09
Lipiec
2019
06:37

Dziennik - wakacje - lipiec 2019

zobacz więcej zdjęć (2)

Zenona i Weroniki - wszystkiego dobrego

I znów pożegnania. Wanda Warska🖤Ania Retmaniak🖤 Słów brak.

 

07
Lipiec
2019
06:34

Dziennik - wakacje - lipiec 2019

zobacz więcej zdjęć (20)

Cyryla i Metodego - wszystkiego dobrego

Mój syn powiedział – basta – i schował swój telefon, a zabrał na te wakacje stary model bez internetu. Z tego starego telefonu po babci można tylko dzwonić i przyjmować telefony oraz smsy, nic więcej. Patrzymy na „eliminatora uzależnienia i niewolnictwa”  – jak to nazwał, z podziwem.

Czytamy, czytamy, czytamy, wszyscy w milczeniu, słuchamy morza i wiatru, i dobrze nam z tym brakiem wzajemnej komunikacji.

W Warszawie oba teatry grają bez przerwy, pełne widownie i brawa,  w Gdańsku w Szekspirowskim grają też wciąż popremierowo moje JAK WAM SIĘ PODOBA, podobno widownia reaguje w trakcie spektakli bardzo żywo i wstaje na brawach każdego wieczoru.

Ja kończę opracowanie tekstu kryminału do Och- Teatru, planowanego na wiosnę i czytam na zmianę książkę Marii Konwickiej „Byli sobie raz” i  nową biografię  Leonarda da Vinci ale przede wszystkim próbuję zapomnieć, co stoi za powiekami. Na razie się nie udaje.

05
Lipiec
2019
07:41

Dziennik - 5 lipca 2019

zobacz więcej zdjęć (2)

Karoliny i Antoniego - wszystkiego dobrego

Przyjechałam. Patrzę w las, patrzę w morze, staram się, aby jak najbardziej bezmyślnie. Nie bardzo mi się udają te moje czarne medytacje. 938 km ode mnie w Taorminie festiwal filmowy, gdzie między innymi nasz film „Słodki koniec dnia”,  nie mam siły się zmierzyć z żadnym festiwalem, zamieszaniem, ludźmi w tej chwili.

Słodkiego dnia.

04
Lipiec
2019
06:15

Sonia - Dziennik - 4 lipca 2019

zobacz więcej zdjęć (9)

Teodora i Innocentego - wszystkiego dobrego

Jadę przez Europę, wykończona tym rokiem. Do tego w banku przed wyjazdem klimatyzacja mnie zawiała i jadę z Hexenschussem, bólem w plecach i niemożnością wykonywania żadnych ruchów, gwałtownych szczególnie.  Na szczęście ze mną  syn i synowa oraz pies i Oni się zajmują ruchami koniecznymi. Oddalam się obolała fizycznie, spełniona zawodowo i doświadczona boleśnie na duszy. Za to z głową w chmurach, planami na nowy sezon, gotowa za wszelką cenę szybko odpocząć i zerwać się po powrocie do nowej „walki”.

Dobrych dni.

Uważajcie na klimatyzację, mimo że zbawienna przy ostatnich temperaturach w Polsce. Będziemy się zresztą tak reklamować – Uwaga! Teatry klimatyzowane! U nas przyjemnie! ❤️💛

02
Lipiec
2019
11:57

Ukłony po ZAPISKACH Z WYGNANIA w Zamościu

zobacz więcej zdjęć (2)

Marii i Urbana - wszystkiego dobrego

Wczorajsze ZAPISKI Z WYGNANIA w Zamościu. Kamienna cisza na sali przez cały spektakl, a potem wyjątkowo gorące namaszczone brawa. Grałam w ogóle pierwszy raz w Zamościu, jechałam z przekonaniem, że to ważne. Zamość to miasto chasydów, przed wojną połowę ludności stanowili Żydzi. Bolesna historia związana z tamtejszym gettem. Przed moim przyjazdem widzowie pisali, że Zamość czeka na ten spektakl. I czekał.

Moja niezwykła przygoda z tym tytułem rozpoczęła się w 50. rocznicę Marca’68. Wtedy odbyła się premiera w Teatrze Polonia. Zrobiłyśmy ten spektakl z Magdą Umer z potrzeby serca. Mały, skromny spektakl, który nam obu był potrzebny do życia. Po premierze Magda powiedziała do mnie: „Teraz nie muszę już nic więcej robić. Zrobiłam to, na czym mi najbardziej zależało”. Ale kariera tego spektaklu, ilość nagród, którymi został obsypany, ilość słów, pochwał i cichych łez, które towarzyszą odbiorowi tego spektaklu przerosła nasze wszelkie oczekiwania i nadzieje. Przede mną jeszcze cała jesień grania, wiele zaproszeń z Polski, zaproszenie na festiwal w Czechach i wydaje się wielu widzów, którzy chcą ten spektakl zobaczyć. Bardzo wszystkim dziękuję, pojadę i zagram wszędzie, gdzie na to czekają. Będziemy to grać także cyklicznie w Warszawie. Przerażające jest tylko to, że spektakl staje się każdego dnia coraz bardziej aktualny, a w związku z tym każde słowo zawstydza i boli bardziej.

