Juliana i Lucjana - wszystkiego dobrego
Od jakiegoś czasu słyszę opowieść o hymnie klubu piłkarskiego Garbarnia Kraków. Bawimy się tą historią , bo też jest to wyjątkowy przykład „zderzenia” sztuki i sportu. Nie wiem jak się to stało, kto na to wpadł, ale słowa do tego hymnu napisał podobno pan Jan Nowicki a muzykę…pan Zygmunt Konieczny, kompozytor legenda – ikona. Wieki, wspaniały twórca muzyki do filmów, teatru, filar artystyczny Piwnicy pod Baranami, stworzyciel muzyczny Ewy Demarczyk, autor takich pieśni jak Grande Valse Brillante, Karuzela z madonnami, muzyki do Wyzwolenia, Nocy listopadowej Andrzeja Wajdy. Muzyka Jego jest zawsze piękna, wielka, skomplikowana, oparta na trudnej harmonii z synkopami, charakterystycznymi podziałami rytmicznymi, do zaśpiewania tylko dla wyjątkowo muzykalnych, dla wybrańców.
Podobno przy nagrywaniu tego hymnu, było piekło trudnosci, proszono pana Zygmunta o uproszczenia i linii melodycznej i uproszczenia rytmiczne, ale on rozkładał ręce bezradny – łatwiej się nie da – twierdził cichutko, z zakłopotanym uśmiechem. Podobno w nagraniu brali udział kibice. Podziwiam.
Oby Garbarnia wygrywała, oby nieprosty do zaśpiewania hymn zagrzewał ich do walki.
Uwielbiam te historię. Jest w niej coś czego się nie da tak naprawdę opowiedzieć słowami.
Posłuchaj: Hymn Garbarni Kraków
Nasze barwy są brązowo-białe
Po to, żeby panny nas kochały.
Nic się nie martw, że forsy nie mamy.
Chłopcy z Ludwinowa lubią w piłkę grać.
Brąz to kolor siły i twardości,
A ten biały to symbol czystości.
Wszystkie kluby muszą nam zazdrościć,
Bo w Garbarni każdy, każdy jest jak brat.
Jesteśmy drużyną, co w piłkę dobrze gra.
My gramy ładnie, składnie.
Piłka chodzi jak po sznurku.
Musimy wygrać… wygramy ten mecz!
Dla nich zero bramek, dla nas dwie… trzy… sześć.
Garbarni cześć, cześć, cześć!.
Anieli i Eugeniusza - wszystkiego dobrego
Na stronie naszych teatrów www.teatrpolonia.pl i www.ochteatr.com.pl ruszyła od wczoraj sprzedaż biletów na luty, bezpośrednio ze strony, z naszych repertuarów. Zapraszamy. A to zdjęcia z narady, co zmienić żeby to Widzom jeszcze ułatwić….Wszystkie bilety na luty, bez ograniczeń, zostały wystawione na sprzedaż.
Wczoraj po spektaklu ja i pracownicy fundacji kupowaliśmy bilety do nas dla sprawdzenia sytemu z takim zapałem, że aktorzy łapali nas za ręce żebyśmy nie wykupili za dużo, bo potem będą grać do pustych sal.
Mój nowy aparat moim zdaniem ma problem zrobieniem ostrych zdjęć. Złośliwi twierdzą że to wina mojego pospiechu, tego że prawie zawsze jest za ciemno a nie hańbię się używaniem lampy błyskowej, wina mojego złego wzroku i słuchu. To ostatnie to już zupełnie nie rozumiem po co jest wymieniane!
Dobrego dnia.
Danuty i Genowefy - wszystkiego dobrego
Dziś odbyła się pierwsza próba czytana nowego spektaklu do Och-teatru ” Mayday” . Radości i śmiechom nie było końca. Czeka nas miła praca. Premiera w połowie marca 2012.
