Jana i Flory - wszystkiego dobrego
Deszcz nagród po prostu. Order . Kaczka. Dopadam dziś do komputera żeby wszystkim Państwu i w ogóle wszystkim podziękować za oddanie na mnie głosu. Wczoraj podczas uroczystości wręczenia Złotych kaczek byłam trochę nieprzytomna ze zmęczenia, ale mam nadzieje ze podziękowałam także ze sceny.
Bardzo, bardzo dziękuję. Ku chwale Ojczyzny i Państwa przyjemności. To dla was tak piję – jak mawiał mój ojciec – bo was kocham. Pijana ze zmęczenia przed nową premierą Wasza Clarice.
Feliksa i Anatola - wszystkiego dobrego
Mam nowy aparat. Mój wczorajszy dzień …zdjęcia robiłam i ja i inni.
Premiera w przyszłym tygodniu. ” Weekend z R.” Robina Hawdona. W obsadzie: Leszek Łotocki, Cezary Żak, Piotr Machalica, Katarzyna Gniewkowska, Aleksandra Justa , Jacek Poniedziałek, Rafał Mohr no i ja. Ma być śmieszne , nas jakoś już nie śmieszy, jak widać po minach na fotografiach. Zobaczymy co na to publiczność. Moja uwaga reżyserska podstawowa: Koledzy, nie starajmy się być śmieszni! Trudno! Najwyżej!
Dobrego dnia.
Prześladuje mnie pewna pani. Twierdzi ze ja adoptowałam i am na to papiery. Krzyczy do mnie rozdzierająco – mamo! Powoli zaczynam się tym denerwować i bardzo mnie ta sytuacja martwi. Pani przyjechała podobno z Kanady i jest fizykiem.
Serafina i Rogera - wszystkiego dobrego
Od dwóch lat pani Grażyna Barszczewska gra spektakl w reżyserii pani Anny Smolar opowiadający o birmańskiej wiezionej od 17 lat opozycjonistce San Suu Kyi. „Pani z Birmy” . Zrobiliśmy ten spektakl ponieważ wydawało nam się ważnym mówić o niesamowitej Pani z Birmy, przypominać że gdzieś tam uwieziona trwa. Byłam dumna ze mamy ten spektakl, świetny zresztą, w repertuarze, mnie on zawsze poruszał, dotykała mnie wciąż historia tej kobiety, granej przez Grażynę. Właśnie dziś doszła wiadomość o uwolnieniu Pani San Suu Kyi. To wielka nowina.
Skończyłam właśnie słuchać Doktora Faustusa Manna, czytanego przez pana Gustawa Holoubka. Słuchałam tydzień, przemieszczając się, w samochodzie, mam poczucie że byłam tydzień osobą uprzywilejowaną. Cóż to za książka! Co to za pisarz! Wielki pisarz! Wielki aktor to dla mnie czytał. To nieprawdopodobne doznanie. To takie momenty że poczucie człowieczeństwa, istnienia, odczuwania zachłystują.
Pozdrawiam serdecznie.
Andrzeja i Ludomira - wszystkiego dobrego
Ostatni wyjazd. Na pisanie już nie mam ani chwili. Zdjęcia Małgorzaty Domańskiej i Alicji Przerazińskiej.
Dobrego deszczowego dnia.
Antoniego i Ernesta - wszystkiego dobrego
Spotkałam noją starą znajomą podczas tych teatralnych podroży. Powiedziała do mnie
– Zobacz wszystkie sie jakoś urządziły a ja wciąż nie. Szukam kogoś super. Nie znasz kogoś?
– Przecież po raz trzecie sie rozwiodłaś? – powiedziałam zdumiona. – No właśnie. O tym mówię.
– A ile ty masz lat?
– Siedemdziesiąt dwa, bez przesady.
No i gratulacje. Ciekawe co miała na myśli mówiąc – wszystkie się jakoś urządziły.
Dobrego końca niedzieli.
Bohdana i Bożydara - wszystkiego dobrego
Zdjęcia z tego miesiąca…
Seweryna i Wiktoryny - wszystkiego dobrego
1 listopada. Jak co roku od lat i kwesta i odwiedzanie grobów i obiad rodzinny. Ten zwyczaj rodzinny powstał jakoś sam , przed wielu laty. Spotykaliśmy się wszyscy przy grobach, a potem nie mogliśmy sie rozstać więc choć na chwilę, gdzieś na herbatę, na ciastko, rozmowy, rady, zdjęcia, opowieści a przede wszystkim wspomnienia. Potem zaczęliśmy chodzić na obiad wspólny, rodzinny, długi z deserami, wszystkie dzieci, rodzina spoza Warszawy, dołączali przyjaciele rodziny…. i znów do wieczora …i tak zostało.