 

01
Lipiec
2019
06:55

ZAPISKI Z WYGNANIA w Operze Krakowskiej

zobacz więcej zdjęć (3)

Haliny i Mariana - wszystkiego dobrego

Wczoraj Kraków i miłe spotkanie z Krysią Zachwatowicz. Otoczone zdjęciami i pamiątkami po Andrzeju Wajdzie, w towarzystwie Jego ulubionego kota, wspominałyśmy i mówiłyśmy głównie o Nim. To tak miłe spotkać drugiego człowieka myślącego, czującego, reagującego podobnie. I tyle wspólnych wzruszeń! Krystyna zajmuje się  szeroko rozumianą pamięcią o Andrzeju i Jego twórczości, za chwilę też Fundacja Manga wprowadzi w dzieło stypendia dla zdolnej młodzieży według woli Andrzeja Wajdy.

Rozmawiałyśmy też o Jej i pani Skuszanki  „Jak wam się podoba”  sprzed lat. O Jej słynnej jemiole w dekoracjach, białych kostiumach i czarnym Jakubie. Krysia mówi, że pani Skuszanka wycięła wszystko co wesołe i położyła nacisk na postać Jakuba i jego frustracje życiem. Nie widziałam tamtego przedstawienia, jest legendarne, ale wydaje się, że zrobiłam zupełnie odwrotnie, postawiłam na radość życia i uciechę z wolności w lesie Ardeńskim, na zabawę naiwną miłością i zachwyt nad młodością, choć teksty Jakuba padają, w ciszy i zamyśleniu.

Po tym spotkaniu dwa spektakle ZAPISKÓW Z WYGNANIA w Operze Krakowskiej. Było wspaniale, choć po tym ciężkim i tragicznym dla mnie roku zupełnie opadam z sił po takim wysiłku, jak dwa spektakle jednego dnia. Po tym napięciu i staniu przed mikrofonem prawie dwie godziny, nie mam siły się kłaniać.

Dziś Zamość, gramy tylko raz i zaczynam wakacje.

Dziękuję Publiczności za Kraków i tej w Gdańsku w Teatrze Szekspirowskim także, bo jak mi donoszą aktorzy brawa i reakcje w trakcie spektaklu JAK WAM SIĘ PODOBA rosną z wieczoru na wieczór. Pozdrawiam Państwa serdecznie.

30
Czerwiec
2019
04:16

JAK WAM SIĘ PODOBA w Teatrze Szekspirowskim w Gdańsku

zobacz więcej zdjęć (23)

Emilii i Lucyny - wszystkiego dobrego

Premiera „Jak wam się podoba” Szekspira za mną. Zrealizowałam to co założyłam, spektakl o miłości i radości życia. Miły w oglądaniu, serdeczny i chyba momentami wzruszający, mnie wzrusza w każdym razie. Wszystkim przy tej okazji bardzo dziękuję.

I tak kończą się moje długie pobyty na Wybrzeżu, najpierw z okazji realizacji „Hrabiny” w Operze Bałtyckiej, później z okazji Szekspira w Teatrze Szekspirowskim. Wracam do Warszawy do mojej fundacji pracować w dwójnasób. Wracam z włoskich wakacji w połowie lipca i gram całe pół roku prawie codzienni, a właściwie codziennie, bo oprócz spektakli warszawskich są i te grane „na wyjeździe”, a jest ich dużo.

Dziś  Kraków, Opera Krakowska, gram dwa razy „Zapiski z wygnania”, w poniedziałek gram w Zamościu, we środę ruszam na wakacje, po bardzo, bardzo trudnym roku. Roku chorowania i śmierci mamy. Chciałabym kiedyś napisać coś o tym, odchodzenie matki, to wielki temat, jestem wciąż jak obuchem uderzona w głowę, splątana i nieobecna.  Niespodziewanie dopada mnie wzruszenie, choćby za każdym razem kiedy aktorzy na scenie śpiewają w moim Szekspirze – o życiu kruchym jak kwiat, lub Jakub mówi słynny monolog – cały świat to scena, a ludzie na nim to tylko aktorzy…

Życzę Państwu wszystkiego dobrego, będę pisać i fotografować.

Jadę co prawda na wakacje bez Zuzi Łapickiej, która zasnęła też tego okrutnego roku, a ta nieobecność dokucza i bolesna bardzo, bardzo i bez Magdy Umer, która w tym roku też „niesie swój krzyż” i nie może się ruszyć. Ale będę się starać być wesoła i dzielić się z Państwem radościami tego świata. Byłyśmy ze sobą, z Zuzią i Magdą, tyle lat razem na tych wakacjach!  Wszystko się kiedyś kończy, że ujmę to tak banalnie.

Zdjęcia które zamieszczam to zdjęcia z naszego spektaklu, nie bardzo wiem kto je robił, Było tylu fotografów. Było miło.

28
Czerwiec
2019
07:39

Miesięcznik KRAKÓW - okładka. Fot. Alicja Rzepa

zobacz więcej zdjęć (7)

Leona i Ireneusza - wszystkiego dobrego

Bardzo dziękuję.

Wszyscy za Jandą.

 Za mądrość obywatelską

Krzysztof Burnetko, dr Stanisław Dziedzic, Zofia Gołubiew, Krzysztof Jasiński, Ewa Lipska, Maria Malatyńska, Jan Pieszczachowicz, prof. Andrzej Romanowski, prof. Stanisław Waltoś, Andrzej Wyrobiec i niżej podpisany – czyli Jury Medalu za Mądrość Obywatelską nie miało wątpliwości – Krystyna Janda ze wszech miar jest godna tego wyróżnienia.

«Aktorka mądrość, ale i odwagę udowodniła już w swoim debiucie, czyli „Człowieku z marmuru”. Andrzej Wajda był reżyserem, który aktorom pozostawiał wiele wolności. A aktorka wykorzystała to brawurowo. Jej kreacja oparta na wnikliwej obserwacji charakterów PRL-owskiej rzeczywistości stała się symbolem oporu przeciwko systemowi: fałszowaniu historii, układom, kłamstwom państwowej telewizji i represjom wobec tych, którzy wolności bronili. Przeciwko bezprawiu i niesprawiedliwości.

