Wandy i Zenona - wszystkiego dobrego
Dziś Konferencja prasowa w naszym teatrze na temat ” Pani z Birmy” . Jestem bardzo ciekawa zainteresowania , ale jeszcze bardziej obchodzi mnie jak zareaguje widownia na ten tytuł, na ten wieczór w teatrze, czy zechcą poświecić pani z Birmy chwilę zastanowienia. Wszystkie zdjęcia które dziś zamieszczam to zdjęcia wyszukane w Internecie.
Dobrego dnia.
Pauliny i Flawiusza - wszystkiego dobrego
Zbliżamy się do premiery „Pani z Birmy” To bardzo ważne dla mnie wydarzenie. Szanuję i podziwiam panią Aung San Suu Kyi od dawna . Uważam ze wsparcie, dołączanie do protestów, mówieni o Niej jest naszym obowiązkiem. Jest bardzo ważne. Czekam na tę premierę z niecierpliwością i nadzieją.
Autor: Richard Shannon
Tytuł: Pani z Birmy
Tytuł oryginalny: The Lady of Burma
Tłumaczenie: Elżbieta Woźniak
Reżyseria: Anna Smolar
Scenografia: Anna Met
Występuje: Grażyna Barszczewska
Kiedy dowiedziałam się o Aung San Suu Kyi, o tym, na czym polega jej walka i życie codzienne – ponad trzynaście lat z dwudziestu minionych spędziła w areszcie domowym – pomyślałam, że w pewnym sensie literatura jest w tym przypadku bezradna, poczułam że monodram Shannona nie przybliża nas do niej, nie czyni jej walki dla nas zrozumiałą i bliską, nie odsłania też dwuznaczności moralnej jej wyborów życiowych. Pomyślałyśmy z panią Krystyną Jandą, że możnaby opowiedzieć o ASSK w formie dokumentalnej. Zaproponowałam Pawłowi Smoleńskiemu, który jako dziennikarz spędził w Birmie dużo czasu, by nam opowiedział jej historię, żeby był narratorem fantastycznej i dramatycznej bajki jej życia. Korzystamy więc w spektaklu z materiałów archiwalnych, łączymy je z fragmentami tekstu Shannona, który stanowi rodzaj monologu wewnętrznego postaci.
Grażyna Barszczewska nie będzie sie wcielała w ASSK, ani nie będzie na nią ucharakteryzowana. Swoją obecnością będzie raczej reprezentowała nasze wyobrażenie o tej kobiecie, o jej sytuacji uwięzienia, o jej codzienności i micie, którym się stała. Bardzo ważne było dla mnie spotkanie z aktorką gotową na poszukiwanie najbardziej właściwej formy do tej opowieści.
Spektakl można nazwać instalacją, ponieważ będzie on połączeniem trzech poziomów narracji: z jednej strony rozbudowana ścieżka dźwiękowa, z drugiej projekcja wideo, z trzeciej aktorka, postawiona w danej sytuacji, która jest dla nas odpowiednikiem scenicznym stanu uwięzienia. Próbujemy pokazać perwersyjność więzienia domowego. Co to znaczy być więźniem w swoim własnym, niby przyjaznym, domu? Na czym polega ból fizyczny i psychiczny, który się z tego rodzi? Od czasu do czasu, te trzy warstwy narracji będą wchodziły ze sobą w interakcje i tworzyły opowieść o ASSK. Opowieść nie pełna, nie encyklopedyczna, ale która próbuje zainteresować ludzi żyjącym mitem, i zarazem ten mit zdekonstruować. Pokazać co się za nim kryje, jakie dramatyczne wybory, czasem niezrozumiale, nawet może niemoralne.
Anna Smolar
Aung San Suu Kyi, laureatka pokojowej nagrody Nobla z 1991 roku i przywódczyni birmańskiej opozycyjnej partii Birmańskiej Narodowej Ligi na rzecz Demokracji, urodziła się 19 czerwca 1945 roku w Rangunie stolicy Birmy. Jest córką Aung Sana bojownika, biorącego udział w negocjacjach z Wielką Brytanią, które w efekcie doprowadziły do uzyskania niepodległości Birmy w 1947 roku. Jej matka w latach sześćdziesiątych XX wieku była ambasadorem Birmy w Nepalu i Indiach.