RAY COONEY “Run for your wife”
Przekład: Elżbieta Woźniak
Reżyseria: Krystyna Janda
Scenografia: Arkadiusz Kośmider
Kostiumy: Tomasz Ossoliński
Producent wykonawczy: Magdalena Kłosińska
OSOBY:
JOHN SMITH – taksówkarz- Rafał Rutkowski
MARY SMITH – jego jedna żona – Maria Seweryn
BARBARA SMITH – jego druga żona – Monika Fronczek
INSPEKTOR TROUGHTON – Maciej Wierzbicki
STANLEY GARDNER – sąsiad z góry- Artur Barciś
INSPEKTOR PORTERHOUSE – Adam Krawczuk
BOBBY FRANKLYN – drugi sąsiad z góry – Stefan Friedman
Sylwestra i Sebastiana - wszystkiego dobrego
Dziś składałam wielu ludziom telefonicznie życzenia Dobrego Roku 2012. Złapałam się na tym że ja sama chciałabym dobrego, to znaczy roku bez niespodzianek, chciałabym roku miłych dni codziennych, zwykłego komfortu szarości. Nie lubię dni niecodziennych, po życiu jakim żyłę tyle lat, życiu z premierami, wydarzeniami, niespodziankami, wciąż wyjątkowymi chwilami, wieczorami. Bo mam je na co dzień. Szczęśliwego zwykłego Roku, zwykłych, spokojnych nie nadzwyczajnych za to szczęśliwych, nocy i dni, życzę Państwu Wszystkim.
Zapytano mnie dziś także wiele razy czego sama bym chciała, o czym marzę, i życzono aby to się spełniło. O czym ja marzę? Żeby moja mama była wiecznie i wciąż w tak dobrej formie jak ostatnio. Czy to się może spełnić? Słowo wiecznie jest pojemne. Nic innego mi nie trzeba. Malkontentów przeganiam, od pesymistów uciekam, smutnych rozweselam żeby się nie zarazić.
Nie zapomnijcie dziś o życzeniach dla tych co tam gdzieś sami, albo chorzy, albo czekają. Dobrej nocy sylwestrowej a potem dobrego Nowego Roku.
Cezarego i Teofila - wszystkiego dobrego
Wczoraj dostałam z korespondencją, pocztą tradycyjna z podpisem na kopercie FUNDACJA KRÓLA LEARA, nawiasem nie ma takiej fundacji, ten oto list – refleksję pożal się Boże. Co to za bzdury!
Dobrego dnia.
Kosmy i Damiana - wszystkiego dobrego
Jest gorąco, 10 stopni w grudniu, zwariować można, organizmy głupieją. Nasze psy w ogóle nie chcą spać u siebie, śpią zwyczajnie w ogrodzie. Wczoraj byłam z nimi na tak długim spacerze, że w połowie drogi powrotnej położyły się i nie chciały iść dalej, były tak zmęczone. Wstały i powlokły się do domu po długim moim do nich przemówieniu, w którym podkreślałam takie punkty jak gnuśność, przejadanie się , brak treningu, konieczność współpracy, zwracanie uwagi na mnie i moje obowiązki, wspólnotę w ogóle no i przyjaźń. Zrozumiały. Potem ja poszłam do teatru grać a one spać.
Jest tak brudno! Ludzie tak śmiecą! Chyba na następny spacer wybiorę się z workiem foliowym i szpikulcem do zbierania śmieci, nie wytrzymam i zacznę sprzątać.
Od dziś próby na nowo i powrót do oszczędnego jedzenia, tęsknię za pustawym żołądkiem. Nasza „narodowa” potrawa bigos, to kiler, nawet w małych ilościach, w parze z czerwonym winem powoduje koszmarne sny! Tylko kieliszek Fernet Braca potem daje ulgę. A i tak śniły mi się kobiety zbyt aktywne, w czerwonych sukienkach, nie zamykały im się usta.
Dostałam w prezencie gwiazdkowym tyle książek! Patrzę na nie tęsknie, nie wiem kiedy będę miała na nie czas, na razie są miłą perspektywą. Szczególnie dziennik Julii Hartwig. A ja zabłąkałam się w listach Chopina, robię wybór na koncert noworoczny do teatru Polonia. Miła lektura, dziwnie smutna, nigdy wcześniej Jego listów tak nie odebrałam. Wybiorę najbardziej radosne.
Dobrego dni
Testowałam nowy aparat fotograficzny. Poprzedni chyba był lepszy.
Adama i Ewy - wszystkiego dobrego
Moi Drodzy Państwo, chciałabym złożyć Państwu, jak co roku, najlepsze życzenia świąteczne. Aby narodziło się wszystko na nowo, wedle życzenia.