Lubię ten dzień.
Nie mam czasu pisać, nie mam czasu zamieścić zdjęć, nie mam czasu na nic nieprzewidzianego. Mój kalendarz pęka w szwach, godziny pracy i intensywność wzrastają z konieczności. Ale dziś będę słuchać i rozmawiać z ludźmi, dziećmi, znajomymi i ani słowa o pracy.
Spokoju, dobrych myśli, miłych wspomnień.
Sabiny i Iwony - wszystkiego dobrego
Premiera projektu Szkoły Andrzeja Wajdy ” Sceny z życia małżeńskiego” Bergmana dziś ma odsłonę. Sześciu reżyserów pod opieką artystyczną pana Łukasza Kosa i dwójka wspaniałych aktorów.
Zdjęcia Robert Jaworski.
Filipa i Kordulii - wszystkiego dobrego
Dziś premiera w Teatrze Polonia. ” Jeszcze będzie przepięknie”. Tak bym chciała.
Zdjęcia które zamieszczam są autorstwa Roberta Jaworskiego
Piotra i Ziemowita - wszystkiego dobrego
Wczoraj opowiadaliśmy sobie historie na temat naszych wielkich nieobecnych. Wspominaliśmy aktorów, reżyserów, scenografów. Ktoś opowiedział dwie historie o Słonimskim, których nie znałam. Kiedyś pan Antoni wychodząc nad ranem ze SPATiFu westchnął w kierunku aktorów: „ Jak ja wam zazdroszczę! Pójdziecie do domu i będziecie mogli się od razu położyć spać!.” – „A pan, panie Antoni?” – zapytali go artyści. – „No ja, będę się musiał jeszcze umyć”. A druga, dość kontrowersyjna za to prawdziwa, podobno, Jerzy Waldorff zapytał kiedyś Słonimskiego – „Panie Słonimski, jak pan miał na nazwisko przed wojną bo nie pamiętam?”. Na co Słonimski miał dopowiedzieć – „Był pan za małą dziewczynką panie Waldorff, żeby pamiętać” i poszedł. Zbliża się 1 listopada, tradycyjnie będziemy wspominać. Dziś pogrzeb Mirosławy Dubrawskiej, ja w podróży.
Zbliża się 5 rocznica powstania Teatru Polonia. Mija pięć lat od naszej pierwszej premiery. Towarzyszy tej rocznicy nasza nowa premiera na dużej scenie Teatru, „ Jeszcze będzie przepięknie” Przemysława Wojcieszka, zagramy też „Boską!” w Operze Narodowej a 26 października po spektaklu „ Jeszcze będzie przepięknie” w Polonii, odbędzie się aukcja fotografii teatralnych na którą serdecznie zapraszamy, nie tylko widzów tego wieczornego przedstawienia. Niedługo zdjęcia przeznaczone na aukcje ukażą się na stronie naszego teatru.
Dziś w nocy pierwsza generalna przed nową premierą. Dobrego dnia i nocy.
Wczoraj zagraliśmy ” Boska !” dla 2000 osób w Zabrzu. Zsynchronizowane reakcje tylu ludzi to jak tsunami.
Bernarda i Fortunaty - wszystkiego dobrego
Dużo ostatnio jeżdżę. Gram w wielu miejscach w Polsce, tak się złożyło, realizuję dawniejsze zaległe zaproszenia. W niektórych miejscach mam wrażenie że na sali siedzi publiczność, która rzadko bywa w teatrze, ponieważ i reakcje i zachowania są naprawdę zaskakujące. Ostatnio, na jednym z przedstawień, w pierwszym dostawionym rzędzie siadł pan, który najpierw zdjął buty, postawił je obok i wyciągnął daleko nogi, stopy, w beżowych skarpetkach. Ponieważ scena była na poziomie pierwszego rzędu, więc i buty i nogi były na scenie w pełnym świetle. Cały spektakl reagował niezwykle żywiołowo, uderzając z uciechy obiema dłońmi z hukiem w oparcia krzeseł, jego towarzyszka mówiła coś cały czas głośno, on jej odpowiadał,
tak jakby byli sami i oglądali telewizję w domu, a ja bym nie żyła, ale na koniec zaskoczyli mnie i rozbroili naprawdę, kiedy wyszłam do ukłonów, odkłaniali mi się za każdym razem, z tego pierwszego rzędu. Ja ukłon do Sali, oni oboje ukłon do mnie, ja ukłon do Sali, oni ukłon do mnie. Cała złość na nich że zmarnowali i mnie i innym spektakl minęła. Super.