Do 15 roku życia Aung San Suu Kyi kształciła się w Rangunie. Następnie, przyszła noblistka wyjechała wraz z matką do Indii. Studiowała na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu w Delhi. W 1969 roku ukończyła studia na Oxfordzie, gdzie zdobyła tytuł licencjata z filozofii, nauk politycznych i ekonomii. Tytuł doktora otrzymała w 1985 roku na wydziale studiów wschodnich i afrykańskich Uniwersytetu Londyńskiego.
W 1972 roku wyszła za mąż za doktora Michaela Arisa, brytyjskiego wykładowcę kultury tybetańskiej. Rok później przyszedł na świat ich pierwszy syn Alexander. Drugiego syna – Kima urodziła w 1977 roku.
W 1988 roku powróciła do Birmy do schorowanej matki. W tym czasie wybuchły masowe demonstracje przeciwko partii socjalistycznej generała Ne Win, które zostały brutalnie stłumione. Demonstrujący ludzie pragnęli utworzenia demokratycznego rządu. We wrześniu 1988 roku powstała Narodowa Liga na rzecz Demokracji, której sekretarzem generalnym została Aung San Suu Kyi. W odpowiedzi na to junta wojskowa wystosowała do Aung San ultimatum: albo opuści kraj albo zostanie nałożony na nią areszt domowy. Wybrała jednak pozostanie w Birmie.
W 1990 roku birmańska junta wojskowa zorganizowała wybory powszechne, w których 82% głosów uzyskała Narodowa Liga na rzecz Demokracji. Aung San Suu Kyi jako przywódczyni partii zwycięskiej miała zostać premierem. Jednak junta wojskowa unieważniła wybory i ponownie nałożyła na Aung San areszt domowy w jej domu w Rangunie. W tym samym roku Unia Europejka przyznała jej Nagrodę im. Sacharowa – nagrodę przyznawaną bojownikom walczącym o przestrzeganie praw człowieka. Rok później Aung San otrzymała Pokojową Nagrodę Nobla za walkę o demokrację i przestrzeganie praw człowieka bez użycia przemocy, którą odebrali jej synowie mieszkający na emigracji w Wielkiej Brytanii.
20 września 1994 roku Noblistka spotkała się z ówczesnym przywódcą Birmy generałem Than Shwe. 10 lipca 1995 roku władze cofnęły jej areszt domowy zastrzegając jednak, że gdy opuści kraj nie będzie mogła do niego wrócić. W 1996 roku zdecydowanie sprzeciwiła się kampanii mającej zachęcić turystów do odwiedzania Birmy. W 2000 roku prowadziła z generałami negocjacje w sprawie stopniowego wycofania się wojskowych z życia politycznego i oddania władzy w ręce demokratycznie wybranego rządu, ale rozmowy te nie przyniosły spodziewanego przełomu i spowodowały ponowne nałożenie na Aung San aresztu domowego. W dniu 6 maja 2002, po tajnych negocjacji prowadzonych przez ONZ z juntą wojskową, rząd birmański wydał pozwolenie na swobodne przemieszczanie sięAung San Suu Kyi proclaimed „a new dawn for the country”. Aung San Suu Kyi po kraju.However on 30 May 2003, a government-sponsored mob attacked her caravan in the northern village of Depayin , murdering and wounding many of her supporters. [ 27 ] Aung San Suu Kyi fled the scene with the help of her driver, Ko Kyaw Soe Lin, but was arrested upon reaching Ye-U. Jednak w dniu 30 maja 2003, sponsorowane przez rząd bojówki zaatakowały Noblistkę i ludzi ją popierających we wsi Depayin. W trakcie ataku zginęło wielu jej zwolenników, a sama Aung San Suu Kyi uniknęła śmierci uciekając samochodem z miejsca ataku. Tego samego dnia została aresztowana i przez 3 miesiące przetrzymywano ją w nieznanym miejscu. After she underwent a hysterectomy in September 2003, [ 28 ] the government again placed her under house arrest in Rangoon.Ostatecznie ponownie nałożono na nią areszt domowy w Rangunie.
