01
Wrzesień
2010
18:15

Bronisława i Idziego - wszystkiego dobrego

Rocznica Solidarności, rocznica wybuchu wojny, całkowite zaćmienie słońca, Henryk VI został w wieku 9 miesięcy królem Anglii, szkoła w Biesłanie została opanowana przez napastników domagających się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii. Jędrek się wyprowadził, koty szaleją z tęsknoty. Adaś zrobił mi pierwszy raz zdjęcia. Mama upiekła szarlotkę.

26
Sierpień
2010
07:33

Marii i Zefiryny - wszystkiego dobrego

Obcuję nieustannie z „Idiotą” Dostojewskiego. Powtarzam, wracam, czytam raz jeszcze. Umieram z zachwytu. Obcuję to najlepsze słowo, bo napawam się, nurzam w tej książce, przepraszam za egzaltację. Ostatni raz czytałam ja w młodości i nie byłam przygotowana na jej wielkość. Chwila warta całego życia- wtedy tylko to mi trafiło to wyobraźni, dziś sprawy mają się inaczej, z gruntu inaczej. Wilka książka. Wielka. Licea mają ją w lekturze, aż drze….kiedyś alta temu jeden z moich kolegów popełnił samobójstwo, z powodu nieszczęśliwej miłości, pamiętam że wtedy czytaliśmy właśnie ” Idiotę” Dostojewskiego. Dziś zastanawiam się jaki był wpływ tej lektury…rozdzierająca otchłań…

W teatrze, w obu teatrach, praca wre. Próby, próby. Wznowienia. Na wszystkich przedstawieniach w obu teatrach mamy pełne sale, Plac Konstytucji rozpędzony a ludzi zdumiewająco dużo. Zgłaszających się na Warsztaty także wielu….oby tak dalej. Dopracowujemy szczegóły nowego sezonu, telefony, telefony, spotkania, terminy, obsady, reżyserzy, informacje, programy teatralne, plakaty…to teraz najbardziej gorący okres.

Dołączam zdjęcia zrobione do premiery Albegoo ” Koza albo kim jest Sylwia” .

Ja na chwilę jadę do Lądka, Gliwic, potem do Gdańska..

Dobrego dnia.

24
Sierpień
2010
08:01

Jerzego i Bartłomieja - wszystkiego dobrego

Próby, próby, remonty, spektakle, ostanie omówienia Warsztatów w Och-teatrze które mają się zacząć od pierwszej niedzieli września….

Wczoraj usłyszałam: R- jak miłość, rozśmieszyło mnie.

20
Sierpień
2010
05:40

Bernarda i Sobiesława - wszystkiego dobrego

Dziś otwarcie kasy biletowej i na nowo rozruch kawiarni w Och-teatrze. Roboty skończyły się na sali, trwają w piwnicy i na zewnątrz. Próby „Kim jest Sylwia przeniosły się na scenę Och-u z Polonii.

W Polonii kwartet G. Warchoł. A. Kulesza, S. Orzechowski i M. Kudełko kłoci się przeprasza, wzrusza i śmieje na próbach ” Kantaty..” No maja państwo temperamenty, nie powiem. Jestem zachwycona panią Kuleszą, bo ona jest dla mnie nowością , Jej wcześniej nie znałam prywatnie i z pracy…. Cóż to za poczucie humoru, diabeł zawodowy, dezynwoltura, serce, śmiech, inteligencja, radość życia…

19
Sierpień
2010
06:46

Bolsława i Juliana - wszystkiego dobrego

I dziś kolejne święto w naszym teatrze. Setne przedstawienie „Dowodu”. Tych SETEK, obeszliśmy już naprawdę kilka, następne przed nami. „Dowód” to kolejna nasza chluba. Mimo tylu wątpliwości u początków powstawania, odwoływanie się do filmu, który powstał na podstawie tej sztuki w Ameryce, odnieśliśmy tym tytułem wielki sukces, powstało kilka znakomitych ról, a publiczność ten spektakl bardzo ceni, odwiedza niezmiennie i tłumnie. Są tacy, którzy uważają że jest to najlepszy spektakl w teatrze Polonia i oglądali go wielokrotnie. Bardzo to dla nas cenne. Raz jeszcze dziękuję wszystkim realizatorom i widzom za to że spektakl istnieje i trwa. Głębokie ukłony i miłego dziś grania po raz setny.