Ten sam przekaz potwierdzała w kolejnych rolach. Ale także – co nie jest bez znaczenia – postawą w trudnych latach stanu wojennego i końcówce PRL.

Między innymi dzięki takim ludziom nadeszła wolna Polska. I mogło się wydawać, że artyści będą mogli oddać się tylko sztuce.

Krystynie Jandzie – za mądrość, która w dzisiejszych czasach jest też odwagą, oraz za niezwykłe wzruszenia artystyczne, które dają nam także obywatelską nadzieję.

Krystyna Janda założyła własny teatr, który okazał się sukcesem zarówno artystycznym, jak organizacyjnym. Grała, reżyserowała.

Lecz nadeszły czasy, kiedy nie tylko mądrość, ale i odwaga znowu stały się dobrami cennymi. Bo czasem opresyjne przepisy prowokują sprzeciw i wymagają obywatelskiego nieposłuszeństwa. Ale też – wynikającego z rozsądku, czyli mądrości – oporu w stosunku do vox populi: poglądów, sympatii i nastrojów prezentowanych przez wielu rodaków.

Za przywiązanie do zasad – nawet tych zdawałoby się oczywistych – znowu trzeba płacić. A to szykanami administracyjnymi, a to wysłuchiwaniem obelg i pogróżek.

Aktorka wciąż wykazuje i mądrość, i odwagę. Płaci za to sporo. Ale to cena zachowania przyzwoitości. By odwołać się do powiedzenia Władysława Bartoszewskiego: warto być przyzwoitym, choć często się to nie opłaca.

Krystyna Janda daje nam aż nadto powodów, że należy ją uhonorować medalem „Za mądrość obywatelską”.

Za mądrość, która w dzisiejszych czasach jest też odwagą, oraz za niezwykłe wzruszenia artystyczne, które dają nam także obywatelską nadzieję.

*

Nie jest przypadkiem, że medal „Za mądrość obywatelską” wręczamy w tym roku 1 czerwca, a więc tuż przed trzydziestą rocznicą pierwszych w Polsce od II wojny światowej wolnych wyborów. Oznaczały one de facto upadek systemu komunistycznego. A były wynikiem wielkiej obywatelskiej mądrości ówczesnych elit, polegającej na łączeniu politycznego rozsądku z odwagą i determinacją.

Już wtedy zdumiewał fakt, że tak wielu rodaków patrzyło obojętnie na przełomowe, także dla ich osobistych losów, wydarzenie. Do urn poszło bowiem ledwie 62 proc. uprawnionych, więc mniej niż wtedy, kiedy głosowania były jedynie propagandowym rytuałem.

Niestety, ten stan świadomości zdaje się utrzymywać.

*

Receptą jest kultura i edukacja. Na Człowieka z marmuru i Człowieka z żelaza do kin waliły tłumy – a w efekcie dzieła te stały się początkiem oporu. Dziś sale pełne są także na spektaklach Krystyny Jandy.Co robić?

A w sferze publicznej nareszcie tak bardzo aktywne są kobiety.

To ważne. Nie tylko dlatego, że to one, po cichu, przyniosły Polsce wolność – jak pisała Amerykanka Shana Penn w swoim głośnym eseju o pierwszej „Solidarności”, gdzie stawiała tezę, że to kobiety obaliły komunizm w Polsce w 1989 roku (Sekret Solidarności).

I nie dlatego, że są na ulicach w czasach rodzącego się autorytaryzmu, organizują „czarne protesty” i już nie zgodzą się być traktowane przedmiotowo.

Ale jest coś ważniejszego: kobiety na co dzień przynoszą światu empatię, łagodność i profesjonalizm. To kobiety chodzą do kina, czytają książki, to kobiety chętnie uczestniczą w spotkaniach i debatach.

To kobiety nie boją się wyrażać swych opinii.

To one dają Polsce wolność codzienną, dosłowną, i metaforyczną.

Może to one przyniosą nam nowe?

**

Witold Bereś – producent filmowy, scenarzysta, publicysta, pisarz. Redaktor naczelny miesięcznika „Kraków”.»

e-teatr.pl – wortal teatru polskiego © Instytut Teatralny
12
Czerwiec
2019
08:16

Ryszard Bugajski

zobacz zdjęcie

Jana i Onufrego - wszystkiego dobrego

Siedzę w Gdańsku, robimy „Jak wam się podoba” Szekspira. Dużo z tym radości, ale mało czasu. Artyści zdolni jak cholera. Od upałów, burz z piorunami i wiadomości politycznych spać nie można. Zaraz wakacje. Przedtem jeszcze 100. przedstawienie „Pomocy domowej”, premiera w Teatrze Szekspirowskim, „Zapiski z wygnania” w Operze Krakowskiej i w Zamościu i już…

A Mamy wciąż nie ma i smutno. Rysiek Bugajski nie żyje. Smutno. Marek Lewandowski umarł. Smutno. Smutno, smutno, smutno.