W 2006 roku dzięki apelowi wystosowanemu przez Suu Kyi do grupy państw ASEAN Birma nie objęła przewodnictwa w tej organizacji. 16 maja 2007, 59 światowych przywódców wydało pismo wzywające wojskowy rząd Birmy do uwolnienia Suu Kyi i innych więźniów politycznych. Sygnatariuszami tego pisma było między innymi trzech byłych prezydentów USA: Jimmy Carter, George HW Bush i Bill Clinton, była premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, laureat pokojowego Nobla i były prezydent Polski Lech Wałęsa. We wrześniu 2007 roku, pozostając nadal w areszcie domowym, Aung San Suu Kyi wystąpiła publicznie w bramie swojego domu i przyjęła błogosławieństwa od buddyjskich mnichów, którzy maszerowali na demonstrację przeciwko rządzącej juncie. Dzień po tym zdarzeniu noblistka została aresztowana i przewieziona do więzienia. Dzięki mediacjom specjalnego wysłannika ONZ z juntą wojskową Suu Kyi została wypuszczona z więzienia, pozostając w areszcie domowym. W grudniu 2007 amerykańska Izba Reprezentantów, stosunkiem głosów 400 do 0, przyznała Aung San Suu Kyi Złoty Medal Kongresu. Wniosek o przyznanie medalu podpisał 6 maja 2008 roku prezydent Georg Bush.
W maju 2009 roku wojskowe władze Birmy przewiozły Noblistkę do więzienia oskarżając ją o udzielnie schronienia obywatelowi Stanów Zjednoczonych (grozi jej do 5 lat więzienia). Proces, mimo protestów sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona, rozpoczął się 18 maja.
Aung San Suu Kyi (czyt. Ong San Su Czi, ur. 19 czerwca 1945 w Rangunie w Birmie)
birmańska opozycjonistka i działaczka polityczna, córka Aung Sana, który walczył o niepodległość Birmy i wynegocjował ją w rozmowach z Wielką Brytanią w 1947 roku.
Jej imię w języku birmańskim oznacza „świetlisty szlak osobliwych zwycięstw”. Dwa pierwsze człony imienia przyjęła w hołdzie dla wielkiego ojca, trzeci (Suu) pochodzi od dnia narodzin, a czwarty (Kyi) odziedziczyła po matce i babci. Zgodnie z birmańską tradycją jako mężatka ma prawo przed nazwiskiem stawiać tytuł Daw (Pani). W swojej ojczyźnie nazywana jest po prostu ‚Lady’.
Suu Kyi do 15 roku życia kształciła się w Rangunie, następnie wraz z matką, ambasadorem Birmy w Indiach i Nepalu, wyjechała do Delhi gdzie kontynuowała naukę na Wydziale Nauk Politycznych Uniwersytetu w Delhi. Studiowała również na Oxfordzie filozofię, nauki polityczne i ekonomię.
W 1972 wyszła za brytyjskiego nauczyciela akademickiego Michaela Arisa, z którym ma dwóch synów: Alexandra (1973) i Kima (1977).
Na fali studenckich protestów przeciwko polityce generałów Aung San Suu Kyi założyła w 1988 roku opozycyjną Ligę na Rzecz Demokracji (NLD), w której do 1995 pełniła rolę sekretarza partii. Funkcji tej została pozbawiona decyzją generałów.
NLD w pierwszych wolnych wyborach zdobyła 82% miejsc w parlamencie, lecz wynik wyborów nie został uznany przez reżim wojskowy.
W latach 1989-1995 przebywała w areszcie domowym, w swym domu rodzinnym przy University Road 52 w Rangunie.
W 1991 roku została laureatką Pokojowej Nagrody Nobla oraz Nagrody im. Sacharowa przyznawanej przez Parlament Europejski bojownikom o prawa człowieka.
W 1996 roku zdecydowanie sprzeciwiła się kampanii mającej zachęcić turystów do odwiedzania Birmy.
Od 2000 ponownie przebywa w areszcie domowym, z przerwą od maja 2002 do maja 2003.
Aby zwrócić uwagę młodzieży europejskiej na los Aung San Suu Kyi MTV przyznała jej nagrodę Free Your Mind połączoną z kampanią medialną promującą wysyłanie listów i maili do ambasady Myanmaru.
Opowiada się za bezkrwawym przewrotem i narodowym pojednaniem z racji czego nazywana jest ‚birmańskim Gandhim’. Jest zwolenniczką dialogu pomiędzy juntą a opozycją, czego dowiodła w roku 2000 prowadząc z generałami negocjacje w sprawie stopniowego wycofania się wojskowych z życia politycznego i oddania władzy w ręce demokratycznie wybranego rządu, ale rozmowy te nie przyniosły spodziewanego przełomu.
