UPRAGNIONA TO ŚMIERĆ – UMRZEĆ BEZ STRACHU PRZED ŚMIERCIĄ. Seneka Młodszy.
Dziś 60 rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz–Birkenau. Wróciłam z Krakowa gdzie w Teatrze Słowackiego brałam udział w koncercie ku czci…Straszne przeżycie, potworne materiały filmowe, straszne teksty, które mówiliśmy, przerażające, wspomnienia więźniów… Aktorzy z Izraela, Rosji i Polski…
Co tu pisać, co mówić, zawsze w takich sytuacjach pozostają nam poeci, bo każde słowo to za mało…
WARKOCZYK
Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy
Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych
w komorach gazowych
w tych włosach są szpilki
i kościane grzebienie
Nie prześwietla ich światło
nie rozdziela wiatr
nie dotyka ich dłoń
ani deszcz ani usta
W wielkich skrzyniach
kłębią się suche włosy
uduszonych
i szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy.
Muzeum Oświęcim 1948. Tadeusz Różewicz
RZE¬ CHŁOPCÓW
Dzieci wołały: „Mamusiu!
ja przecież byłem grzeczny!”
Ciemno! Ciemno!
Widzicie ich Idą na dno
Widzicie małe stopy
poszli na dno Czy widzicie
ten ślad
drobne nóżki tu i tam
W kieszeniach pełno
sznurów i kamyków
i małe koniki z drutu
Wielka równina zamknięta
jak figura geometryczna
i drzewo z czarnego dymu
pionowe
martwe drzewo
bez gwiazdy w koronie.
Muzeum Oświęcim 1948 Tadeusz Różewicz
KŁAMSTWO DOKTORA KORCZKA
Musi pan przyznać okłamał pan swoje dzieci panie doktorze
okłamał pan dwieście swoich dzieci
a potem już postanowił pan okłamywać je do końca
to znaczy aż do samej rampy i jeszcze dalej
i gdyby można w samo ucho śmierci
wszeptywałby im pan błogosławieństwo swego kłamstwa
To prawda nie mógł pan inaczej
ponieważ prawda stała się śmiertelna
a świat od słowa światło
stał się już nie dozwolony dla dzieci
jak film zbyt prawdziwy
Właściwie to świat obrócił się o ileś tam stopni
tak ze prawda stała się kłamstwem
a kłamstwo które powinno być prawdą
schroniło się u pana w żydowskim domu sierot
Może oni domyślali się czegoś przeczuwali
czasami chwytał pan ich niespokojne spojrzenia
może Moniuś, może Abrasza on taki bystry
mały Mendel płakał przez sen
ich twarze miały blask jak twarze starców
przecież od dzieci uczył się pan od dawna umierania
Niech pan spojrzy panie doktorze
to pańskie pismo
to święta Księga Dzieci
one wychodzą z nowej Biblii
mała Romcia Rachel i Ruth
Dawidek Zygmuś Aron i Jakubek
z tej Księgi z tej ziemi bliblijnej
z tego kłamstwa, co było prawdą
zawsze w drodze
z tobołkiem
z plackiem głodowym
z tego ciasta
z tego cała
z tej starożytnej krwi
z tej miłości
z tego mozołu
z tych spalonych wykresów wagi i wzrostu
z tego cierpienia
z tego czuwania
z tej śmierci
A tu jak tu cicho po ich płaczu
po ich krzyku
jak cicha ta rzeźnia dzieci
ta ziemia, ta ziemia
panie doktorze Anna Kamieńska