Szymon Majewski o spotkaniu z Jandą na Festiwalu Co Jest Grane 24, książce Twardocha i muzyce Stonesów
not. Agata Piasecka| 15-06-2018
Szymon Majewski w naszym cyklu „Kulturalnie poleca” opowiada o tym co czyta, co ogląda i czego słucha oraz zaprasza na Festiwal Co Jest Grane 24 na którym w sobotę 16 czerwca poprowadzi spotkanie z Krystyną Jandą.
Szymon Majewski kulturalnie poleca:
Jestem bardzo energiczny i trudno mi usiedzieć na miejscu, ale ostatnio udało się przykuć mnie do fotela książce „Król” Szczepana Twardocha, którą przeczytałem jednym tchem. Sam od kilku lat ćwiczę boks, więc szczególną przyjemność sprawiało mi czytanie niezwykle plastycznych opisów walk bokserskich. Od razu widać, że Szczepan Twardoch też trenuje.
W „Królu” podobał mi się też umiejętnie oddany język przedwojennej Warszawy i opis tego tygla kulturowego, który miał wtedy miejsce. To miasto, które znałem z opowieści mojego dziadka, który był w PPS-ie i opowiadał mi o starciach z endecją czy piłkarskiej i pięściarskiej rywalizacji pomiędzy polską i żydowską Warszawą. Mam już bilety na 19 września na teatralną inscenizację „Króla” w Teatrze Polskim w Warszawie.
Jeśli chodzi o filmy, to moim ulubionym jest „Ojciec chrzestny” Francisa Coppoli, ale nie będę nikogo do niego przekonywał, bo to jak przekonywanie do tego, że zachód słońca jest piękny.
Uwielbiam też „Blue Jasmine” Woody’ego Allena. Mógłbym zjeść Cate Blanchett w tym filmie, jej rola to coś niewiarygodnego. A ten film wywołuje we mnie zawsze taki śmiech przez łzy.
Kiedyś zupełnie nie rozumiałem, o co chodzi z serialami i czemu ludzie są w stanie zarywać dla nich noce. Wszystko zmieniło się, kiedy obejrzałem „Breaking Bad”. Teraz mamy z żoną cały serialowy rytuał i listę tytułów, które możemy oglądać samemu, a które musimy razem. Do tych drugich należą m.in. „House of Cards”, „Black Mirror” czy „Małe kłamstewka”.
W zeszłym roku na 50. urodziny dostałem gramofon i teraz próbuję zaleczyć kompleksy z młodości, kiedy miałem tylko jedną płytę winylową, bo na więcej nie było mnie stać. Kupuję więc wszystkie płyty, na które nie mogłem sobie kiedyś pozwolić – Led Zeppelin czy Electric Light Orchestra. Jestem wielkim fanem Stonesów. Niedawno widziałem ich w Holandii i z niecierpliwością czekam na ich koncert w Warszawie (8 lipca, Stadion Narodowy).
Z nowości ostatnio spodobała mi się Daria Zawiałow. Brzmi trochę jak Siouxsie and The Banshees, ale to chyba taka domena człowieka w pewnym wieku, że wszystko, co nowe, kojarzy mu się z czymś, co już słyszał.
W najbliższą sobotę 16 czerwca chciałbym zaprosić na Co Jest Grane 24 Festival, na którym o godz. 16 poprowadzę spotkanie z Krystyną Jandą na temat jej nowego tomu „Dziennika” z lat 2005-06 (wyd. Prószyński i S-ka).
Muszę przyznać, że zawsze boję się trochę rozmawiać z panią Krystyną, która jest troszkę moją szefową. A poza tym jest osobą, która nie zdaje sobie sprawy z wagi bycia Krystyną Jandą. Ja cały czas widzę ją idącą po korytarzach na Woronicza u Wajdy. Na pewno spytam ją, kiedy ma czas na pisanie tych dzienników, bo wiem, jak napięty jest jej rozkład dnia. Kiedy wydaje mi się, że mam dużo energii, to przypominam sobie, że jest jeszcze Krystyna Janda, i czuję się jak leniwiec.
Agata Piasecka, Gazeta Wyborcza, 15.06.2018
Festiwal Co Jest Grane 24
Piątek-sobota, 15-16 czerwca w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie. Wystąpią m.in. Krzysztof Zalewski, Organek, Brodka, Rosalie., Kortez, Arek Jakubik, Artur Rojek