17
Październik
2009
13:47

Wiktora i Małgorzaty - wszystkiego dobrego

Leżę z temperaturą w łóżku i bardzo mi fajnie. Czytam książkę – zebrane przez Katarzynę Bielas wywiady pt. ” Dzianina z mięsa” – super. Jutro Tarnów. Festiwal Talia.

Zdrowia życzę.

14
Październik
2009
07:29

Bernarda i Fortunaty - wszystkiego dobrego

Dziś zjazd rodzinny. Rodzinne uroczystości. Od rana do wieczora.

Wczoraj byłam na Karaoke, w naszym teatrze. Magda Umer jest nadzwyczajna. A galeria występujących , nieprawdopodobna. Miałam oczy jak filiżanki. Podobało mi się kilka osób. szczególnie dziewczyna z Łodzi. To zdumiewające wieczory, pełne niespodzianek i zupełnie nieprzewidzianych atrakcji. Młody człowiek który wyszedł śpiewać bez butów, zjawił się w przelocie między rozprawą sądową w górach a festiwalem piosenki studenckiej w Krakowie niesamowity i utalentowany, oryginał…Niesamowity wieczór.

Wczoraj nasze psy nadgryzły gołębia. Teraz mamy leczonego gołębia w garażu, wyjące psy zamknięte w ich boksie, koty rozpaczliwie drące się bo nie rozumieją dlaczego są zamknięte na strychu, my nie wiemy co zrobić , bo gołąb uznał że tak ma być.

Dobrego dnia.

12
Październik
2009
07:18

Eustachego i Maksymiliana - wszystkiego dobrego

No i nagranie skończyliśmy . Od wtorku montaż. W końcu miesiąca muszę oddać gotowe do emisji. Udało się nakręcić właściwie cudem i dzięki łaskawości losu, pogody i sprawności, zawodowstwu ekipy. Jestem wszystkim bardzo wdzięczna, naprawdę było ciężko.

Dziś do Lublina z koncertem i powrót.

10
Październik
2009
05:51

Pauliny i Franciszka - wszystkiego dobrego

Od jutra tylko plenery a zapowiadają deszcz.

Zaczyna się Warszawski Festiwal Filmowy, chciałabym to wszystko obejrzeć. Nie dane mi będzie, jak mówią Francuzi.

Dwóch aktorów pije wódkę. Po jednej butelce jeden pyta drugiego: – Zagrał byś teraz? – Oczywiście- słyszy odpowiedź. Po drugiej butelce, ponawia pytanie: – A teraz byś zagrał? – Oczywiście – słyszy ponownie odpowiedź – Bez problemu. Po trzeciej butelce, pyta: – A teraz?- No teraz, to bym tylko wyreżyserował.

Dobrego możliwie bezdeszczowego dnia.

08
Październik
2009
20:00

Pelagii i Brygidy - wszystkiego dobrego

Zmęczenie, zmęczenie…. i ludzi i materiału… Darek Kuc żartuje że przeze mnie nie dostanie Oskara za zdjęcia… no trudno nie mamy czasu na rzeźbę….ale jak zwykle robi zdjęcia bardzo ładne i logiczne i ładne i do sensu i z wiedzą… Robimy według planu, nie mamy opóźnień, humory dopisują, a wychodzi nam? No zobaczymy….Gwałt, zgiełk, zamieszanie, wszystko na raz…wygląda to na moją reżyserię , jak się śmieją…

Dobrej nocy. Jutro zaczynamy znów o 5:00

Telewizja zrobiła się po prostu nie do zniesienia miedzy innymi dzięki brakowi uregulowań dotyczących dopuszczalnej głośności dźwięku i jego różnic jego poziomu podczas nadawanego programu. Trzeba oglądać wszystko ( i wszystkie stacje)  z pilotem w reku i wyłączać dźwięk na początku reklam bo ogłuszają podwójną głośnością. Co to za koszmar! To powinno być zabronione jako specjalnie dotkliwe molestowanie. Doszłam do tego ze oglądam już tylko na niemo a włączam jak mnie coś zainteresuje w obrazku.

07
Październik
2009
05:46

Marii i Marka - wszystkiego dobrego

Walczymy dalej. Ciekawe co będzie, bo słyszę deszcz za oknami a my mamy plenerowe sceny…

Kolejna porcja zdjęć z planu z wczoraj, autorstwa Roberta Jaworskiego.

Dobrego bezdeszczowego dnia życzę o sobie i Wam.