09
Czerwiec
2019
11:31

8 kobiet - Och-Teatr - plakat

zobacz więcej zdjęć (48)

Pelagii i Felicjana - wszystkiego dobrego

Szalony tydzień, wiele spraw w Fundacji, próby w Gdańsku, nagroda wyróżnienie – statuetka Orła Białego i wreszcie 15. rocznica powstania naszej Fundacji. 15 lat temu razem z moim mężem Edwardem Kłosińskim i córką Marią Seweryn, zarejestrowaliśmy Fundację Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury. Dwa miesiące po moim odejściu z Teatru Powszechnego. Chwilę później sprzedaliśmy warszawski dom i kupiliśmy dawną salę Kina Polonia, wtedy w upadłości, przekazaliśmy salę na działalność naszej fundacji zaczęliśmy remont, a w zasadzie przebudowę dawnego, od kilku lat nie działającego kina, na teatr, aby rok później otworzyć Teatr Polonia, pierwszą i wtedy myśleliśmy jedyną, scenę fundacji.

Minęło 15 lat, wiele się od tego czasu zdarzyło, ale jest to piętnastoletnia praca w pocie czoła ze znaczącymi sukcesami. Dziś gramy 900 razy w roku, mamy teatr uliczny grający za darmo co lato, odbyło się ponad 100 premier, współpracujemy z  niezliczoną ilością twórców. Teraz są to dwa teatry, Teatr Polonia i Och-Teatr, w sumie cztery sceny, prowadzone przez Fundację, grające nieustannie z przyjemnością, ale też z konieczności, bo suma miesięcznych kosztów stałych i artystycznych to około
1 000 000 zł miesięcznie. Trzeba to zarobić, a oprócz tego wyprodukować każdego roku około 10 premier, na które potrzebujemy około 2 milionów, zależnie do tego, jak kosztowne rzeczy wystawiamy.

Partnerami naszymi, od samego początku jest Publiczność, która już na wstępie uznała te sceny i się z nimi zaprzyjaźniła. W tym roku także mamy w planach  ciekawe produkcje. Pracujemy i gramy nieustannie. W tej chwili w repertuarze mamy 30 tytułów w Teatrze Polonia: 32 OMDLENIA, ALICJA PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA, ALMODOVARIA, BOSKA!, BOŻE MÓJ?, DANUTA W.,DEPRESJA KOMIKA, DOBRY WIECZÓR PAŃSTWU, DZIEŁA WSZYSTKIE SZEKSPIRA W NIECO SKRÓCONEJ WERSJI, HAPPY NOW, ICH CZWORO, KLAPS! 50 TWARZY GREYA, KONSTELACJE, KRZESŁA, KTO SIĘ BOI VIRGINII WOOLF?, MATKI I SYNOWIE, METODA, OJCIEC POLSKI, MÓJ PIERWSZY RAZ, NA CZWORAKACH, MGNIENIE, PAN JOWIALSKI, PIĘKNY NIECZUŁY, RAJ DLA OPORNYCH, SEKS DLA OPORNYCH, SHIRLEY VALENTINE, WANIA, SONIA, MASZA I SPIKE, ZABAWA, ZAPISKI Z WYGNANIA, ŻEBY NIE BYŁO ŚLADÓW.  A w Och-Teatrze 28 tytułów: 8 KOBIET, BAL MANEKINÓW, CASA VALENTINA, CHAMLET, CZESŁAW – SPOWIEDŹ EMIGRANTA, DOBRY WOJAK SZWEJK IDZIE NA WOJNĘ, DWA MILIONY KROKÓW, KRZYSZTOF DAUKSZEWICZ – ZJEDZ KAWIOREK, KTO NAS ODWIEDZI, LEKCJE STEPOWANIA, MAMINSZYMEK, MARIA CALLAS.MASTER CLASS, MAYDAY, MAYDAY 2, ONE MĄŻ SHOW, OSY, PAMIĘTNIK Z POWSTANIA WARSZAWSKIEGO, POMOC DOMOWA, PRAPREMIERA DRESZCZOWCA, PRZEDSTAWIENIE ŚWIĄTECZNE W SZPITALU ŚW. ANDRZEJA, STOWARZYSZENIE UMARŁYCH POETÓW, TRUCICIEL, UDAJĄC OFIARĘ, UPADŁE ANIOŁY, WEEKEND Z R., ZEMSTA. Czasami gramy jeszcze BIAŁĄ BLUZKĘ. Nie muszę pisać ile pracy, ilu ludzi, ile problemów, ile radości, ile kłopotów i zawirowań z takim repertuarem.

Jesteśmy z siebie dumni, lubimy nasze teatry, artyści je lubią, atmosferę pracy w nich, lubi je także publiczność. Pod tym wpisem chciałam podziękować i złożyć i nam i Wam najlepsze życzenia twórczego, mądrego, radosnego czasu w sztuce. Dziękuję.

05
Czerwiec
2019
08:03

Z Panem Bogdanem Zdrojewskim - 4 czerwca 2019 Gdańsk. Fot. Maciej Łysakowski

zobacz więcej zdjęć (2)

Walerii i Bonifacego - wszystkiego dobrego

Dziś dzień „fundacyjny” i leśny. Po powrocie z wczorajszego uroczystego i wzruszającego Gdańska, po uroczystości obchodów rocznicy  4 czerwca 1989, wiele spraw bieżących do załatwienia, codziennych. Potem jadę do lasu też coś „regulować.” Wizyta w lesie z konieczności, to miłe mimo wszystko. Zamieszczam Deklarację Wolności i Solidarności, którą miałam honor odczytać podczas wczorajszych uroczystości i którą podpisałam między wielu innymi znakomitymi i szanowanymi.

