Dziecko, nr 9/2002
· Chłopcy, chcielibyście żebym się zmieniła? Jaką chcielibyście mieć matkę?
· Taką jak ty.
· Ale może chcielibyście żebym się zmieniła? Jaka waszym zdaniem powinna być matka?
· Taka jak ty.
· Nieprawda. To, dlaczego nie chcecie za mną nigdzie chodzić, a kiedy idę do szkoły na wywiadówkę sprawdzacie, w co jestem ubrana i czy nie jestem za bardzo umalowana, i w ogóle, nagle bardzo was interesuje jak wyglądam, jakbym miała wam przynieść wstyd?
· Ubrana i umalowana sobie bądź tylko nie za bardzo.
· Dlaczego?
· No, bo nie.
· Ale dlaczego, i co to znaczy za bardzo?
· Bo matki takie nie są.
· Jakie?
· Za bardzo.
· Są i takie.
· Ale takie są niedobre.
· A jakie są dobre?
· Przeciętne.
· No to źle trafiliście z taką matka jak ja.
· Oj mamo, nie męcz nas, a poza tym ty możesz to zagrać.
· Cholera! Przeciętną zagrać? To bardzo trudne. Nie wiem czy bym potrafiła. Ale to znaczy, że jaka powinnam być, jak powinnam wyglądać? Jak wygląda przeciętna?
· No normalnie. Jak inne matki.
· Ale jak wyglądają inne matki, czym ja się różnię?
· One wyglądają jak wszyscy. A ty czasem nie.
· Ale Rafała matka nie wygląda jak wszyscy. Kiedy idzie ulicą to samochody się zderzają. Tak opowiada o niej sam Rafał. Słyszałam.
· No właśnie i on jest z tego niezadowolony.
· Ale ja wyglądam dużo normalniej od mamy Rafała. Ja tak uważam.
· No mamo trochę przesądziłaś, nie pamiętasz jak poszłaś raz w sztucznych rzęsach i z tą fryzurą? Nie upilnowaliśmy cię.
· Bo nie zdążyłam się rozmalować i przeczesać po nagraniu, nie chciałam się spóźnić!
· No ja wiem, ale to chodzi o to żeby się nie odróżniać. Rozumiesz?
· Rozumiem, będę się starała, ale ja i tak mam przechlapane, bo i tak jestem najstarszą matką w całej szkole i to mnie choćby odróżnia.
· Nie to nie jest problem. Matka Grześka jest kulawa i nic. To jest normalne. Ty nie rozumiesz, chodzi o to żeby być zwykłym! Zwykłym, rozumiesz i wszystko wtedy jest OK.
· OK. Nie mówi się kulawa tylko…na przykład że utyka albo coś bardziej …
· No dobra , przepraszam.
· Ale, to znaczy, chcecie żebym się zmieniła? Z wyglądu. Czy z charakteru też? W stosunku do was.? Coś mam może poprawić? Swoja drogą, od dawna chciałam z wami przeprowadzić taką rozmowę. Mam pomysł, napiszecie mi na kartce, co wam się we mnie nie podoba, co mam zmienić, i ja napiszę, co mnie się nie podoba w was i się wymienimy kartkami, co?
· Nie my wiem, co ci się nie podoba, nie musisz tego pisać. Ale u ciebie, ty jest w ogóle tak w zasadzie OK.
· Wszystko jest w porządku? Nie macie do mnie uwag?
· Nie, czasem jesteś okropna, ale tak musi być.
· Co?
· No tak. Tak jest dobrze. Taka powinna być matka.
· Okropna?
· Nie. No wiesz, ludzie myślą, że dzieci chcą żeby ich rodzice im na wszystko pozwalali, wszystko kupowali, co one chcą i tak dalej…Ale to nieprawda. Rodzice mają tacy być żeby nie pozwalać i w ogóle i tak jest lepiej. Potem, jak się do tego przyzwyczaimy, lepiej sobie damy radę w życiu, bo na pewno nie będzie lekko. A tak to, co? Jakby tak wszystko było wolno, i nie trzeba by się była na przykład myć, albo spać, kiedy się chce to wiesz, to by było okropne.
· Aha, no to fajnie. To znaczy, że mam się nie zmieniać?.
· Nie, jest OK.
· No to OK.
· A o szkołę to się nie martw i niech tam lepiej chodzi tata albo babcia i będziesz miała z głowy. A ty tu będziesz się wściekać i denerwować i tu w domu i OK. I w domu będziesz zgłaszać te pomysły co je masz a nie w szkole przy ludziach.
· Ja się nie wściekam i uważaj, do kogo mówisz! Co ja takiego wymyślam? O jakie pomysły, o co wam chodzi?
· No ciągle cos wymyślasz.
· Co na przykład?
· No, a to gitarę, a to kółko fotograficzne, a to rysunki. A my nie chcemy, my i tak już nie mamy czasu na zabawę.
· Ale na tym to polega. Trzeba się rozwijać, próbować różnych rzeczy, stawiać przed sobą nowe zadania, poznawać nowych ludzi, miejsca, konfrontować poglądy. Skąd masz wiedzieć, co chcesz robić w życiu, czym się zajmować, co będzie twoją pasją, jeśli tego nie spróbujesz? Posmakujesz, jeśli tego nie poznasz?
· A Mozart od razu wiedział.
· Ale Mozart był geniuszem.
· A my nie?
· Przepraszam, ale jakoś nie widać, w każdym razie nic na to nie wskazuje. No może coś się wydarzy później…..Ale geniusz najczęściej daje o sobie znać dość wcześnie…
· A świadectwa z czerwonym paskiem?
· To normalne. Każdy, kto się zwyczajnie uczy może mieć świadectwo z takim paskiem to dość proste, to w granicach normy. Tylko kompletne lenie tego nie mają. Do tego wystarczy minimum wysiłku, systematyczności i woli. Tylko tyle.
· No i znowu zaczynasz. A ty jesteś geniuszem?
· Nie.
· Tak myślałem. To fajnie. Przynajmniej to. Ja bym nie chciał być geniuszem.
· Dlaczego?
· Bo to jest straszne życie.
· Kim chciałbyś być?
· Emerytem. Jak babcia. Ona ma fajnie. I nie martw się, tylko tak żartuję….
Milanówek, 14 lipca 2002
Dziecko, nr 9/2002. s.50