06
Październik
2009
05:16

Artura i Brunona - wszystkiego dobrego

Zaczęliśmy kręcić ” Rosyjskie konfitury” Ulickiej. Pierwszy dzień za nami. Zawrót głowy. Tempo pracy zawrotne, nie ma czasu się zastanowić, bo inaczej nie zdążylibyśmy nakręcić dziennego przydziały…Atmosfera bardzo dobra, nastroje dopisują. Zobaczymy.

Dobrego dnia.

04
Październik
2009
15:13

Rozalii i Franciszka - wszystkiego dobrego

Półtora dnia w Nowym Jorku. Pokaz filmu ” Tatarak” na Festiwalu nowojorskim. Bardzo dobre przyjecie. Spotkanie z Pawłem Szajdą, który przygotowuje się do kolejnej roli w filmie w Polsce. Zaczyna pracę w poniedziałek. Dobre spotkanie z krytykami i publicznością. Ciekawe zawodowe pytania, świetny stonowany nastrój, adekwatny do filmu. Uściski, gratulacje. wzruszenia. Pozdrowienia dla Polski i Andrzeja Wajdy. Pani Elżbieta Czyżewska w świetnej formie, zamyślona po filmie i wzruszona. Ja, jak przy każdym spotkaniu z Nią, wzruszona Nią i tym co ze sobą przynosi. Legenda.
Powrót i za chwilę wyjazd na plan Teatru Tv.
A tu niepokoje, zamieszania, małości. Miałam ochotę podpalić gazetę w samolocie.

Dobrej nocy czy dnia nie wiem bo mi się miesza i kręci w głowie.

Wczoraj też odbyła się projekcja ” Tataraku” w Haifie. Podobno świetnie przyjęty.

30
Wrzesień
2009
06:34

Zofii i Hieronima - wszystkiego dobrego

Po premierze zmęczeni jak psy, ale gramy, jeszcze wciąż poprawiamy, pracujemy nad spektaklem. Bilety wykupione, publiczność wydaje się usatysfakcjonowana.

Ja jutro na jeden dzień do Nowego Jorku w związku z ” Tatarakiem” a potem, prosto z lotniska na plan teatru telewizji. Do 11 października kręcimy ” Rosyjskie konfitury”. To będzie trudne. mamy dwie godziny na scenę, duża obsada, skomplikowane rzeczy do sfotografowania i jeśli chodzi o akcje i psychologie. Inscenizacja musi być precyzyjna. Czas na mobilizacje wyjątkowa. Tylko kiedy ostatnio była nie wyjątkowa? Tyle że to wszystko jest ciekawe. Bardzo ciekawe. I nie pozwala myśleć o niczym innym.

Kilka zdjęć z premiery autorstwa Roberta Jaworskiego.

A prasie pierwszy wywiad z „syneczkiem”. No cóż. Chyba taka jest kolej rzeczy.

Dobrego dnia.

 

Młody Kłosiński szuka własnej drogi

Rozmawiał Tomasz Elżbieciak 2009-09-28, ostatnia aktualizacja 2009-09-28 16:40:11.0

Wydawałoby się, że Adam Kłosiński był skazany na film. Jego ojcem jest wybitny operator Edward Kłosiński, matką – najlepsza polska aktorka Krystyna Janda. Ale on sam dojrzał do tego, że chciałby zostać operatorem. I uczy się tego fachu w Katowicach, na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego

Rozmowa z Adamem Kłosińskim

Tomasz Elżbieciak: Podobno dosyć późno zdecydowałeś się na zawód operatora filmowego?

Adam Kłosiński: – Mniej więcej na początku drugiej klasy liceum. Każdy chyba dopiero w pewnym momencie życia zaczyna zastanawiać się nad tym, czym będzie się zajmować w przyszłości. Zawsze bardzo lubiłem oglądać filmy i pomyślałem, że fajnie byłoby też je robić. Moi rodzice [zmarły w tamtym roku operator Edward Kłosiński oraz aktorka Krystyna Janda – przyp. red.] zawsze byli związani z filmem, dlatego wiem, jak specyficzna jest to praca. Często przez kilka miesięcy żyje się w „innym” świecie.

Wydarzyło się coś, co ułatwiło ci podjęcie tej decyzji?

– Raczej nie. Decyzję podjąłem mniej więcej w tym samym czasie, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że zwykłe studia akademickie za bardzo mnie nie pociągają. Tak samo jak perspektywa monotonnej pracy, w której bym się nudził. Dlatego zacząłem myśleć o jakimś ciekawym zajęciu. Nagle uderzyło mnie to, że moi rodzice robią przecież filmy, o czym nigdy nie myślałem w kategoriach własnej przyszłości. Nie zastanawiałem się nad tym, jak pracuje mój ojciec. Zacząłem go wypytywać i spodobało mi się to na tyle, że postanowiłem pójść w jego ślady.