GDAŃSKA DEKLARACJA WOLNOŚCI I SOLIDARNOŚCI
W trzydziestą rocznicę narodzin wolnej Polski my, obywatele
Rzeczpospolitej, pomni zła, jakim było zamordowanie Prezydenta Gdańska Pawła
Adamowicza, łączymy się w nadziei na odnowę życia publicznego w
naszej Ojczyźnie.
Ciesząc się z Niepodległości odzyskanej w 1989 roku, składamy hołd
tym wszystkim, którym ją zawdzięczamy, jak i tym, którzy zakotwiczyli
nasz kraj w Unii Europejskiej.
Świadomi więzi łączących nas z Europą, opowiadamy się po stronie
tradycji demokratycznych, wolnych od fanatyzmu narodowego czy
wyznaniowego.
Dumni z Sierpnia 1980 roku, który zaczął się w Gdańsku,
jak i wierni dokonaniom Solidarności pod przywództwem Lecha Wałęsy,
nawiązujemy do tego dziedzictwa, by wartości, które nas jednoczyły,
były na powrót urzeczywistniane.
Nadzieję na odnowę pokładamy w wolności, solidarności i
samorządności, które uznajemy za fundamenty nowego początku.
Chcemy, aby wolni obywatele, równi w prawach i powinnościach, mogli
nie tylko solidarnie wspierać jedni drugich, ale też samorządnie
kształtować przyszłość zarówno lokalnych wspólnot, jak i całego kraju.
Poszanowanie i upowszechnianie tych wartości będzie najlepszą
praktyką polskiej demokracji i obywatelskości, a także rękojmią
pomyślności Rzeczpospolitej, która jest wspólnym domem wszystkich
obywateli.
Chcemy demokracji bez sporów pełnych nienawiści.
Chcemy sfery publicznej wolnej od kłamstwa.
Chcemy budować naszą wspólną przyszłość w duchu dialogu.
Chcemy lepszej polityki.

Gdańsk, 4 czerwca 2019

25
Maj
2019
05:28

Urbana i Grzegorza - wszystkiego dobrego

Cały czas problem z tą stroną. Techniczny problem, którego nie rozumiem, więc czekam zmiłowania i naprawienia. Przepraszam za to Was wszystkich bardzo, za te niedogodności.

Piszę teraz bardzo rzadko, ale też sprawy wszelkie wymagają mojej obecności, interwencji, decyzji, więc Was, jak to bywa z przyjaźniami odkładam na później, jako tych którzy zrozumieją.

We czwartek premiera w Och-Teatrze. Premiera spektaklu „8 kobiet”. Ale musimy zrobić za jedną z aktorek ekspresowe zastępstwo. Tak się czasem dzieje, rzadko przed premierą, ale się zdarza. Zawsze to większy stres w wydarzenie wewnątrz. Aktorka powróci i będzie grała w przedstawieniu, po powrocie do zdrowia.

Dziś Targi książki na stadionie narodowym, podpisuję i jestem do dyspozycji Państwa od 15:00 do 17:00 na prośbę Wydawnictwa Prószyński i Spółka. Bardzo mi będzie miło. 

17
Maj
2019
09:42

Weroniki i Sławomira - wszystkiego dobrego

Wczoraj ” Shirley” w Teatrze Polonia, witana radośnie przez widzów, spotkania i praca nad adaptacja ” wspólnoty mieszkaniowej, która ma wejść do produkcji wiosną 2020 roku w Och-Teatrze, kolejny dzień ” śledzenia mnie” kamera przez Kulisy sławy, dziś Kalisz i ” Zapiski z wygnania” na festiwalu. Miły dzień. wrócę nocą. Film ” Słodki koniec dnia” „żyje w kinach” wykazując wielka żywotność, masę telefonów od moich przyjaciół i znajomych z gratulacjami, bardzo dziękuję. Zaglądałam do YouToubea, film panów Sekielskich ” Tylko nie mów nikomu” ma 18 000 000 odsłon, jak na 32 milionowy naród wynik wstrząsający. Kończę słuchać audiobooka ” Sodoma” i zdumiewa mnie pogodny ton tej lektury. Może to interpretacja czytającego. Ja mam uczucie ze to koniec świata a w każdym razie jego dużej części.

Mój kalendarz na najbliższe dni!

20 maja Gdynia ZAPISKI Z WYGNANIA godz 19:00 Teatr Miejski

24,25, 26 maja MATKI I SYNOWIE, Teatr Polonia, godz.19.30

25 maja, sobota Stadion Targi książki 15:00-17:00

26 maja, niedziela WYBORY

30 maja, premiera spektaklu 8 KOBIET w Och-Teatrze, godz.19.30

1 czerwca, Kraków, wręczenie Nagrody Miasta Krakowa, Urząd Miasta, godz.12.00, laudację 

wygłosi pan Jerzy Stuhr

1 czerwca, Kraków, panel dyskusyjny KOBIETY PRZYNIOSĄ NAM WOLNOŚĆ, MOCAK, 15.00

2 czerwca, Spotkanie ze studentami SWPS Warszawa 15:00-17:30

2, 3 czerwca, ZAPISKI Z WYGNANIA, Teatr Polonia, godz. 19.30

4 czerwca, Gdańsk, OBCHODY 4 CZERWCA, EUROPEJSKIE CENTRUM SOLIDARNOŚCI, godz.12.00

Dobrego dnia.

15
Maj
2019
07:15

Zofii i Jana - wszystkiego dobrego

Dziś sprawy w fundacji, kilka spotkań, kamera TVN w teatrze, powtórka tekstu i spektakl „ 32 Omdlenia” w Teatrze Polonia. Zaczynam o 11:00 skończę 22:30.