Dzięki apelowi wystosowanemu przez Suu Kyi do grupy państw ASEAN Birma nie obejmie przewodnictwa w tej organizacji.
Bogny i Florentyny - wszystkiego dobrego
Wczoraj został otworzony Ogród Rzeźb Juana Soriano, tutaj w Owczarni, niedaleko Milanówka. Przez przypadek byłam sprawczynią, że to właśnie tutaj w tej okolicy powstało to cudo, ale nie o tym mowa. Pan Juan Soriano, światowej sławy rzeźbiarz, którego miałam jeszcze szczęście poznać, kiedy żył, podczas Jego ostatniej wizyty w Polsce, to tu będzie siedziba Jego twórczości. Wkrótce rzeźb przyjedzie dużo więcej. Jestem miłośniczką takich Ogrodów. Miejsce stworzył i ufundował pan Marek Keller a dokładnie FUNDACION JUAN SORIANO Y MAREK KELLER A.C.
Na otwarciu wile ważnych i znanych osób. Ambasada Meksyku, Ministerstwo Kultury i Sztuki i wielu starych znajomych.
OGRÓD RZEŹB JUANA SORIANO. OWCZARNIA. UL. MAŁA 27, 05-807 PODKOWA LEŚNA. WOJEWÓDZTWO MAZOWIECKIE. TEL. 022 758 93 65
Mija 20 lat od śmierci Haliny Mikołajskiej i rok od śmierci Anki Kowalskiej. 21 czerwca, w niedziele o 17.30 Odbędzie sie w kościele św. Marcina msza św. w ich intencji, a następnie w Muzeum Historycznym Warszawy – spotkanie Przyjaciół.
Bogny i Florentyny - wszystkiego dobrego
Wczoraj w Podkowie Leśnej – Owczarni została otworzona Kazimierówka, Ogród rzeźb Juana Soriano Przypadkowo byłam sprawczynia lokalizacji tej galerii, ale nie o tym mowa. Mma słabośc do Ogrodów z rzeźbami, bardzo sie ciesze że ten niezwykły ogród, to niezwykłe meijsce powstało tutaj, w naszej okolicy. Nieżyjacy juz dzis pan Soriano, którego miałam jeszcze szczęście poznać jest wybitnym rzeźbiarzem, artystą światowej sławy, wczoraj na otwarciu wile waznych osób, Ambasada Meksyku, Ministerstwo Kultury i wielu starych znajomych. Ogród rzeźb założył, ufundował, pan Marek Keller, a dokładnie FUNDACIONJUANSORIANOYMAREKKELLERA.C. adres Owczarnia, ul. Mała 27 Podkowa Leśna , woj. mazowieckie – tel. 0227589365
A ja? Pracuje , jeżdże, gram, bawie sie fotografowaniem zeby zatrzymac chwile.
Dobrego dnia. ja dziś w Łodzi z Koncertem.
Lucjana i Antoniego - wszystkiego dobrego
Wczoraj usłyszałam taką historię.
Mój znajomy poszedł z czteroletnią córeczką do sklepu, po rybę. Ryba pływała w kadzi.
– Tato -odezwało się dziecko – a jak my odróżniamy, które zwierzęta można zjeść od tych, których się nie je? Skonsternowany tata, palnął bez namysłu:
– Nie jemy zwierząt, które znamy z imienia.
Na co dziecko, na widok ważonej dla nich przez ekspedientkę ryby, krzyknęło:
– Oh, ja miła ryba Iwonka!
Wyszkli ze sklepu bez ryby. Inteligentne dziecko.
Dobrej soboty. U mnie z oknem leje jak z przysłowiowego cebra. Z koszenia nici.
Lucjana i Antoniego - wszystkiego dobrego
Wczoraj usłyszałam taką historię. Mój znajomy poszedł z córeczką do sklepu, kupić rybę. Ryba pływała w kadzi . Dziecko zapytało;
– Tato, a jak my odróżniamy zwierzęta które jemy od tych których się nie je?
Skonsternowany tata, bez namysłu palnął:
– Nie jemy tych które znamy z imienia.
Na to mała widząc ważoną przez ekspedientkę, rybę dla nich.
– O jak miła ryba Iwonka!
Wyszli ze sklepu z niczym. Inteligientne dziecko.