Czyli tradycje rodzinne miały duży wpływ.

– Ale dopiero wtedy, gdy zorientowałem się, że chciałbym to robić. Bo tak naprawdę moi rodzice nigdy nie przynosili pracy do domu. Nigdy też nie próbowali nawet zasugerować mnie ani mojemu rodzeństwu, żebyśmy zajmowali się filmem. Mama robiła wręcz przeciwnie. Nie chciała, żeby któreś z nas związało się z aktorstwem. Gdy moja siostra, Maria Seweryn, zdecydowała się na to, mama nie była zbyt zadowolona. Ale po pewnym czasie okazało się, że ma do tego predyspozycje i teraz wydaję mi się, że mama cieszy się z jej decyzji.

Ojciec był dla ciebie wzorem?

– Jest inspiracją, ale bardziej od strony osobowości niż zawodowej. Mam wielki szacunek dla jego pracy, ale uważam, że każdy powinien szukać swojej własnej drogi.

Znane w środowisku filmowym nazwisko jest utrudnieniem?

– Utrudnieniem, ale też i ułatwieniem. Wydaje mi się, że łatwiej mi znaleźć ludzi, którzy są zainteresowani tym, co robię. Zawsze w jakiś sposób mogą mi pomóc przy realizowaniu krótkich filmów czy znalezieniu dorywczej pracy na planie filmowym, choć nie mam z tym żadnych problemów. Z drugiej strony mam wrażenie, że więcej się ode mnie wymaga. Czuję presję oczekiwań, jakie mi się stawia. W powietrzu wisi coś takiego, że każdy czeka, aż zrobię coś naprawdę dobrego.

Dlaczego wybrałeś studia w Katowicach?

– Nie wybrałem Katowic. Nie dostałem się do łódzkiej „filmówki” i dlatego znalazłem się tutaj. Ale z perspektywy czasu myślę, że dobrze się stało. Znam dużo osób, które skończyły szkołę w Łodzi lub teraz tam studiują i mam wrażenie, że tutejsza atmosfera jest bardziej sprzyjająca samorozwojowi. Zawsze mieszkałem w Warszawie. Śląsk jest dla mnie dziwnym miejscem. Chyba jeszcze nie jestem w stanie do końca go zrozumieć. Ale zawsze jest tak, że przebywanie w obcym miejscu jest bardziej inspirujące.

W poniedziałek w Centrum Sztuki Filmowej obejrzeliśmy m.in. etiudę „Carte Blanche”, przy której pracowałeś jako operator.

– „Carte Blanche” był najbardziej wymagającym od strony realizacyjnej filmem, przy którym pracowałem. Mieliśmy mały budżet i tylko pięć dni zdjęciowych. To była niesamowicie ciężka praca. Nie mieliśmy czasu na to, żeby się wyspać czy porządnie zjeść. Przy takim tempie pracy nie wytrzymałbym dłużej niż pięć dni. Dlatego jest to też doświadczenie na przyszłość, żeby jak najlepiej dopiąć sprawy organizacyjne. Pomimo to myślę, że nasz film obroni się sam. Jestem bardzo ciekaw tego, jak zostanie odebrany przez widzów.

Rozmawiał Tomasz Elżbieciak

 

27
Wrzesień
2009
07:17

Kosmy i Damiana - wszystkiego dobrego

No i odbyło się . Premiera za nami, choć wypuszczona jakby 3, 4 próby za wcześnie. Trzeba jeszcze popracować nad zmianami scen, nad rytmami zmian świateł. No trzeba absolutnie. Mam uczucie niewysłowionej wdzięczności do wszystkich którzy robili ze mną ten spektakl.

Trochę zdjęć sprzed premiery jeszcze.

09
Wrzesień
2009
04:53

Piotra i Mikołaja - wszystkiego dobrego

Dni wypełnione od świtu do nocy. Premiera się zbliża. Widzieliście słońce? Teatry nie mają okien.

Dobrego dnia.

Zdjęcia z próby „Bagdad cafe” . Autor zdjęć Robert Jaworski.