Podobno kiedyś, wspaniała Janina Romanówna, najlepsza Elwira w historii polskiego teatru, zeszła ze sceny i przerwała spektakl „Mąż i żona” Fredry, w warszawskim teatrze Polskim, bez komentarza, siadła w garderobie spokojnie, kiedy ją zapytano dlaczego nie gra, i czy będzie kontynuować, odpowiedziała podobno: – „Tak, wejdę z powrotem na scenę, jak ten pan w pierwszym rzędzie włoży buty i się obudzi, bo zasnął i chrapie.”
No cóż moi przynajmniej nie zasnęli.
Uwielbiam jeździć, grać w nowych salach, miastach, dla mnie nie znanej i mnie nie znającej publiczności. Mam zdaje się we krwi prawdziwe tułacze aktorstwo, objazdowe, tak jak to kiedyś, w tym zawodzie, było. Tourne, objazd, trasa, jak kto woli, to jest życie artysty!
Dobrego dnia.
Emila i Aldony - wszystkiego dobrego
Tak, odpowiadając na pytania, próby „Weekendu z R.” zaczęły się. W Polonii ostatnia prosta z próbami do spektaklu „Jeszcze będzie przepięknie” Przemysława Wojcieszka, w Och-teatrze próby nad Bergmanem ” Sceny z życia Małżeńskiego” studenci szkoły Andrzeja Wajdy zaproponują zdaje się niekonwencjonalną inscenizację, no i zaczęliśmy też pierwsze próby ” Weekendu..”
Dzieje się … W poniedziałek znów zaczyna się remont dachu na Och-u, tym razem dolnego dachu i tak w kółko…
Rozmowy, rozmowy, spotkania z wszystkimi którzy mają pracować u nas w nadchodzącym roku, reżyserzy, aktorzy, autorzy, scenografowie, muzycy, kostiumolodzy. Chyba będzie ciekawie. Mam nadzieję.
Ja dziś do Poznania . Jutro powrót z Poznania, próba ” Weekendu” i ” Biała bluzka” po przerwie…
Dobrych dni dla Państwa.
Marii i Marka - wszystkiego dobrego
Bardzo się cieszę, 31 października o godz. 16.00, w Teatrze Polonia dochodzi do skutku specjalny wieczór – Pożegnanie Elżbiety Czyżewskiej. Wiele osób ze środowiska, znajomych, przyjaciół Elżbiety, Ci którzy Ją znali i z Nią pracowali, zapowiedziało swoją obecność. Wieczór poprowadzą Grażyna Torbicka i Tadeusz Sobolewski. A wiele znanych osób zapowiedziało podzielenie się swoimi wspomnieniami. Jest to wieczór zorganizowany na wzór spotkania środowisk nowojorskich i ich pożegnania z Elżbietą w Nowym Yorku. W naszym wieczorze udział zapowiedzieli: Kazimierz Kutz, Maryla Rodowicz, Olga Lipińska, Anna Bikont, Daniel Olbrychski, Urszula Dudziak i Michał Urbaniak.
Będzie to jedyny taki i, mam nadzieję, wyjątkowy wieczór w Teatrze Polonia.
Dziś gram w Sopocie, w poniedziałek w Poznaniu, w czwartek we Wrocławiu, cały weekend – w Łodzi, a w poniedziałek gramy w Zabrzu „Boską!”. Pozdrawiam
Justyny i Cypriana - wszystkiego dobrego
Dziś pierwszy Warsztat w OCH-teatrze z cyklu BALET. Bardzo jestem ciekawa. Potem dwa spektakle ” Pana Jowialskiego” w Teatrze Polonia i ” Koza, albo kim jest Sylwia” w Och-u – mój ulubiony spektakl ostatnio w naszym repertuarze. Jutro dwusetny już spektakl Shirley Valentine w Teatrze Polonia. Tak szybko? – krzyknęłam kiedy się dowiedziałam. Razem ze spektaklami ” Shirley Valentine” które zagrałam w Teatrze Powszechnym, to będzie coś około tysiąca zagranych spektakli tego tytułu w ogóle. No jednak w Polsce, w systemie teatrów repertuarowych, jest to nie tak codzienne osiągnięcie. Stara dobra Shirley! Nie będzie żadnych uroczystości , zagram jak zwykle, dobrze jak tylko umiem.