Zenona i Honoraty - wszystkiego dobrego
Dziś dostałam taki list:
Szanowna i Droga Pani, na wstępie mojego listu panią pozdrawiam, a w następnych słowach proszę o autograf. Prośbę swą motywuję tym iż jestem kolekcjonerem autografów a moja motywacja jest bardzo emocjonalna i silna. Proszę złożyć swoje podpisy na zdjęciach pani przeze mnie załączonych , flamastrem srebrnym lub złotym, aby go było widać. Każdy z podpisów winien znaleźć się na frontowej stronie zdjęcia, tej z połyskiem. Proszę składając autograf nie zajechać na twarz ( owal twarzy i wysuszyć przed włożeniem do koperty, bo często przychodzą do mnie zdjęcia z rozmazanymi podpisami. Uprzejmie panią proszę aby pani się przychyliła do mojej prośmy, gdyż już poniosłem z tym koszty. Przy okazji składam pani życzenia SZCZĘŚLIWEGO ROKU 2012, oby się dobrze działo i ludzie marzyli o posiadaniu pani autografu, bo to moim skromnym zdaniem jest wyróżnienie. Moja kolekcja jest już bardzo duża i wielu ludzi przez te lata od złożenia dla mnie autografu już na to nie zasługują i właściwie powinienem im ten autograf odesłać. Kończąc dziękuję i polecam się na przyszłość. Janusz G. ( Proszę uważać na załączona kopertę , jest tam już napisany adres do mnie. Czekam!)
Szum gabinetów, szmer paproci i ten język!
A Państwu dobrego dnia.
Bogumiła i Dominika - wszystkiego dobrego
Boguś to zdrobnienie od Bogusława, a Bogumił ma jakie zdrobnienie? Miłek? Wszystkiego dobrego dla wszystkich Bogumiłów i Dominików.
Jestem sobie w Jarocinie, wczoraj tu zagrałam ” Białą bluzkę” z największą przyjemnością. Od jutra gram ją w Warszawie. Kończę rok ” Białą bluzką”, ” Uchem..” i tradycyjnie „Shirley”.
Spędzam noc w pałacu-hotelu w Witaszycach, obok muzeum napoleońskiego, gdzie włos Napoleona, maska pośmiertna, mundury, makiety bitew z setkami małych żołnierzyków i wiele innych eksponatów. Bardzo to ciekawe. śpię w pokoju w którym Napoleon w każdym kacie , na każdym kroku.
I znowu tyle śmierci. Ten grudzień to kronika odejść, koszmar. Havel to kolejne, szczególnie bolesne pożegnanie. Boję się każdego dnia następnego.
Mimo wszystko, dobrego dnia.
Seks dla opornych na Scenie Kameralnej
Wirtualna Polska
Gracjana i Bogusława - wszystkiego dobrego
Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia urodzinowe. Serdecznie dziękuję. Zaczynam sześćdziesiąty rok życia, czyje na trzydziesty piąty. Ciekawe co to będzie za rok. O roku 2012! Jakimż ty będziesz rokiem?
Na razie mam super urodziny ubieram choinkę i słucham Cesarii Evory. Syn wymienia żarówki. Szał. A dzień się nie skończył.
Alfreda i Izydora - wszystkiego dobrego
Ilość telefonów z brukowej prasy i nie tylko…z pytaniami – jak pani spędza Sylwestra, w co się pani ubiera albo z kim pani spędza sylwestra lubo czy podjęła pani jakieś postanowienie na Nowy rok, czego spodziewa się pani w tym Nowym roku, czy myśli pani ze to będzie dla pani rok przełomowy, lubo czy uważa pani ze będzie ten nadchodzący rok lepszy czy gorszy…odpowiadam hurtowo:
1) PO sprawdzeniu jak idą przygotowania do Koncertu Sylwestrowego Marii Peszek w Och-teatrze, złożeniu pracownikom Fundacji życzeń sylwestrowych i noworocznych, spędzę sylwestrową noc w domu z mamą, trzema psami i dwoma kotami. Będę ubrana w pidżamę, szlafrok i skarpetki, wszystko koloru czarnego. Szlafrok wieczorowy. Mama będzie w podobnym stroju. Mamy kilka filmów odłożonych do obejrzenia i butelkę dobrego szampana w lodówce. Mama obiecuje upiec coś extra ordiner..