Składam pani, najserdeczniejsze wyrazy współczucia z powodu śmierci mamy.    Moja mama odeszła rok temu i wciąż nie mogę się pozbierać. Chodzę wiecznie jak skołowana, do dzisiaj. Zajmowałam się mamą 14 ostatnich lat. Przez chorobę mamy, przykutej do łóżka, nie ułożyłam sobie życia, zaniedbałam wszystkie sprawy, nie próbowałam nawet realizować planów, no bo nie miałam jak, planów i zawodowych i związanych z moją miłością, śpiewem. Śpiewam teraz w chórze, półzawodowym, ale bez przyjemności i żadnych nadziei na rozwój. Straciłam chęć i motywacje. Kiedyś obwiniałam o wszystko, chorobę mamy i to, że byłam skazana na tę opiekę nad nią. Teraz, moje życie po jej śmierci, stało się jeszcze bardziej puste i już zupełnie niepotrzebne. Tyle lat byłam tylko z nią, w jednym małym mieszkanku, teraz nie umiem nawet rozmawiać z ludźmi. Odzwyczaiłam się od normalnego życia.

            Oddałam jej wszystko, młodość, swoje życie, wszystko, teraz nie mam po co, bez tego obowiązku żyć.
Kiedy mnie niedawno przyjmowano do pracy, zapytał mnie pan – co pani robiła tyle lat, odpowiedziałam – nic, zajmowałam się chorą matką. A tak naprawdę harowałam całymi dniami, czuwałam nocami, robiłam zakupy, gotowałam, sprzątałam, karmiłam ją, kąpałam, ubierałam, obcinałam paznokcie, byłam potrzebna, niezbędna. Spojrzał na mnie jak na nienormalną a potem się ucieszył – no to może pani przyjmować dyżury w dni wolne i święta? Tak? – Tak- odpowiedziałam –  bardzo chętnie.

            Składam pani kondolencje, pani i całej rodzinie. Ja tak chciałabym, żeby moja mama wciąż żyła, nawet jeśli dalej byłaby ode mnie całkowicie zależna. Wiedziałabym, po co żyję. Anna- Monika. Mama mówiła do mnie Anika.

            Tak, pani Aniko, no cóż, bardzo dziękuję za słowa współczucia i list. Moja sytuacja była dokładnie odwrotna, zawdzięczam mamie wszystko, to że mogłam pracować, żyć swobodnie, być wolna od codziennych obowiązków i trosk. Ona zajmowała się codziennością i całą rodziną.            Zawsze to nasze sprawy, plany, potrzeby, były na pierwszym miejscu. Teraz kiedy jej nie ma każdego dnia to sobie na nowo uświadamiamy. I każdego dnia nasza wdzięczność rośnie i pamięć o tym. Oddała nam życie, nie miała swoich planów, rezygnowała ze wszystkiego, dla nas. Chyba, mimo to, była z nami szczęśliwa, tak mi się wydaje. Teraz Jej nie ma, a my chodzimy „jak błędni”, używając pani określenia. Mówiła- rodzimy się, żeby umrzeć – a ja na to zawsze odpowiadałam – Mamo! Rodzimy się żeby żyć! Taka była ta różnica, zasadnicza różnica, podstawowa różnica, miedzy nami. Mówiła też – żyje się tak, jakie kto ma możliwości – nieprawda – protestowałam – żyje się tak jak się chce! Możliwości trzeba stworzyć! – A jak byś miała męża pijaka? – To bym go rzuciła! A jak byś nie miała pieniędzy? – To bym je zarobiła! A jak byś nie miała talentu? – To bym robiła co innego! A jak byś nie miała nóg? – To bym pisała albo malowała! A rozumu? – To bym była głupia! – śmiałyśmy się. – Mamo, nie dałabym rady tylko bez Ciebie!

            Kiedyś moja mama została sama w domu, wyjechaliśmy na wakacje, a ona postanowiła od nas odpocząć. Następnego dnia, przyplątał się chory, bardzo zaniedbany pies, przybłęda potrzebująca pomocy. Mama poszła z nią do weterynarza, trzeba było robić natychmiast operację, to był guz. Kiedy zadzwoniłam okazało się, że mama nie śpi już drugą noc, zmienia opatrunki, wynosi na siusianie, no i bo trzeba pilnować żeby ta stara suka nie wygryzła sobie szwów. Tak mama spędziła te dwa tygodnie odpoczynku od nas, ratując dniami i nocami beznadziejnie chorego psa. Ten pies, Tesia, leży teraz koło mnie, nie widzi już, nie słyszy, reaguje tylko na dotyk, nie ma mojej mamy, najbliżej jej osoby, która się nią zajmowała, ciągle i zawsze. Ten pies to chodzi dopiero „jak błędny”. My mamy się naprawdę lepiej niż ona. Widzimy. Słyszymy. Czujemy. Pracujemy.

Pani Anno – Moniko – Aniko, śpiewa pani? Naprawdę?! Przecież to jest piękne życie!

Serdecznie panią pozdrawiam. Krystyna Janda

1 maj 2019

11
Grudzień
2018
04:45

DANUTA W. 10 grudnia 2018 w Teatrze Polonia

zobacz więcej zdjęć (3)

Damazego i Waldemara - wszystkiego dobrego

Szanowni Państwo, wczoraj, po powrocie, zagrałam 167 spektakl „Danuta W.” Wzruszona jak zwykle, zaskoczona tym jak zwykle, utulona reakcją publiczności i poczuciem wspólnoty. Bardzo, bardzo Państwu dziękuję. Najserdeczniej. Spektakl ten pewnie pogram jeszcze chwilę, może do końca wakacji 2019. Jeśli ktoś go jeszcze nie widział, proszę przyjdźcie, serdecznie zapraszam. Najbliższy spektakl niestety dopiero w lutym, z powodu nowych premier.