18
Sierpień
2010
07:08

Heleny i Bronisławy - wszystkiego dobrego

Dziś 100 przestawienie LAMENTU NA PLACU KONSTYTUCJI, jutro DOWODU w Polonii. nie do uwierzenia. LAMENT przyniósł nam i widzom wiele radości, nadspodziewanej, aż tylu widzów, listów, nagród nie spodziewaliśmy się otwierając tym przedstawieniem 21 czerwca 2007 roku, trzy lata temu letnią scenę na Palcu Konstytucji. Dla mnie to przedstawienie jest szczególnie drogie, z wielu także osobistych powodów. Pozdrawiam wszystkich wiernych widzów tego przedstawienia i najserdeczniej dziękuję aktorkom i wszytkom obsługowym spektakl, akustykom, maszynistom, bileterom. Szczególnie dziś dziękuję Marysi Seweryn i Magdzie Kłosińskiej bo to one wtedy w dramatycznym dla nas momencie premiery, te premierę uratowały i dzięki nim się odbyła. W spektaklu do tej pory grały na zmianę  Babcię – Zofia Merle, Bogusława Schubert i Barbara Wrzesińska. Matkę – Maria Seweryn i Katarzyna Maternowska. Córkę – Małgorzata Zawadzka, Olga Sarzyńska. Zagraliśmy STO razy w słońcu i w deszczu, zawsze wobec dużego audytorium. Bardzo dziękuję.

13
Sierpień
2010
21:17

Hipolita i Diany - wszystkiego dobrego

I trochę moich zdjęć z życzeniami odpoczynku dla tych którzy wypoczywają .

11
Sierpień
2010
21:05

Zuzanny i Filomeny - wszystkiego dobrego

Na prośbę trochę zdjęć z wakacji. Zdjęcia autorstwa Magdy Umer. Piatrasanta. Toskania. Wspaniały dzień odwiedzin u Państwa Lemiszewskich.

09
Sierpień
2010
15:56

Romana i Romualda - wszystkiego dobrego

Odwiedziłam moją siostrę. Trochę mnie zdziwiło że podczas całej wizyty trzymała w ręku kawał grubej kiełbasy, nie wypuszczała jej z ręki. Na początku przyjęłam to ze spokojem, bo jest ona osobą dość niekonwencjonalną, ale po jakimś czasie zapytałam o co chodzi z tą kiełbasą. – Ach, sparzyłam się bardzo poważnie w dłoń i od rana trzymam  zamrożone kiełbasy z lodówki w ręku. – A jutro? Pójdziesz z zamrożona kiełbasą w dłoni do pracy? – zapytałam. – Niewykluczone – odparła. Obejrzałyśmy z mamą jej rękę. Poparzenie było wysokiego stopnia, chwyciła rozżarzoną do czerwoności pokrywkę od garnka, przez nieuwagę. Ręka wyglądała poważnie. Ale nasza mama, spojrzała tylko i powiedziała – ja miałam gorzej, jak gasiłam gołymi rękoma pożar, nie mam w ogóle linii papilarnych. Pokazała radośnie swoje ręce. Moja siostra zmieniła kiełbasę na nową, świeżo mrożoną i spokojnie popijając kawę rozmawiałyśmy dalej. Uwielbiam te kobiety z naszej rodziny.

W teatrze oprócz ” Kim jest Sylwia?” trwają jeszcze inne, nowe próby. ” Kantata na cztery skrzydła” Roberta Bruttera. Premiera za chwilę , 9 września, na małej scenie Polonii. W obsadzie Agata Kulesza, Sławomir Orzechowski i Marek Kudełko, reżyseruje Grzegorz Warchoł. Dziś zrobiłam kilka przypadkowych zdjęć.

Dobrego dnia.