Dobrej soboty. Leje u mnie za oknem jak z przysłowiowego cebra, a tak marzyłam o koszeniu. Podczas koszenia przychodzą mi najlrpsze pomysły do głowy. Może się przejaśni, a ja stosy książek do czytania i tekstów do przewertowania powoli oswoję.
Pelagii i Felicjana - wszystkiego dobrego
W piatek egzamin. Ostane próby.
Na zdjęciach: Maja Juras, Weronika Nockowska, Natalia Rybicka, Anna Szymańczyk, Grzegorz Daukszewicz, Paweł Krucz, Mateusz Lisiecki, Szymon Nowak, Przemysław Wyszyński,
Dobrej nocy.
Maksyma i Medarda - wszystkiego dobrego
Pięć lat temu spotkaliśmy się mój mąż Edward Kłosiński, moja córka Maria Seweryn, nasz wieloletni przyjaciel związany zawodowo z filmem i operą, wielbiciel teatru pan Jerzy Karwowski i ja Krystyna Janda, u notariusza i założyliśmy Fundację Krystyny Jandy Na Rzecz Kultury, której głównym celem statutowym miało być założenie teatru i prowadzenie go. Mój mąż i ja zostaliśmy fundatorami tego przedsięwzięcia. Dziś mija pięć lat. Teatr działa trzy i pół roku.
Wczoraj pojechałyśmy z mamą a mszę świętą w Dzień Dziękczynienia, do małego drewnianego zabytkowego kościółka w Żółwinie, obok Milanówka. Bardzo lubię ten kościółek, jest piękny, i mimo że w wejściu leży Nasz Dziennik oraz inne podobne „pomoce naukowe” i staram się tam zamknąć oczy i nie widzieć i nie słyszeć wielu rzeczy, jest mi tam miło z powodu okoliczności przyrody, architektury, tradycji i wiedzy na temat tego co działo się w tym maleńkim kościółku i podczas wojny i później. Nie ważne, a raczej bardzo ważne, najważniejsze, ale to inny temat, nie na teraz. Poszłyśmy wiec tam na mszę. Ja zostałam na zewnątrz i słuchałam śpiewających ptaków a mama weszła do środka. Po chwili doszedł do Niej jakiś pan i zapytał – Ta pani z którą pani przyszła to ta Janda co grała w „Człowieku z marmuru”? – Tak- odpowiedziała moja mama – No to niech mi pani powie jak to jest, miała dwóch mężów i ciągle nazywa się Janda? – Można zachować swoje nazwisko po ślubie, po każdym ślubie – dodała przezornie mamusia. – Co pani powie? Nie wiedziałem. – Może pan nawet wziąć sobie nazwisko żony. – No tego by brakowało! – oburzył się pan i sobie poszedł. Co to ludzie mają za problemy. I gdzież to oni już nie szukają kłamstwa i przekrętu.
Wczoraj Teatr Polonia dostał nagrodę Anioła Publiczności, na festiwalu w Bielsku Białej za spektakl ” Grube ryby”. Bardzo publiczności dziękujemy.
A Państwu wszystkim życzę udanego dnia.
Roberta i Wiesława - wszystkiego dobrego
Mój syn powiedział dzisiaj: Idę głosować bo jestem europejczykiem! I poszedł.
Roberta i Wiesława - wszystkiego dobrego
Mój syn powiedział dzisiaj:-Idę głosować bo jestem europejczykiem! I poszedł.
Walerii i Bonifacego - wszystkiego dobrego
Próby Bagdad cafe” trwają. Śpiewają, ja wzruszam sie cały czas, a kiepski to reżyser co płacze an pierwszych sytacyjnych. No cóz, ale serce nie sługa.
W Akademii Teatralnej zaczęła się sesja egzaminacyjna. A ja ze studentami III roku robię farsę. A to trudne! Dla młodzieży aktorskiej chyba najtrudniejsze. Bo to trzeba już mieć i technikę i język porozumiewania się z publicznością. Musi być słychać , widać, i mieć wdzięk. A inteligientnie musi być obowiązkowo. Pracujemy.
Dobrego dnia.
Walerii i Bonifacego - wszystkiego dobrego
Próby do " Bagdad cafe" trwają. Śpiewają , ja wzruszam się cały czas. Kiepski to reżyser co płacze na pierwszych sytuacyjnych, no ale cóż , serce nie sługa.