05
Wrzesień
2009
23:22

Doroty i Wawrzyńca - wszystkiego dobrego

Tak się złożyło, że byłam na dużym przyjęciu. Wiele pań miało wieczorowe wydekoltowane stroje i … tatuaże. Panie były w różnym wieku ale naprawdę wiele z nich miało  esyfloresy na łopatkach, róże na karku, węże na kostkach u nóg, zawijasy na przedramionach i wyżej, motylki wystające z majtek, między majtkami a bluzeczkami dokładnie. Zdziwiłam się, że teraz tatuaże są zjawiskiem czy upodobaniem, tak powszechnym wśród pań. Pomyślałam sobie, że kiedyś te panie się zestarzeją, i nagle wyobraziłam sobie odziały szpitalne za lat kilkadziesiąt a tam staruszki z motylkami na pupach. Zrobiło mi się wesoło. Chyba taki tatuaż nie znika?

Dobrej nocy.

02
Wrzesień
2009
21:19

Stefana i Juliana - wszystkiego dobrego

Dziś pamiętny dzień, zaczął się remont dachu w OCH-u. A w POLONII próby choreograficzne do „Bagdad cafe”, pan Emil Wesołowski autor choreografii i zespół. Zdjęcia Robert Jaworski.

Dobrej nocy.

01
Wrzesień
2009
16:59

Bronisława i Idziego - wszystkiego dobrego

1 wrzesnia. Ktoś obudził mnie nocnymi głuchymi telefonami o 3.00 nad ranem i już nie zasnęłam. Byłam o świcie na Westerplatte dzięki telewizji. W domu tylko zwierzęta nie zauważają mijania czasu i zmian. Jeden syn do szkoły, drugi chodzi gdzieś po górach w Irlandii a koty spokojnie czekają na wszystkich.

31
Sierpień
2009
14:45

Bogdana i Rajmunda - wszystkiego dobrego

Pierwszy Festiwal Krystyny Jandy w Lądku Zdrój zakończony. Podobno ta pierwsza skromna edycja była udana, zbieramy więc siły na przyszły rok. Ja w Lądku przeżyłam chwile niezapomniane.

Dobrego dnia.

27
Sierpień
2009
06:17

Józefa i Moniki - wszystkiego dobrego

Co to ja mam dziś za dzień! Nagranie piosenki „Lądek Zdrój” Agnieszki Osieckiej i Katarzyny Gertner, specjalnie dla miasta Lądek i spotkanie z A. Wajdą w sprawie „Wassa Żeleznowa”. Czytam to i czytam pierwszą wersje Gorkiego , drugą i robi ten utwór na mnie za każdym razem piorunujące wrażenie. Okrutne dzieło. Trzeba, na dziś, pisać adaptację, pan Andrzej ma rację, trzeba połączyć dwie wersje i pomyśleć o tym na nowo, odważnie.

Dobrego dnia. Dziś prawdopodobnie zakończenie projektu architektonicznego- remontu. W połowie przyszłego tygodnia – konstrukcyjnego. Projektanci branżowi – światło, scena, widownia- pracują. A ja w brzuchu mam żaby na temat pieniędzy. Otwiera mi się tam czarna trzęsąca się dziura.

 

Spotkałam cię kiedyś przy źródle Jan,

wiedziałam od razu ten pan to TEN pan,

i staliśmy cisi, weseli, źródlani,

aż nagle szepnąłeś: „Tęskniłem do pani”

A potem czas pognał, popędził gdzieś w tan

i zniknął nasz Lądek i źródło Jan.


Pojedzmy kochanie do Lądku,

zacznijmy od początku,

nim słońce się stoczy do Złotych Gór

w kolorach zachodu, jak w wieńcu z piór.

staniemy zdumieni na vis-a-vis

znów ty i ja , znów ja i ty.

Pojedzmy kochanie do Lądku

zacznijmy od początku.

Obudzisz się przymnie, o miły mój

znów ty i ja i Lądek Zdrój.


Ja nie wiem już sama w co ze mną grasz

I lustra unikam… Ta twarz. Ach ta twarz,

A byliśmy ładni, weseli, bez przerwy

gdy Lądek nam koił i dusze i nerwy

Nim czas tak pogonił, popędził gdzieś w tan,

i zabrał nam Lądek i źródło JAN.


Pojedzmy kochanie do Lądku,

zacznijmy od początku….

