanie na festiwalu w Gdyni. Widzów zaskoczyć może rozmaitość form wypowiedzi, od dokumentu po film animowany. Nie zabraknie kina obyczajowego, komedii i dramatu, ale będzie też poetyka teledysku i zapis wideo.

Długopis a sprawa polska

Andrzej Wajda zaprosił do swojej etiudy Krystynę Jandę, Jerzego Radzwiłowicza i… Lecha Wałęsę. W tej półdokumentalnej realizacji były prezydent i dwójka aktorów zastanawiają się nad sensem i ewentualnym kształtem ostatniej części sagi o rodzie Birkutów, która miałaby nosić tytuł „Człowiek

z nadziei”. Ich spotkanie to pretekst do rozmowy o tym, co tak naprawdę przetrwało do dziś z ideałów solidarnościowych i zapału jej członków.

Zupełnie inaczej podszedł do swoich dziesięciu minut Piotr Trzaskalski, reżyser nowelki zatytułowanej „Długopis”, do której zaangażował dwójkę znanych śląskich aktorów – Elżbietę Okupską i Mirosława Neinerta oraz Waldemara Czyszaka z Łodzi. Trzaskalski na wielkie przemiany historyczne patrzy z perspektywy zwykłych ludzi; producentów przyborów do pisania i taksówkarza borykających się na co dzień z kłopotami finansowymi i problemami bytowymi.

– Takich ludzi – mówi Mirosław Neinert – jak „nasza” filmowa trójka, w tamtym Sierpniu była w Polsce znakomita większość. Z jednej strony czuli się zaniepokojeni atmosferą niepewności, z drugiej ogarniała ich gorączka oczekiwania i nadzieja, że coś się jednak zmieni. Krótka migawka z życia, jaką zbudował Piotr Trzaskalski, to kapitalny symbol nastrojów społecznych w tamtym czasie. Może nie jestem w porządku wobec reżysera zdradzając pointę „Długopisu”, ale ujęła mnie za serce jego ostatnia scena. Zadłużony po uszy bohater, któremu kłopoty z pieniędzmi spędzały dotąd sen z oczu, nagle przeżywa niezwykłe wzruszenie, widząc jak porozumienie ze stoczniowcami podpisywane jest długopisem jego produkcji…»

„Solidarność w trzynastu obrazach”
Henryka Wach Malicka
Dziennik Zachodni nr 153
04-07-2005

© Copyright 2024 Krystyna Janda. All rights reserved.