W Akademii Teatralnej zaczęła sie sesja egzaminacyjna, a ja z druga grupą III roku robię farsę. A to trudne, oj trudne, nie wiem czy dla młodych aktorów nie najtrudniejsze. Bo to trzena już mieć i warsztat, technikę mówienia, poruszania się na scenie, język porozumiewania się z publicznością , musi to być prawdziwe, finezyjne, błyskotliwe, szybkie, zabawne, inteligientne. Oj trudne. Trzeba mieć do tego repertuaru dar onbserwacji , znajmość człowieke i natury ludzkiej i pokazać to w błysku. No nic . Pracujemy.
Erazma i Marianny - wszystkiego dobrego
Obiecane zdjęcia z próby muzycznej „Badad cafe”.
Dobrej nocy.
Teodozji i Magdaleny - wszystkiego dobrego
Próby do „Bagdad cafe” trwają. Wczoraj o 7:40! rano byłam badana alkomatem na okoliczność że aktorka to pewnie pijana albo na kacu. Bardzo dobrze. Tyle że nie miałam siły nadmuchać w alkomat. Pan policjant bardzo się martwił moim stanem, za siódmym razem udało mi się nadmuchać wystarczająco silnie i długo. Wyszło zero – 0,00. Pan policjant, stwierdził : – ZERO- tylko teraz niech pani jedzie może do jakiegoś lekarza, albo co, się podratować, bo bardzo pani słaba. Życzyłam mu dobrego dnia i poparłam słownie akcję – Pijany kierowca. On mi na to – nawet pani nie wie ilu jeździ rano na kacu! – Wiem, wiem.
Dobrego dnia dla Was. Dziś imieniny Magdaleny nie zapomnijcie.
Augustyna i Jaromira - wszystkiego dobrego
Czasem nie mam cierpliwości delikatnie mówiąc, albo żyję zbyt szybko. Zdarza mi się że mówię do aktorów, reżyserując – w tym miejscu staniesz na głowie i puścisz dym uszami lub coś koło tego i będzie dobrze – a oni na to – no to, to mamy, ten moment mamy, a teraz co dalej – śmieją się ze mnie.
Przez ostanie dni co chwila przed kamerą, mikrofonem w wywiadach, my „z nazwiskami” jak to się o nas mówi, staramy się mówić Narodowi że trzeba głosować. Namówić. Dobrze, to ważne. Ale wczoraj już trochę miałam dosyć. Przy kolejnym nagraniu, młoda pani redaktor mi wyjaśniała …teraz pani powie że trzeba głosować, i niech pani powie dlaczego…- Dlaczego? Dla gówna psiego! – wypaliłam niespodziewanie dla samej siebie. Wszyscy zamarli, no na taką niekonwencjonalność jednak nie byli gotowi. A ja brnęłam dalej – czy to naprawdę trzeba ludziom wyjaśniać? – Cisza. – Mogę powiedzieć – Rusz tyłek idź glosować!? Pani redaktor prawie zemdlała, ekipa odpadła od kamer i mikrofonów, a ja już uspokojona – bardzo Państwa, Panią przepraszam, denerwuje mnie tłumaczenie dlaczego, bo to oczywiste, dlaczego! Nie? Na co spokojna i dystyngowana pani redaktor odparła – Nie. Nie oczywiste. Nie dla wszystkich. Wiec gdyby pani jednak mogła powiedzieć od siebie, dlaczego…będziemy pani wdzięczni. Przeprosiłam raz jeszcze i zaczęłam…Głosuj człowieku, nie żyj przez zaniechanie….
Oj, nie nadaję się ja na dorosłą. W każdym razie nie zawsze. Przepraszam raz jeszcze panią redaktor i jej współpracowników.
A dla Państwa? Dobrego dnia. Ruszcie tyłek i żyjcie sobie jak najszczęśliwiej.
A może powiedzieć – GŁOSUJ – NIE BĄDŹ WIŚNIA! – jak to się mówiło za mojej młodości.
Filipa i Pauliny - wszystkiego dobrego
Dzień Matki. Wszystkim MATKOM ze mną włącznie, składam życzenia pociechy, radości i dumy z dzieci, jak to się dawniej mówiło, w czasach bardziej konwencjonalnych.