Dobrej niedzieli i w ogóle wszystkiego dobrego.
Tekli i Bogusława - wszystkiego dobrego
Co to się zrobił za kraj! Udają powstanie warszawskie, biją się pod Grunwaldem, w telewizji wciąż ręce z zaciśniętymi krzyżami oplecione różańcami i czerwone twarze z rozdzierającym krzykiem w ekstazie religijnej. Krwi sztucznej nie można dostać bo wykupiona w ilościach nieprawdopodobnych, pakowana w beczki na potrzeby rożnych ulicznych inscenizacji…a my w teatrach cisi, skromni, zagubieni… Wszystko się pomieszało.
Hipolita i Mateusza - wszystkiego dobrego
Dziękuję bardzo za film o którego nagranie prosiłam. Bardzo dziekuję.
W Polonii próby do nowego tekstu Wojcieszka , w Och- teatrze przygotowania do koncertów i pierwsze próby Szkoły Andrzeja Wajdy do Bergmana….Gramy Jowialskiego cały tydzień, po trzy miesięcznej przerwie…To się nie zatrzyma nigdy a ni nie zwolni tempa…mam nadzieję.
Nasza nowa premiera w Och-teatrze ‚ Koza albo kim jest Sylwia” to moje oczko w głowie. Czekałam na realizacje tego tekstu u nas od pięciu lat. Wiedziałam jak trudna to realizacja , jak ważna jest jakość tego wystawienia, jak łatwo z tym trudnym, ryzykownym tematem pogrążyć się przy lada nieostrożności. Jestem zadowolona. Uważam że jest to przedstawienie świetne, grane na najwyższym światowym poziomie. Przejmujące i ważne. Jest także jakby wizytówką naszych deklaracji dotyczących profilu tej sceny, jej otwartości, aktualności, aktywności społecznej. Przed nami Bergman i sześciu reżyserów, reżyserujących dwójkę aktorów….studenci reżyserii filmowej i dwójka doświadczonych aktorów. Zobaczymy.
Dołączam jeszcze zdjęcia z ” Kozy…” i zanurzam się w adaptację…Dobrego dnia.
Ireny i Józefa - wszystkiego dobrego
Przepraszam ale czy ktoś może mi to nagrać? Ja nie mam możliwości a nigdy tego filmu nie widziałam.
wrzesień
19
niedziela
13eme Rue ( franc)
sensacyjne, F 1981 reż. Yves Boisset wyk.: Lino Ventura (Sébastien Grenier), Michel Piccoli (Jean-Paul Chance), Bruno Crémer (Richard), Krystyna Janda (Anna Gretz), Heinz Bennent (Meyer), Bernard Fresson (Henri Marchand), Marc Mazza (Ramos)
Dobrego dnia. Wczoraj byłam na drugiej generalnej ” Kozy…” Będziemy mieli ważną premierę.
Albina i Nikodema - wszystkiego dobrego
Tytuł oryginalny: THE GOAT, OR WHO IS SYLVIA
Tłumaczenie: Bogusława Plisz – Góral
Reżyseria: Kasia Adamik i Olga Chajdas
Scenografia: Marta Dąbrowska-Okraśko
Kostiumy: Katarzyna Lewińska
Światło: Rafał Paradowski
Muzyka: Antoni Łazarkiewicz
Producent wykonawczy: Alicja Przerazińska
Obsada: Maria Seweryn, Radosław Jamroż, Piotr Machalica, Bartłomiej Topa.
Uwaga! Spektakl dozwolony od lat 16
„Kim jest Sylwia, czy jest piękna?
Wszystkie k…. świata oddają jej cześć”
Skandal i tajemnica burzą szczęśliwe życie rodzinne. Martin w dniu swoich 50-tych urodzin przechodzi katharsis, które doprowadzi do tragedii.
Martin i Stevie są szczęśliwym małżeństwem. Mają osiemnastoletniego syna Billego, który jest homoseksualistą. Martin jest wybitnym architektem. Właśnie skończył 50 lat, otrzymał Nagrodę Pritzkera oraz wygrał konkurs na projekt Miasta Przyszłości. Z tej okazji jego przyjaciel Ross, który jest dziennikarzem telewizyjnym, ma przeprowadzić z nim wywiad dla TV. Podczas wywiadu rozkojarzony Martin wyznaje, że mimo olbrzymiej miłości do żony, której nie zdradził, podczas wyjazdu na wieś zakochał się w Sylvii. Zszokowany Ross w trosce o wizerunek Martina uruchamia rodzinne konfrontacje.
