Była niezorganizowana. Osobna. Miała swój świat. Czytała, czytała , czytała. Zachwycała się zdaniami i słowami. Wzruszała wierszami. Rozumiała co czyta. Świat był taki jakim go czytała . Ludzie byli tacy jakimi ich sobie idealizowała. Kochała , kochała , kochała. Pisała listy, nie spała, czasem cierpiała, żyła w uniesieniu. Nie zastanawiała się ile kosztuje mleko i dlaczego drabiny straży pożarnej sięgają tylko do ósmego piętra a mieszkała na dziesiątym , o tym dowiedziała się później przypadkiem. Pracowała. Żyła. Nie wiedziała nigdy dokładnie, jaka jest data i która godzina. Żyła. Kolejni mężczyźni, przyjaciele, zachwyty, poezja, praca, czasami niekochana płakała. Urodziła dziecko, dziecko miłości, była szczęśliwa, czuła się wybrana. Pewnego dnia zostali sami, z powodu jej ideałów, tak zadecydowała, nie ważne miala dziecko i książki które kochała. Dziecko chodziło do szkoły, tornister, klasówka, 2,50 na zeszyt. Wystarczało, żyła. Zegarki chodziły albo stawały, miłość wydawała się nagrodą lub karą , książki były zawsze. Dziecko mówiło…chodźmy do rodziców…i szli do jej ojca i matki. Potem znów poezja, praca, pranie,miłość bolała coraz bardziej, łzy coraz bardziej były świadome i gorzkie, 2,50 na zeszyt trudniejsze. Była z dzieckiem sama, było spokojniej, ale nie wierzyła już w świat przeczytany. Ludzie zaczęli ją przerażać. Czytała już tylko jednego poetę , nie zaprzyjaźniała się tak łatwo, przestała spokojnie sypiać.
Pewnego dnia wprowadził się On. Chleb kosztuje dwa złote powiedział, zapamiętaj to , to proste. Komorne za maj źle ci naliczyli, spojrzała z podziwem. Dlaczego nie otwierasz listów ? Gdzie jest nasza piwnica ? Jak to nie wiesz ? ! Nigdy tam nie byłaś ? Przecież mieszkasz w tym bloku dwanaście lat ! Tam można przechowywać przetwory ! Jakie przetwory ? Na zimę ! I zaczął robić przetwory. Poukładaj , mówił , buty. Dziecko nie szanuje książek. Jak mogłaś nie nauczyć go jeździć na nartach. Hela myj balkon ! Czy ty wiesz na jakim ty świecie żyjesz ?! Zgaś światło bo późno, jutro będziesz zmęczona. – Kradną listy z naszej skrzynki, poskarżyła się. Założył wielką kłódkę na skrzynce do listów sąsiada bo złość tak go oślepiła że nie sprawdził dokładnie numeru. Bronił ich przed wszystkim i wszystkimi. Zasypiała spokojniej.
Wiesz , mówiła do mnie, cala moja rodzina to depresjoniści, ja to dostałam z genami, ale przy nim nie mam depresji bo on na mnie krzyczy i nie pozwala.
I znów żyła. Poukładane buty, nie wolno chodzić w szlafroku, sztućce w szufladach posegregowane, pomidorowa. Nauczyła się gotować. Oszczędność Odkąd się zjawił zawsze w lodówce było wszystko, można sobie było na wiele pozwolić , kolejne mieszkanie, dom, samochody, nie potrzebowała tego , ale było.
-Wiesz, jemy zawsze troszkę zgniłe jabłka, te co się psują a nie te świeże kupione, ale śpimy spokojnie. Ach jak dobrze że nie wszystko wolno. -Czy ty wiesz co zrobiła ta „ Mątwa egzystencjalna’’, tak ją nazywał, nie uprasowała dziecku koszuli na rozpoczęcie roku szkolnego. Dzwonił do mnie skarżył się. Napisz regulamin życia, kpiłam. -Kupiłam zegar który nie chodzi, powiem mu że to prezent od ciebie, bo krzyczy że wydaję bez sensu pieniądze, dzwoniła z kolei ona.
Od lat kupuję jej drogie, zdumiewające prezenty. Czy on w to wierzy ? Moim zdaniem nie , ale udaje, dla świętego spokoju. Czasem nie odzywają się do siebie tygodniami. Zdarza się że ona ma oczy czerwone i nie ma ochoty go widzieć . Chodzą na przyjęcia osobno. Ona często skarży się że nie wytrzyma w tym terrorze, że ma wrażenie że dzieli życie z wychowawcą z poprawczaka.
n Kochasz go ? Pytam często.
n Jak nikogo na świecie.
n Krzyczy na ciebie. Obraża cię.
n Ja bym bez niego zginęła.
n Na nic ci nie pozwala. Nie szanuje twojej wolności.
n Gdybym mogła wszystko, nie wiem co by się ze mną stało.
n To śmieszne że się boisz krzywo postawić but.
n Nie mogłabym bez niego żyć.
n A poezja, a joga, masaże. A, wszystko na biało? Ćwiczenie technik uspakajania się ?
n Ale to on pomalował mi wszyto na biało, z miłości. Wczoraj kupił mi rower.
n Oszalałaś ty i rower.
n On ma kłopoty z sercem, będę z nim jeżdzić.
n Czego się boisz ?
n Życia. Ale z nim, mniej.
Wczoraj po piętnastu latach wspólnego życia wzięli ślub. Byłam świadkiem. Nareszcie i ja mieszczańska dusza uspokoiłam się także.