Moje Panie, jak wynika ze statystyk jesteście opoką waszych dzieci i ich poczuciem stabilizacji i bezpieczeństwa. Tak wiele polskich rodzin jest rozbitych. Tak wiele jest matek samotnie wychowujących dzieci. Z dawnego elementarza Falskiego, już niewiele zdań nadaje się do nauki pisania i czytania, reszta jest albo abstrakcją albo tylko marzeniem.
Życze Wam moje Panie dużo siły i poczucia równowagi mimo wszystko.
Dobrego dnia, pamięci i życzeń od dzieci, wyrazów miłości i podziękowań, dowodów miłości i wdzięczności.
Urbana i Grzegorza - wszystkiego dobrego
Dużo teraz jeżdżę, gram poza Warszawą. W każdym z hoteli w którym mieszkam jest SPA. Hotele i SPA są pełne. Ludzie którzy pracują od rana do nocy, cały tydzień, żeby być w formie, spędzają weekendy w SPA w tych hotelach. Masują ich, relaksują, wkładają do sauny parowej, tradycyjnej, robią zmienne kąpiele, koszmar. Ostatnio przeczytałam w jednym z folderów hotelowych SPA … masaż czoła strumieniem ciepłego oleju sezamowego…Masaż CZOŁA ! To musi być koszmar! Ci co ich masują nie wypuszczają laptopów z rąk. Mam nadzieję tylko że są samotnymi ludźmi bez rodzin bo to dodatkowe nerwy, oni się tu masują a tam rodzina dalej bez nich grilluje albo siedzi w Centrum handlowym. To mnie zdumiewa. Naprawdę hotele są pełne w weekendy reanimujących się pracoholików. Zdumiewające.
Dobrego dnia.
Joanny i Zuzanny - wszystkiego dobrego
Dobrego dnia.
Bonifacego i Dobiesława - wszystkiego dobrego
Wczoraj pogrzeb Grzegorza Skurskiego. Wzruszający. Trochę zabawny jak na Grzesia przystało. Był kolorową wspaniała postacią, jaka wszyscy wiemy już na tej stronie,czytelnicy Jego ostatnich felietonów, koło mnie wlekącej się na końcu konduktu szła młoda kobieta w wysokich szpilkach, szła z trudem tańcząc spódnicą , co chwila sam do siebie mówiła ( szkoda że nie mogę Wam tego zagrać) Łuuu! No to nas Grzesiak przegoni dzisiaj! Łuu! A to nas Grzesiek gaaniaaaa! Nagle zobaczyła, ta pani – dziewczyna, siostrę Małgorzatę Chmielewską przełożoną Wspólnoty Chleb Życia w Polsce, podbiegła, zachwycona ukłoniła się zamieniła dwa serdeczne słowa, po czym znów szpilki opóźniły ją na koniec konduktu, i dalej sama do siebie, albo do nas, idacych obok niej – obiecywał mi że poznam tę siostrę no i…..i dotrzymał słowa…
Wieczór spędziłam w Operze. "Rigoletto" z Aleksandrą Kurzak w roli Gildy! Wspaniałej Aleksandry Kurzak. Wspaniałej! Oj, Warszawo, Warszawo. Przyjeżdża śpiewaczka która od kilku lat gromadzi tłumy w salach operowych całego świata, tutaj górne balkony puste. Oj, Warszawo, Warszawo!
http://www.youtube.com/watch?v=FLUBGcTxrQE
Dobrego dnia bez pogrzebów.
Moniki i Floriana - wszystkiego dobrego
Wczorajszy "Dancing" był ostatnim spektaklem mijającego sezonu. Bardzo trudnego sezonu. Z powodu wielu okoliczności, w większości nie przewidzianych , praca w teatrze nie ustaje. Pani Anna Smolar zaczyna próby " Pani z Birmy" z Grażyną Barszczewską, ja odwołałam wakacje i zaczynam próby do " Bagdad cafe", dodaliśmy kilka przedstawień "Shirley.." na koniec maja. Nie mniej, pracownicy teatru w większości rozjeżdżają się na wakacje. Wczoraj nasi maszyniści, obsługa, bileterzy, dziękowali mi za miły dla nich jak twierdzili i udany sezon. Wzruszyłam się. Mam przeczucie że czeka nas kolejny dużo cięższy.
Wczorajsze Komorowskie Zebranie Melioracyjne odbyło się w niebywałym składzie.
Dla Państwa , dobrego dnia.
17:50
Przed chwilą dowiedziałam sie że pan Grzegorz Skurski umarł dziś o 13.30