2) Nowy Rok, 1 stycznia z kolei, spędzam w Teatrze Polonia gdzie uczestniczę w Koncercie Noworocznym . Pan Janusz Olejniczak, po prawie dwuletnim tourne po świecie, będzie grał walce Chopina zaklinając chwilę , czas i czas nadchodzący, a ja będę czytała listy Chopina i złożę naszej publiczności najlepsze życzenia Noworoczne razem z panem Januszem.
3) Nie podjęłam żadnego postanowienia na Nowy rok, może jeszcze podejmę , mam jeszcze dwa tygodnie na zastanowienie się czy się sobą znów rozczarować.
4) W tym Nowym Roku spodziewam się wiele pracy jak zwykle, kłopotów jak zwykle, co najmniej ośmiu premier w naszych teatrach – jak zwykle.
5) Mam nadzieję że nie będzie to dla mnie rok przełomowy. Bo wedle mnie może być tylko gorzej. Ale nie narzekam.
Życzę Państwu na NOWY ROK, cierpliwości i pogody ducha. A prasie nowych świeżych pomysłów. Kłaniam się uniżenie.
ŚWIĘTA ROK 2012
Styczeń
1 stycznia (niedziela) Nowy Rok
6 stycznia (piątek) Trzech Króli (Objawienie Pańskie) 21 stycznia (sobota) Dzień Babci
22 stycznia (niedziela) Dzień Dziadka
Luty
2 lutego (czwartek) Ofiarowanie Pańskie (Matki Boskiej Gromnicznej)
14 lutego (wtorek) Dzień Zakochanych (Walentynki)
16 lutego (czwartek) Tłusty czwartek
18 lutego (sobota) Ostatnia sobota karnawału
21 lutego (wtorek) Ostatki
22 lutego (Środa) Popielec
Marzec
8 marca (czwartek) Międzynarodowy Dzień Kobiet
10 marca (sobota) Dzień Mężczyzn 21 marca (Środa) Początek astronomicznej wiosny
25 marca (niedziela) Zmiana czasu z zimowego na letni i DZIEŃ TEATRU
Kwiecień
1 kwietnia (niedziela) Prima Aprilis, Niedziela Palmowa
5 kwietnia (czwartek) Wielki Czwartek 6 kwietnia (piątek) Wielki Piątek
7 kwietnia (sobota) Wielka Sobota
8 kwietnia (niedziela) Wielkanoc
9 kwietnia (poniedziałek) Poniedziałek Wielkanocny
22 kwietnia (niedziela) Międzynarodowy Dzień Ziemi
Maj
1 maja (wtorek) Międzynarodowe Święto Pracy
2 maja (Środa) Dzień Flagi Rzeczpospolitej Polskiej
3 maja (czwartek) Święto Konstytucji
3 Maja 20 maja (niedziela) Wniebowstąpienie
26 maja (sobota) Dzień Matki
27 maja (niedziela) Zesłanie Ducha Świętego (Zielone Świątki)
Czerwiec
1 czerwca (piątek) Międzynarodowy Dzień Dziecka
7 czerwca (czwartek) Boże Ciało
22 czerwca (piątek) Pierwszy Dzień Lata
23 czerwca (sobota) Dzień Ojca
Sierpień
15 sierpnia (Środa) Święto Wojska Polskiego, Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny
Wrzesień
23 września (niedziela) Początek Astronomicznej Jesieni
30 września (niedziela) Dzień Chłopaka
Październik
14 października (niedziela) Dzień Nauczyciela (Dzień Edukacji Narodowej)
28 października (niedziela) Zmiana czasu z letniego na zimowy
Listopad
1 listopada (czwartek) Wszystkich Świętych
2 listopada (piątek) Dzień zaduszny
11 listopada (niedziela) Narodowe święto Niepodległości 29 listopada (czwartek) Andrzejki
Grudzień
4 grudnia (wtorek) Barbórka (Dzień Górnika, Naftowca i Gazownika)
6 grudnia (czwartek) Dzień św. Mikołaja
22 grudnia (sobota) Początek astronomicznej zimy
24 grudnia (poniedziałek) Wigilia Bożego Narodzenia
25 grudnia (wtorek) Boże Narodzenie (pierwszy dzień) 26 grudnia (Środa) Boże Narodzenie (drugi dzień)
31 grudnia 2013 (poniedziałek) Sylwester
Łucji i Otylii - wszystkiego dobrego
I znów 13 grudnia. Mam wrażenie że te rocznice grudniowe odmierzają moje dorosłe życie. I to te rocznice mniej osobiste, nie rocznica moich urodzin a raczej rocznica wprowadzenia stanu wojennego. A rocznic na przełomie roku będzie wiele. Większość smutnych niestety.