04
Sierpień
2010
15:45

Dominika i Protazego - wszystkiego dobrego

Wczoraj w teatrze rozpoczęły się nowe próby „Kim jest Sylwia?” Edwarda Albee’go w reżyserii Kasi Adamik i Olgi Chajdas. W obsadzie Piotr Machalica, Maria Seweryn, Bartek Topa i debiutant – Radosław Jamroż. Scenografię przygotowuje Marta Dąbrowska, kostiumy Katarzyna Lewińska, muzykę pisze Antoni Łazarkiewicz. Premiera planowana jest na 19 września w Och-teatrze. Jest to niezwykły tekst Albee’go, odważny i świetnie napisany. Z tą premiera wiążemy duże emocje.

Przepraszam za zdjęcia które pstryknęłam z ukrycia i biegiem nie chcąc przeszkadzać.

Przygotowujemy się też do programu edukacyjnego, który rozpoczynamy z początkiem września. Każdej niedzieli w Och-teatrze, lekcja z filmu, z tańca, z opery lub z teatru. Wstęp wolny.

Dobrego dnia.

02
Sierpień
2010
07:33

Gustawa i Alfonsa - wszystkiego dobrego

Wróciłam. Wypoczęta. Wyspana. Ogłupiona, oszołomiona ciężko wypracowywana beztroską.Wczoraj rozpoczęłam swój kolejny sezon, po raz 21 rozpoczęłam ” Shirley Valentine”, ciekawe jak długo jeszcze.

W Och-u rozpoczęty kolejny remont.

Wszystkiego dobrego. Dobrego dnia. Dołączam zdjęcia, które rejestrują to co zrobiło na mnie największe wrażenie.

13
Lipiec
2010
07:28

Ernesta i Małgorzaty - wszystkiego dobrego

No to na razie chwila przerwy z premierami. wczorajsza na Palcu wydaje się udana. Bardzo udana. I w naszym repertuarze na Plac bardzo potrzebna.

Dobrego kolejnego upalnego dnia.

Proszę pamiętać poić ptaki, dbać żeby wszystkie zwierzęta miały wodę do dyspozycji, zimną i świeżą. Psy przywiązane powinny być w cieniu, jeśli muszą być przywiązane trzeba je przenosić do cienia. Nie zostawiać psów i zwierząt w samochodach, nawet na chwilę i nawet jeśli się uchyli szyby. Chciałabym napisać to samo przypominając o dzieciach , ale nie mam odwagi. Wczoraj widziałam dziecko śpiące w samochodzie pod centrum handlowym. Myślałam ze wybiję szybę. na szczęście mamusia nadeszła, była bardzo zdziwiona dlaczego tak na nią krzyczę.

Zdjęcia z wczorajszej premiery na Placu Konstytucji autorstwa Jana Juchniewicza.

12
Lipiec
2010
08:01

Jana i Gwalberta - wszystkiego dobrego

Walczymy dalej. Dziś czwarta premiera tych wakacji ” Flamenco namiętnie” 17.00 Plac Konstytucji. To będzie radość dla widzów! Ja widziałam już spektakl wielokrotnie i za każdym razem z przyjemnością…. Wieczorem w POLONII ” Przygoda”, w OCH-teatrze „Biała bluzka” i tak dalej…. Upały nam nie pomagają niemniej jednak….jak się ładnie mówi….

W Och- teatrze zrywają plakaty Darkroomu a na Białej bluzce ktoś krzyknął -Zdrajcy! To świadczy tylko o tym że teatr jest żywy.

Przetrwania tego kolejnego upalnego dnia życzę i Wam i nam.

07
Lipiec
2010
18:08

Cyryla i Metodego - wszystkiego dobrego

Dziś II generalna ” Przygody”, jutro publiczność…Obsadzam spektakle na jesień…interesujące, bardzo interesujące, przegrupowania, zmiany w Warszawie w teatrach….co ma z tego wyniknąć nie wiem…

Znów zdjęcia z wczorajszej I próby generalnej autorstwa Roberta Jaworskiego.

06
Lipiec
2010
16:04

Łucji i Dominika - wszystkiego dobrego

Właśnie zaczyna padać…Próba ” Przygody” , próba „Flamenco namiętnie” na plac…i tak wciąż …

Zdjęcia  z „Przygody”

04
Lipiec
2010
09:53

Teodora i Innocentego - wszystkiego dobrego

Wracam z Dusseldorfu ze zdjęć do filmu Małgosi Szumowskiej. Fotografie które zamieszczam, robione w pośpiechu z przyzwyczajenia. Wszystko się zmienia, dawne przyzwyczajenia pozostają. W muzeum wystawa Lichtensteina.