 

 

24
Sierpień
2009
13:22

Jerzego i Bartłomieja - wszystkiego dobrego

I znów odwołane spektakle „ Romulusa Wielkiego”. Niestety. Poniedziałek , wtorek ja jeszcze gram „ Shirley Valentine” w zastępstwie, środa , czwartek „ Darkroom”  w piątek, sobotę , niedziel ę niespodzianka-  „Goła baba” Joanny Szczepkowskiej.  Potem zobaczymy. Janusz Gajos wciąż kaszle nie do opanowania, nie może grać.  Jednocześnie na małej scenie „ Kobiety w sytuacji krytycznej”  jak było zaplanowane w sobotę o 17:00 i niedzielę o 15:00 i 17:00 i oczywiście Plac Konstytucji  nieustannie – poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek „ Starość jest piękna” o 17:00 a w sobotę i niedzielę na Placu „Pchła szachrajka” o 15:00

Zawirowania, kłopoty, choroby, niespodzianki ale gramy dalej…. Spektakle pani Joanny Szczepkowskiej w POLONII – Welcome!

18
Sierpień
2009
08:01

Heleny i Bronisławy - wszystkiego dobrego

Wczoraj nagłe zastępstwo w „Starość jest piękna” za naszą kochaną Marię Klejdysz, która zaniemogła. Wielka wdzięczność do pani Barbary Zgorzalewicz – Fryźlewicz za zagrane wczoraj, za odwagę grania na Placu, do tego tak wymagającej i trudnej roli. Gratulacje. Życzymy satysfakcji i radości z kontaktu naszą publicznością.

Wczoraj też trzy ekipy budowlane i cały wieczór u pani architekt nad planami toalet i widowni. Oj ! Trudne! Nieproste zaiste, jak stwierdziła pani Małgorzata, mordująca się z nami od pięciu lat, i w POLONII i teraz. Projekt elektryczny powstaje…

Ja od jutra gram i „Shirley” i „ Ucho…” w weekend, w zastępstwie chorego Janusza Gajosa i „ Romulusa…” i żarliwie życzę Mu zdrowia jak i Marii Klejdysz.

Dołaczam zdjęcia z naszego sobotniego „ Lamentu” w Olsztynie… Zdjęcia Dariusz Pabiańczyk.

Dobrego dnia. Ja dziś urzędy i spotkania…

17
Sierpień
2009
07:23

Jacka i Mirona - wszystkiego dobrego

Niestety wszystkie spektakle ” Romulusa ..” do przyszłej środy musimy odwołać. Pan Janusz Gajos zaziębił się paskudnie nad morzem. Życzymy Mu zdrowia, jak najszybciej. Trudno. Staje i gram. Wszyscy inni w produkcjach filmowych, wyjazdach, wakacjach, swoich zajęciach, tylko ja do dyspozycji. Każdy teatr powinien mieć co najmniej dwa monodramy , na w razie co. Mam nadzieję że trochę publiczności z nami podczas tego tygodnia co to miał być ” Romulusowy” zostanie.

Dobrego dnia. Dziś kończę dzień u naszej pani architekt. nie mieszczą się kabiny i umywalki w toaletach,według norm przewidziane, miejsc w szatni w OCHU także brakuje, przy wszelkich kombinacjach i koncepcjach projektowych. Spotykam sie z panią Małgorzata na naradę. No przecie to było kino! Ani szatnia a ni toalety nie były w zasadzie potrzebne. Ani magazyny na dekoracje na kostiumy i rekwizyty. Nie am miejsca na charakteryzatornie i garderoby. Magazynu na sprzęt oświetleniowy i dźwiękowy. Ale najważniejsze te szatnie i toalety… Dzis dwie firmy budowlane oglądają budynek.

Dobrego dnia. Jaki kolor ram okiennych? Antracyt.

16
Sierpień
2009
08:15

Rocha i Joachima - wszystkiego dobrego

Dziś pierwsza próba ” Rosyjskich konfitur” Ludmiły Ulickiej, Teatru Telewizji który zaczynam kręcić na początku października. To spektakl który miałam robić już ze dwa lata temu. Teraz, dochodzi do realizacji. Skomplikowane zadanie. Zobaczymy.W obsadzie wielu aktorów , między innymi Ignacy Gogolewski, Agnieszka Mandat, Agnieszka Krukówna, ja też tam zagram niewielką rolę. Trudne do realizacji. W tej chwili szukamy dobrego obiektu do zdjęć. Jak zwykle niewiele pieniędzy, napięty budżet, trzeba będzie „sposobem”.

Wybrałam wykonawce dachu dla OCH-u jutro decyzja kto zrobi okna. Od jutra też spotkania z firmami remontowymi na wnętrze, toalety i reszta.

Od środy w POLONII ” Romulus Wielki”  na Palcu ” Starość jest piękna”.

Wszyscy moi znajomi czytają podczas tych wakacji ” Łaskawe” Jonathana Littell, a ja nie mam  czasu.

Dobrej niedzieli.

© Copyright 2025 Krystyna Janda. All rights reserved.