Oprócz szacunku do jego fachowości i sposobu traktowania każdego zadania, oprócz świadomości, co do jego możliwości zawodowych i talentu, lubię w nim to, że razem z jego przyjściem, przyłączeniem się do „ tematu” ustala się poziom, ważność tego czym się zajmujemy, i spływa na mnie zbawienne poczucie bezpieczeństwa. Wielokrotnie obserwowałam jego spokój i fachowość w rozmowach, precyzję zadawanych pytań , pozorny chłód i skromność i wielokrotnie później, rezultat jego przemyśleń i wyobraźni, zachwycał mnie rozmachem, emocją i temperaturą. Zawsze robiło to na mnie wrażenie. A jeszcze większe to że w jego przypadku stara zasada „ Mniej znaczy więcej” materializowała się zawsze. Jego klasa, smak, wyczucie proporcji i koloru, wywoływało zawsze we mnie poczucie zgody i harmonii. A wprowadzony przez Niego szczegół uruchamiał wyobraźnię w zaskakującym kierunku.
Jest dla mnie wielkim autorytetem i jednym z najmilszych ludzi, jakich znam. A udzielona mi kiedyś przez niego rada , żeby tam gdzie nie odpowiada mi towarzystwo, stosunek do pracy, dyletanctwo i lekceważenie, nie robić awantur tylko „zawinąć lisią kitą i zniknąć” uratowaLa mnie wielokrotnie od niepotrzebnych rozmów i rozczarowań. Dla ludzi takich jak On dla których ich praca jest sensem i sposobem na życie, zdanie „Nie pracuj z tymi którzy na ciebie nie zasługują „ jest bardzo zasadne.