Uśmiecham się do tych którzy pamiętają ten 13 grudnia. Wiemy jednak coś więcej. A mam wrażenie że wiele więcej.
Damazego i Waldemara - wszystkiego dobrego
Wczoraj uczestniczyłam w jubileuszu 50-lecia pracy artystycznej Daniela Olbrychskiego. Prezydent, premier, pełna sala przyjaciół, sala wypełniona wdzięcznością za wszystko, co Daniel zrobił dla nas wszystkich w trakcie tych 50 lat pracy, wypełniona serdecznością i dobrymi uczuciami. Wszyscy myśleli i czuli, dziękujemy. Spektakl, brawa. Film z przypomnieniami ról, brawa przy każdej wspomnianej roli, prezenty od przyjaciół, listy z gratulacjami i w pewnym momencie trzech przyjaciół, trzech mistrzów olimpijskich z ze swoimi medalami olimpijskimi w prezencie dla Daniela, i nagle jeden z nich, Jerzy Kulej, osuwa się, serce…Lekarza! Lekarz ! – krzyczy Daniel. Lekarze wbiegają, na sali reanimacja….i potem niewiarygodne… na sali gdzie jest prezydent i premiera na karetkę z pomocą czekamy ponad siedem minut przy intensywnym podtrzymywaniu akcji serca…
Jak niedaleko od spokoju do kryzysu, jak niedaleko od szczęścia do tragedii, jak blisko od życia do śmierci.
Dziś rano przeczytałam w internecie, że pan Jerzy Kulej trafił na oddział reanimacyjny jednego ze szpitali warszawskich, rozumiem żyje. Życzymy Mu wszyscy sto lat z zdrowiu i szczęściu, ale doświadczenie dla Niego i dla nas wszystkich, trwających w zdumieniu i grozie, nieruchomych, czekających na ratunek…nie do opisania.
Marii i Wirgiliusza - wszystkiego dobrego
Co za czas?! Wszystko przyśpieszyło wielokrotnie… tracę oddech…
Mikołaja i Emiliana - wszystkiego dobrego
No i Violetta Villas ukradła rozstanie z nami Adamowi Hanuszkiewiczowi. A nasze media jak zwykle nie znają proporcji spraw. Jakie to wszystko ….
Niech oboje odpoczywają w spokoju. Jakie to wszystko….I zawsze to na koniec roku tyle tych rozstań , przed świętami alb po świętach…Podobno to znane i opisane zjawisko, nawet są na to jakieś wytłumaczenia. Podobno oboje umierali w ciężkiej, przerażającej depresji.
Dobrego kolejnego smutnego dnia.
Kryspina i Saby - wszystkiego dobrego
Adam Hanuszkiewicz nie żyje. Co to był za talent! Odwaga! Uroda! Egoizm! Wyobraźnia! Oryginalność! Nonszalancja! Rozmaitość! Wielkość!
Kiedyś brałam udział w jakimś koncercie, u Niego w teatrze, rozmawiał ze mną, a raczej monologował ze mną w kulisach. W pewnym momencie powiedziałam – przepraszam że przerywam, ale już trzy razy proszono mnie na scenę, muszę iść. Odpowiedział oburzony- jeśli pani woli iść na scenę niż ze mną rozmawiać, to pani sprawa- i odszedł obrażony. Moje zdumienie nie miało granic.
Ile o Nim anegdot powtarzanych w środowisku!
Kiedyś powstało kilka programów- rozmów w TVP2 z mężczyznami. Rozmów Kamili Dreckiej i moich z interesującymi panami. Nazywało się to Trójkąt Damsko- Męski. Rozmowa z Adamem Hanuszkiewiczem była dzięki Jego niekonwencjonalności , upojna.
Trzeba żyć dalej. Pn Adam odszedł już jakiś czas temu, kiedy przestał być aktywny zawodowo.