Te kłódki zawieszane w dniu ślubu to kosmiczny pomysł. Ciekawe czy je zdejmują jak się rozstają, czy zostawiają na wieczną rzeczy pamiątkę.

Wczoraj obejrzałam po powrocie ” Zaświaty, czyli czy pies ma duszę”, spektakl ma się dobrze po tygodniu grania, grają do 7 lipca przed przerwą. W nocy robimy światła do „Przygody”  ….Premiera w piątek, publiczność już od czwartku…

Po powrocie zastałam w komputerze wierszyki wyborcze i wściekłość i złość przedwyborczą, ohyda.

Upał jak wściekli, idę głosować.

28
Czerwiec
2010
07:25

Leona i Ireneusza - wszystkiego dobrego

Oglądałam wczoraj debatę wyborczą. Nie chcę się wypowiadać na tematy merytoryczne, ale jedna rzecz mnie zastanowiła. Dlaczego nikt nie powiedział panu marszałkowi Komorowskiemu, która jest jego kamera? Mówienie do obiektywu kamery sprawia wrażenie, że mówiący mówi do nas bezpośrednio, buduje więź i wzmacnia siłę przekazu.  Pan prezes Kaczyński mówił przed siebie jak zwykle, nie uwzględniając ludzi w studio, to pozwoliło pokazywać go cały czas en face, „mieliśmy oczy”.  Pan Marszałek Komorowski, zgodnie ze swoją uprzejmością i otwartością mówił do ludzi w studio, do zadających mu pytania, przez to nie mówił do nas. Oczy, to najsilniejszy środek wyrazu, wie to każdy, kto pracuje z kamerą, oczy pana prezesa były, co prawda obojętne, twarz nieruchoma, patrzył ponad obiektyw, co na mnie zawsze wywiera wrażenie nie spokoju a jakby lekkiej pogardy, osobności. Zawsze, kiedy mówi mam wrażenie, że za coś się na mnie obraził i urażony mówi do kogoś poza mną, ponad moją głową. Ale nie mówienie do kamery, obok, w bok, do pytającego, w ogóle odbiera moc. Pomija nas widzów. Nie pozwala na zbudowanie relacji. Przepraszam, że pozwalam sobie na tego rodzaju uwagi, ale jako aktorka pracująca latami z kamerą czuję się do tego nieskromnie mówiąc uprawniona. Mnie, zawsze, kiedy wchodzę do studia telewizyjnego informują, która kamera jest moją kamerą, dbają żebym miała oświetlone oczy, a to czy mówię do zadającego pytania czy bezpośrednio do widzów, jest moim wyborem, i decyduje o tym ważność spraw, które mam do przekazania. To są sprawy najprostsze. Patrzenie w obiektyw kamery a raczej troszeczkę wyżej od środka obiektywu sprawi wrażenie ze mówiący rozmawia z każdym z widzów z osobna i bezpośrednio, widać każdą rodzącą się myśl i uczucie.

Na marginesie mówiąc pani Monika Olejnik zawsze była pokazywana tylko z boku, jako jedyna nie miała szansy pokazać oczu, inne dwie panie miały kamery na wprost.

No nic, koniec mądrzenia się.

Dziś w Och-teatrze premiera. „ Zaświaty, czyli czy pies ma duszę”. Ja widziałam spektakl już kilkakrotnie, ale cieszę się, że zobaczę go dziś raz jeszcze podczas premiery. Jest moim zdaniem zabawny, to moje poczucie humoru, zresztą jest to spektakl specyficzny i charakterystyczny dla naszego Teatru.

Życzę dobrego dnia i dobrej premiery i nam i Państwu.