Zdrada, odrzucony homoseksualny syn, silna żona i konserwatywny zapatrzony w małżeństwo przyjaciel.
Kim jest Sylwia jest wyzwaniem rzuconym „społecznemu tabu”. To poruszająca, tragiczna ale i zabawna opowieść o uprzedzeniu, zrozumieniu, miłości i nienawiści.
Prapremiera sztuki miała miejsce na Brodwayu w John Golden Theatre w 2002 roku. Grana ponad 300 razy!
Originally produced on Broadway by Elizabeth Ireland McCann Daryl Roth Carole Shorestein Hays Terry Allen Kramer Scott Rudin Bob Boyett Scott Nederlander Sine/ZPI
Prawa autorskie do w/w sztuki reprezentuje w Polsce Agencja ADIT
Bernarda i Sobiesława - wszystkiego dobrego
No i pierwsza premiera tego sezonu za nami. Wczoraj „ Kantata na cztery skrzydła”. Miniatura teatralna. Brakowało nam nowego spektaklu na mała scenę. Znów Kobiet Az problemami, i dwa anioły przybywające na ratunek. Żart sceniczny. I ja i publiczność szczęśliwa.
Dotarłam na premierę z Gdańska, gdzie poprzedniego dnia zagraliśmy „ Biała bluzkę” w Filharmonii. Koszmarny dzień, podróżowaliśmy pociągiem, który miał kolizję z samochodem osobowym na przejeździe niestrzeżonym około 30 km od Warszawy._ Podobno jest takich przejazdów w Polsce 6 tysięcy) Na prędze skombinowanym samochodem dotarliśmy z przygodami, na dwadzieścia minut przed terminem rozpoczęcia przedstawienia. Dotarliśmy z przygodami zdumiewającymi, bo wynajęty kierowca musiał respektować zasady pracy z tachometrem, i dwa razy zdenerwowani do czerwoności przeczekiwaliśmy regulaminowe przerwy, w tym jedna 40 minutową 80 kilometrów od celu. Właściwe bez próby, w trudnej sali, w panice, spektakl się odbył opóźniony o 30 minut. Na szczęście tysiąc osobowa publiczność nagrodziła go rzęsistymi długimi brawami na stojąco. Trzeba mieć żelazne nerwy. Kierowca samochodu żyje na szczęście.
Dziś w Warszawie pogrzeb Bogdana Paprockiego. Uroczystości potrwają do 15.00. Umarł wielki artysta. Wspaniały. Słynny Jontek z „Halki” i Stefan ze „Strasznego dworu”.
Wieczorem idę na premierę do Jurka Radziwiłowicza, od soboty znów „Biała bluzka” w Och-u a w niedzielę kolejne tam warsztaty. Film. Tematem jest scenariusz filmowy. Warsztat poprowadzi tym razem pan Michał Chaciński. Zaproszeni goście to Robert Gliński i Cezary Harasymowicz. Ciekawe.
Pozdrowienia.
Beaty i Eugeniusza - wszystkiego dobrego
Wczoraj odbył się pierwszy warsztat w OCH-teatrze. Tematem był Leon Schiller. Prawie pełna sala teatru a jest tam 450 miejsc! O 12 w południe w niedzielę! Czyżby ludzie tak garnęli się do wiedzy?!
Po warsztacie wydaliśmy 900 wejściówek na następne niedziele. Niebywałe. Warsztaty potrwają do grudnia.
Dziś próba medialna „Kantaty na cztery skrzydła” w czwartek premiera. Dołączam zdjęcia z ostatnich prób.
Zamieszczam także zdjęcia z sobotniego odsłonięcia nazwy przystanku przy naszym teatrze. Od soboty przystanek ma nazwę OCH-teatr a nie jak dawniej Kino Ochota. To wielka radość i prezent dla nas. Z tej okazji a także z okazji zakończenia sezonu na Placu Konstytucji odbył się mały festiwal naszych sztuk plenerowych przeniesionych z Palcu pod przed OCh-teatr. Wspaniały dzień.
Dzieje się ! Ale się dzieje ! – Jak mówi nasz fryzjer teatralny.
Dobrego dnia.