Natalii i Eligiusza - wszystkiego dobrego
Czy Wy nie macie uczucia że świat przyspieszył rzeczywiście do października kilkakrotnie, a internet się spowolnił?
Wszyscy straszą kryzysem, frekwencja w teatrach lekko usiadła, przestaje się sprawdzać zasada ” im gorsza telewizja , tym więcej ludzi w teatrach”, ale też i imprez co niemiara, nie wiadomo na co iść , co ważne co mniej ważne.
Ludzie się nadchodzących świat i nowego roku, jakby boją.
Nie słyszę też żeby wielu jechało na narty.
Świat z jednej strony przerażający z drugiej zachwycający.
Dokarmiajcie koty, trudno, bo nie przeżyją, mimo ze jest ciepło jak na tę porę roku.
Politykom jakby wypadły zęby. Stracili impet po wyborach, stępiły im się włócznie.
Nie wiem co będzie dalej, nie wiem nawet co będzie jutro, takie mam wrażenie.
” Pan Jowialski ” Aleksandra Fredro, kiedy go tak słucham i na scenie i z kulis, przez ostaniach kilka wieczorów, to utwór, nieprawdopodobny. Miał odwagę i zimne oko ten pan hrabia. Polacy w tym utworze są tak piramidalnymi głupkami! Idiotami, półgłówkami! A zadowoleni z siebie!!! Stanowczo ponad miarę. A lubią się bawić byle jak i w byle co!!! I te przysłowia! Prorocze. „Rybom woda! Ludziom zgoda!” Wspaniały, szampański utwór, szczególnie kiedy aktorzy umieją się śmiać i z siebie samych. A publiczność! Na dźwięk poloneza Moniuszki zrywa się z miejsc, takie polskie! Takie nasze! Takie swojskie!
Dobrego wieczoru.
Waleriana i Maksymiliana - wszystkiego dobrego
Imieniny mamy- babci-prababci. Zjeżdżają wszyscy. Najważniejszy dzień w roku. Od rana wszyscy dzwonią , pytają jak się babcia czuje, czy noga jeszcze boli, inni przepraszają, że mogą być tylko do wczesnego popołudnia. Najważniejsza osoba w rodzinie, budząca najgorętsze uczucia, najtkliwsze myśli, czułe wspomnienia. A Ona? Nic. Jak zwykle lekko uśmiechnięta, nie odzywa się , nie wrąca do rozmów, trochę jakby z boku. Jak zwykle. Ale wie że to Ona jest tu najważniejsza. Każdy ma poza tym z Nią osobne sprawy, rozmowy, u Niej w pokoju, osobno.
Dzidzia, ma na imię Zdzisława bo jej lekko pijany tatuś, kiedy poszedł Ja zarejestrować jak sam mówi, nie pamiętał jakie imię ustalono, więc przypomniał sobie, że mówią na nią Dziadzia. No to niech będzie Zdzisława powiedziała pani zapisująca urzędowo. Ilu z nas ma takie imiona przez zapomnienie i pośpiech?
Dzidzia, to ładnie zresztą. Mój ojciec, a Jej mąż całe życie mówił na Nią Dzidka. Przyzwyczailiśmy się . A z drugiej strony jak miał mówić Zdzisiu? Dzidziu? Dzida?
Mamo, wszystkiego najlepszego. Drżymy o Ciebie wszyscy, jak liście na wietrze. Bo tylko Ty umiesz wyciszyć wiatr.
Erazma i Katarzyny - wszystkiego dobrego
Nagrody, nagrody, wyróżnienia, pochwały, uśmiechy, życzliwości… tak miło, uroczyście, ale czas się skraca, szczególnie pod koniec roku i nie zdążam ze zwykłymi obowiązkami. Ostatnio zastanawiałam się nad słowem BEZTROSKA, czy ja w ogóle przypominam sobie taki stan, sprzed lat. Chyba nie. Piękne słowo, miły stan, wspaniałe wspomnienie.
Życzę Państwu chwil beztroski. Choć trochę. Podobno to sprawa nie stanu posiadania rzeczywistego a charakteru. Są ludzie którzy powinni się martwic bezustannie, mają takie zobowiązania, odpowiedzialność i powinności, a są beztroscy. Chyba zazdroszczę, ale nie do końca. Ale taka prawdziwa beztroska, spokojna i uzasadniona, należna, tak na którą się zapracowało lub została dana ot tak – od życia, to coś.