25
Czerwiec
2010
07:11

Łucji i Wilhelma - wszystkiego dobrego

Dziś się śmiałam naprawdę. Aż trzy telefony z radą abym zerwała w noc Świętojańską gałązkę lipy przewiązała białą wstążką i powiesiła pod sufitem teatru a pieniędzy będzie na wszystko, na bogate wieloobsadowe produkcje, remont , sprzęt, spłacenie rat, leasingów itd……Mój Boże! A tacy światli ludzie! Tak mi miło! Te telefony świadczą o życzliwości i trosce, o sympatii i pamięci, ale rada mnie naprawdę wzruszyła i rozbawiła do łez. Wydawało mi się naiwnej, że trzeba się starć o dobre premiery, jakość każdego wieczoru, atmosferę i ścisłe relacje z widzami, poprawiać organizację, informację i obsługę …Dziękuję . Gałązka ucięta, wstążka przewiązana, wszystko zawieszone, czekam teraz na rezultaty. Póki co, dziś pierwsza generalna ” Zaświatów…” w poniedziałek premiera a potem dalej i dalej każdego weczoru…

Dobrego dnia.

Dostaję też wierszyki wyborcze. Nie mogę ich zamieścić bo agitacja nie bardzo jest moją rolą , potrzeba agitacji może nawet tak, ale nie wypada. Wierszyki ostre… wyrażają lęk i frustrację. Ja też się i boję i martwię. Chciałabym żeby zwyciężył rozsądek, emocje zniknęły. To zbyt poważna sprawa ta nasza przyszłość, a nadchodzące lata będą naprawdę trudne.

21
Czerwiec
2010
07:04

Alicji i Alojzego - wszystkiego dobrego

Wyborcza niedziela…nie była tą ostatnią niedzielą….

Głosowałam rano, w Warszawie przed próbą „Przygody” . Staruszka która ledwo weszła po schodach, trzymaliśmy przed nią otwarte drzwi, nieśliśmy torebkę, pomagaliśmy wejść do sali wyborczej , od progi zaczęła krzyczeć  – NA JAROSŁAWA! NA JAROSŁAWA! Uciszano ją, ale ona jakby nie słyszała. Ktoś powiedział – dajcie jej spokój ona jest stara i chora. Ktoś inny – ładnie mi stara! Cwana! – Doskonale wie co robi i korzysta z sytuacji. Kilka osób wzięło kartki i bez zakreślania wrzucili, puste, za to pytali czy na pewno pani zapisała dobrze że głosowali, bo to kto tam wie może policja będzie sprawdzać. – Przecież państwo się podpisali- odparła pani. – Ale czy w dobrej rubryce?

Trochę zdjęć z wczoraj. Pracowity odbył się dzień…Na Placu ” Pchła szachrajka” ( zdjęcia Darek Pabjańczyk), potem ” Ojciec polski” w Och-u „Wassa” . Po „Wassie”, pani w ciąży zapłakana z mężem zatroskanym. Niech pani się nie martwi, państwa dziecko będzie mądre, miłe, zdolne, dobre, kochane.

Dobrego dnia i żeby deszczu nie za dużo.