Pozdrowienia i serdeczności.

29
Wrzesień
2018
18:11

Michała i Michaliny - wszystkiego dobrego

Lech Wałęsa ma dziś urodziny, kończy 75 lat. Dużo, dużo siły. Zdrowia i siły.

W Teatrze Polonia trwają próby do spektaklu „Krzesła” Ionesco. Twardy orzech. O czym to dziś ma być oprócz tego o czym było i jest zawsze? Czyli o samotności.

Na film „Kler” pójdę jak opadnie histeria, chcę to przyjąć spokojnie. Ale słyszę zachwyty.

Biorę udział w kampaniach społecznych, nagrywam wiersze dla dzieci, popieram akcje kulturalne i pomysły artystyczne kolegów. Jeśli PIS wygra w samorządach, a co nie daj Boże w Warszawie, zacznę malować.

Kobiety przeważnie starzeją się pięknie i z godnością, tylko niektóre popadają w szaleństwo i przykro patrzeć.

Coraz gorzej znoszę naiwność i infantylizm.

Na cmentarzach z dnia na dzień coraz więcej ludzi, zamiatają, myją pomniki, Polska szykuje się na Dzień Zmarłych. Po drodze wybory.

Jednego dnia zobaczyłam dwie kobiety, jedna zjadła kilka frytek znalezionych w śmietniku na przystanku autobusowym, druga kupiła kolczyki złote z diamentami, wszystko jedno jakie – powiedziała – dobrej próby, bo to tylko lokata, boję się banków teraz i biedy.

Martwi mnie to, że nie wiem o czym myśli młodzież i dzieci. Straciłam kontakt.

Upadają „Zeszyty literackie”, „ Więź” i podobno „ Gazeta Polska”. Trudno się rozeznać.

Na spotkaniu poetyckim z twórczością Poświatowskiej byli sami starsi ludzie. Mój syn powiedział do mnie – mamo, kto ma teraz głowę do poezji. Gdybyś wcześniej nie powiedziała, że została wdową w wieku 20 lat a umarła mając 33 lata, nikt by nie słuchał, a i nie rozumiał.

Ktoś zapytał- wciąż pani nie śpi? Zazdroszczę, noce należą do pani, bardzo by mi się przydały.

Kiedy nie gram przez dwa dni, trzeciego dnia rano wydaje mi się, że już nie umiem.

W Milanówku jest działka do sprzedania z pięknymi wielkimi starymi drzewami. – Nikt tego nie kupi – powiedział jeden pan, do mnie zachwyconej. – Po co to komu i kto by zbierał tyle liści. Pani to taka niepraktyczna osoba!

Czytam teksty teatralne, czytam. Sztuki, adaptacje, komedie, tragedie, współczesne, kostiumowe, teksty polityczne, wierszem, prozą, realistyczne i wizjonerskie, z dużą formą. Czytam i coraz rzadziej mam uczucie, że ktoś chciałby to obejrzeć. A może to ja jestem znudzona.

Dziś uczyłam moją rehabilitantkę od kręgosłupa, panią Irenę z Ukrainy, odmiany czasownika ugrzęznąć. Jakie to trudne! Ja ugrzęzłam, ty ugrzęzłeś, nie – ugrzęzłeś, moim zdaniem pani Ireno, on ugrzązł, ona ugrzęzła. My ugrzęźliśmy, wy ugrzęźliście, oni ugrzęźli. Miała oczy jak filiżanki, kręciła głową. Wreszcie powiedziała – to jest darze nie do pojęcia, pani Kristina. Ja pojmuję, ty pojmujesz, on pojmuje, ona pojmuje, ono pojmuje, my pojmujemy, wy pojmujecie, oni pojmują. Ja też nie pojmuję pani Ireno.

 

 

 

20
Wrzesień
2018
05:45

Filipiny i Eustachego - wszystkiego dobrego

Mniej tu teraz zaglądam, mniej piszę, czasy niespokojne, pracy co niemiara, zwiększyłam aktywność FB bo to moja potrzeba chwili. Ale cały czas jestem, pamiętam, pracuję, gram, planuję nowe rzeczy, mimo wszystko, mimo to że codzienność i gorycz którą przynosi w sprawach poza artystycznych podcina skrzydła.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich.

Zdjęcia z naszych wyjazdów teatralnych zamieszczam i zapraszam zawsze.

18
Maj
2018
08:36

Dziennik 18.05.2018

zobacz więcej zdjęć (7)

Feliksa i Aleksandry - wszystkiego dobrego

  • Szanowni Państwo, pojawiły się ostatnio w Internecie, wezwania kierowane do nas, ludzi publicznych, artystów, polityków, działaczy społecznych, założycieli fundacji i stowarzyszeń, naukowców i społeczników, wymienianych z nazwisk, nawołujące nas do skuteczniejszego protestu, przerwania haniebnego i upokarzającego nas wszystkich spektaklu jaki organizują rządzące władze, dookoła strajku i postulatów osób niepełnosprawnych. Te odezwy to krzyk ludzi zrozpaczonych i przerażonych eskalacją pogardy i nienawiści  do tych osób i do nas wszystkich nie zgadzających się na to co się w Polsce dzieje. Ja jestem w tych odezwach wymieniana także z nazwiska.
  • Moi Drodzy, czuję dokładnie to samo co Wy, nie będę opisywać co się dzieje z moimi emocjami i nerwami, dokładnie i mój sprzeciw i moja rozpacz, bo już inaczej nie można tego nazwać jak bezradną rozpaczą, dorównuje Waszej. Staram się dać temu wyraz, mówię, piszę, chodzę pod sejm i jestem tam w małej grupce osób. Dziś w nocy zastanawiałam się, co mogę zrobić więcej. Obserwujemy starania wielu ludzi, którzy dają wyraz i oburzeniu i solidarności, ale indywidualne wystąpienia i gesty niestety nie wystarczą.  Tylko we wspólnym działaniu teraz siła. Przy wszystkich narzędziach i represji i decyzji jaką udało się zdobyć dzisiejszej władzy, tylko solidarne wspólne działania, mogą mieć jakikolwiek skutek.