Znałam kiedyś pieska, suczkę, którą jej pani nazwała Troska, bo wiecznie miała zmartwioną minę i wyglądała jakby się nad czymś bardzo zastanawiała. W rezultacie, jak ją poznałam bliżej okazało się, że jest to latawica, bezmyślna matka i puszczalska, imię zostało, bo stała się Troską wieczną dla jej pani. Uciekała, porzucała dzieci, nie chciała ich karmić. Ty wredna suko – mówiłyśmy do niej kiedy dorosła, i słusznie tak mówiłyśmy, bo na koniec poszła w siną dal z miłości, za jakimś kundlem. To była bezTroska.
Anieli i Romana - wszystkiego dobrego
No i dobijamy do brzegu. Dziś o 17:00 trzecia próba generalna już z publicznością. Jestem zadowolona. Jak mówią często postaci u Czechowa powtarzając po trzykroć – jestem zadowolona, zadowolona, zadowolona. Dziś rano jeszcze poprawki techniczne i od soboty najpierw spektakle przedpremierowe a potem 3 grudnia, oficjalna premiera. ” Kontrakt” . Tekst nagle stał się paląco aktualny. To przeciwko temu między innymi protestują ludzie w NY w Hiszpanii. Korporacyjne rządzenie światem. No tu u nas trochę przesadzone, ale robi wrażenie.W spektaklu aktorki ubrała Firma MOLTON, dekoracje zrobiła firma CONTRACT. Dziękujemy. Dziekuję.
I w ogóle dziekuję. Wielu ludziom. Jakoś mam ochotę ostatnio dziękować , dziękować i dziękować. Czuję wdzięczność, jest mi miło. Wielu ludzi w ostatnim roku mi pomogło, powiedzieli dużo dobrych słów, udzielili wielu pomocnych rad. Podali rękę. Przyjaciele, współpracownicy, aktorzy, widzowie, ci nowi, którzy przyszli do Fundacji, ci którzy w Fundacji zostali. Jakoś tak wydaje mi się że się zawirowało w dobrą stronę. Spotyka mnie tyle dobrego, miłego, przyjaznego, po ostatnim roku niemiłych rzeczy i morderczej pracy w kryzysowym stanie umysłu. A teraz, choć bez dalszych złudzeń i nadziei, wiem jak myśleć. Najgorsza była niewiedza, bezradność i lęk z powodu odpowiedzialności za tak wielu ludzi, to było najgorsze. Jeszcze w tym roku ta premiera 3 grudnia, 6 grudnia zaczynam nowe próby, współprodukcja z Teatrem Wybrzeże, i bilans roku oraz prognoza na rok następny przede mną…. Planujemy kolejny artystyczny i ambitny sezon. Jeśli będzie tak jak jest, a może gorzej, nie będziemy dopinać miesięcy, planuję następny sezon dużo lżejszy …zobaczymy czy los pozwoli nam grać Gombrowicza, Becketta, Czechowa, Turgieniewa, Gorkiego…
Moja mama co roku jesienią mówi do mnie pewnego dnia- „Ale grzeją w tym roku bez opamiętania!” Na co ja co roku odpowiadam – „Mamo, to nie Oni grzeją, to my grzejemy, mamy piec do grzania, to nasz dom, jak chcesz to zmniejszę temperaturę.” . Na co mam odpowiada z mina niewinną – ” Wiem, wiem, ja tylko tak mówię , to nawyki z socjalizmu.” Uważam że to słodkie.
Dziś rano fizjoterapia jak co dzień i masaż. Moja masażystka z Kijowa na widok moich pleców ze świeżymi sinymi pręgami zaniemówiła: – ” Pani Kristina!” i przeżegnała się w odwrotną stronę. – „Pani Ireno, jak gram Wassę Żeleznową! To Siergiej Piotrowicz Żeleznow mnie tak pobił, sznurem. ” – ” Ach , Bogu niech będą dzieki” – odetchnęłą z ulgą.
Mam ochotę podziękować też mamie i moim dzieciom. Dziękuje Wam. Wzięło mnie na podsumowania. Rozkleiłam się. No nic. Zawsze tak na koniec roku. Wklejam swoje zdjęcia z dzieciństwa, przebierałam się i kogoś udawałam już wtedy.