18
Czerwiec
2010
07:44

Marka i Elżbiety - wszystkiego dobrego

Wczoraj z Nowego Jorku przyszła wiadomość o śmierci Elżbiety Czyżewskiej. Była chora, wiedzieliśmy to. Ostatni raz widziałam Ją w Nowym Jorku po pokazie filmu „Tatarak” . Po projekcji stałyśmy długo na ulicy.Smutno. Po długim milczeniu kiedy nie bardzo wiedziałyśmy o czym rozmawiać, zapytała – a jak ty się czujesz? Nie bardzo wiedziałam co odpowiedzieć. Pocałowałyśmy się w policzek i poszłam do swoich obowiązków, a ona, drobniutka, drżąca została jeszcze jakiś czas na miejscu. Odwracałam się wielokrotnie i machałam do niej. Stała. Wiedziała zawsze, że miałam do Niej stosunek bałwochwalczy, że Ją uwielbiałam, Jej aktorstwo na którym się ” kształciłam”, którym się karmiłam. Elżbieta jest jedną z kobiet, które złożyły się ana portret Elżbiety z ” Białej bluzki” Rozmawiałam z Nią kilkakrotnie o tym. Miała pretensje do Agnieszki Osieckiej za umieszczenie kilku szczegółów. Pogniewały się i do końca życia Agnieszki nie pogodziły, nie spotkały. Tuż przed śmiercią Agnieszki, Elżbieta zadzwoniła do mnie w nocy – proszę cie idź do Agnieszki z telefonem w ciągu dnia i ja wtedy zadzwonię, uproś  ja żeby przyjęła telefon, muszę się z nią pogodzić przed jej śmiercią. Ale w ciągu dnia Agnieszka była niedostępna, było za późno.Wczoraj umarła Elżbieta. Wspaniała aktorka, tragiczny los, smutne życie, traumatyczna historia, zmarnowany skarb. Mam przed oczami Ją, cudowną, w filmach które zagrała przed wyjazdem do Ameryki, przede wszystkim scenę w łazience z filmu ” Wszystko na sprzedaż”.  Wiem o Niej dużo, Agnieszka wciąż o Niej mówiła, wspominała Ją, Elżbieta przypominała jej się wciąż, szczegóły, zachowania, tembr głosu, śmiech, depresje które przeżywała u Agnieszki w Jej słynnym pokoiku na Saskiej Kępie. Dziś młode pokolenia nie wiedzą kto to jest Elżbieta Czyżewska, zadają pytania, kiedy mówię że była pierwowzorem bohaterki ” Białej bluzki” – smutnieję w takich momentach zawsze i ściska mi gardło. Nie wiedzieć kto to Elżbieta, nie mieć z sercu tego głosu, na pól krzywego na pól radosnego uśmiechu, śmiechu, to wielka dziura. Elżbieta w Ameryce się nie odnalazła. Pracowała, trochę grała, uczyła aktorstwa Meryl Streep miedzy innymi, ale sama zatraciła się tam z depresji, rozpaczy , nostalgii i protestu ze tak musiało się to życie potoczyć. Wyjechała z Polski u szczytu sławy i popularności, z mężem amerykańskim Żydem, wybitnym dziennikarzem, pisarzem,  po 68 roku. Kochała go bardzo, dla niego poświęciła wszystko, a potem zaczęła pić na okrągło. Ten pierwszy okres amerykański to zakrzykiwanie, zapijanie tęsknoty i żal…
Piszę, piszę i coraz bardziej mi żal, źle, smutno ….Mam Ją w oczach, samiutką na ulicy nowojorskiej.
Za każdym razem kiedy przyjeżdżałam do Nowego Jorku, przychodziła do teatru, siadała w garderobie i nie wychodziła na widownie nigdy . Zapytałam dlaczego, kiedyś kiedy przyjechaliśmy z „Kto się boi Wirginii Woolf” odparła- nie, nie mogę tego zobaczyć, zobaczyć was na scenie, boję się że trafił by mnie szlak. Siedziała przy mnie w garderobie i patrzyła jak się malowałam….a potem zostawała tam i czekała aż wrócimy ze sceny, paląc papierosy bezustannie i drżąc. Kiedy w Białej bluzce mówię – trzęsie mnie taka leciutka febra, ale to może nawet miłe jest, kołdrę mi kopiłaś za krótką, a może to taki dzień. Co za dzień. Pada albo nie pada. Przyniosło by się kota z podwórka nie byłoby źle….myślę o Elżbiecie szczególnie.
Dziś imieniny Elżbiety.  Pogrzeb Pawła Rakowskiego, mojego ulubionego producenta, wszystkie Teatry Telewizji, ” Pestkę ” zrobiłam u Niego i dzięki niemu. Byliśmy rówieśnikami, razem debiutowaliśmy w kinematografii ja jako aktorka On jako producent…Co za dzień! Pada, albo nie pada! Przyniosłoby się kota z podwórka, położyło by się drania na kołdrze, nie byłoby źle…

A ja wieczorem gram ” Boską!”. Zawsze gram Boska jak ktoś umiera.. i muszę się tak śmiać, śmiać  i bawić…śmiej się pajacu….Już niedługo moje stanie na koniec roli, twarzą do czarnego horyzontu teatralnego, tyłem do widowni, będzie tylko apelem poległych.

Niech słonce dziś zajdzie, choćby na chwilę.

Role zrobione w Polsce …

© Copyright 2025 Krystyna Janda. All rights reserved.