    Tak więc, unieśmy się ponad podziałami, niechęciami, indywidualizmami, przestańmy każdy na własną rękę coś klecić, działajmy zgodnie, bez podziałów. Przestańmy być małostkowi, załatwiać przy okazji jakieś interesy, kariery, zemsty. Przestańmy śpiewać indywidualne arie, grać solówki, sprawa jest ważniejsza, poważniejsza, wyższa niż my, niż chwila, niż indywidualne różnice poglądów i ich odcienie.

    Ci protestujący w sejmie są niezwykli, zabrali nasze umysły i serca, uczą nas człowieczeństwa i poruszają sumienia, a nasza bezradność jest coraz bardziej bolesna i upokarzająca. Co robić? Jak protestować, żeby to było widoczne i brzemienne? Oczywiście niewpuszczenie do sejmu młodzieży, pani Wandy Traczyk- Stawskiej, pani Janiny Ochojskiej czy ewentualne niewpuszczenie Lecha Wałęsy to znaczące i bulwersujące fakty, bezcenne, to one tworzą kronikę hańby, dokumentują śmierć demokracji, ale chodzi o coś jeszcze…poza tym gestami, aktami, indywidualnymi protestami, musi być nas więcej RAZEM.  Ze wspólnej bezradności musi powstać wspólny protest.

    Opozycja musi się zjednoczyć, to nie mogą być puste słowa i gesty, opozycyjne partie mają swoje interesy i personalne problemy, obserwujemy to, no trudno, taka jest kolej rzeczy.    Mówię o opozycji społecznej, proteście i obecności tam gdzie dzieje się krzywda, o solidarności wynikającej z prawdziwej spontanicznej potrzeby i niezgody.

    Wiem, ktoś musi dać znak, ktoś zadecydować, co, jak, gdzie i pod jakim hasłem. ALE TAKIEGO CZŁOWIEKA NIE MA. Uświadomijmy to sobie. To musi być, w tej sytuacji zespół ludzi, porozumienie dla dobra wyższego. Musicie opozycjo zakopać topory i wzajemne anse, dla dobra sprawy współpracować.

    Jesteśmy, wypowiadamy się, podpisujemy protesty, wspomagamy media wolnościowe, niezależne, rzetelne, reagujemy na wezwania, ale jest chaos! Mętlik informacyjny. Co chwilę inna grupka organizuje swój protest, każda o innej godzinie i w innym miejscu, pod innym hasłem, nierzadko kontrowersyjnym i nic z tego nie wynika.

    Zorganizujcie się i porozumiewajcie, prosimy Was.

    Pan Piotr Szczęsny się samospalił w proteście, nas na to nie stać, nas stać w tej chwili tylko na łzy.

    A teraz do Was walczących z machiną niesprawiedliwego państwa w sejmie. Jesteście wspaniali, odważni, mądrzy, płaczemy nad Wami i Wasza sytuacją. Jesteśmy z Wami, ale jak Wam pomóc? Bezradność i bezsilność indywidualna, każdego z nas zabija. Sprawia że wszystko traci sens.

    W moim ostatnim spektaklu powtarzam słowa pani Thatcher – nie chcemy takiego społeczeństwa, w którym Państwo odpowiada za wszystko a nikt nie odpowiada za Państwo. Tylko jak to zrobić, kiedy policjant na pytanie pana Bogdana Borusewicza – czy będzie do niego strzelał, jeśli mu każą – odpowiada – TAK.

     

    10
    Maj
    2018
    06:35

    Izydora i Antoniny - wszystkiego dobrego

    Status niepełnosprawnych w Polsce jest haniebny. Popieranie i solidarność z Nimi, walczącymi o godność i minimum dla przeżycia i egzystencji, jest obowiązkiem całego społeczeństwa, każdego z nas. Ci Ludzie i Ich rodziny zasługują na najwyższy szacunek i pomoc. Odmawianie Im pomocy i to co się dzieje w tej sprawie jest niegodne i oburzające. Obrażające pojęcie człowieczeństwa.

    18
    Kwiecień
    2018
    10:43

    Dziennik - 18 kwietnia 2018

    zobacz więcej zdjęć (11)

    Bogusławy i Bogumiły - wszystkiego dobrego

    Jestem we Włoszech. W miasteczku Volterra, robimy tu film z Jackiem Borcuchem. W Milanówku zakwitło drzewo pod moją nieobecność. Wysyłam zdjęcia, które dostałam od rodziny. W teatrach i w Polonii i Och-Teatrze grają codziennie, dostaję każdego wieczora relacje. Pod moją mieobecność także w Och-Teatrze premiera BALU MANEKINÓW w reżyserii Jurka Stuhra z Maćkiem Stuhrem w roli głównej. Widziałam przed wyjazdem próbę całości, będzie radość. Wracam grać cały długi weekend majowy.

    Wysyłam serdeczne pozdrowienia i zdjęcia robione w nielicznych wolnych chwilach.

     

    © Copyright 2025 Krystyna Janda. All rights reserved.