· – Lena, co to jest według ciebie zaufanie?
· -Bo jak ktoś komuś zaufa a ten ktoś kłamie…
· – No nie, to jest odpowiedz na pytanie jak tracisz do kogoś zaufanie, a ja pytam, co to jest zaufanie. Jędrek, co to jest?
· – To jest ufność, że ktoś cię nie zdradzi, nie opuści i ci pomoże jak tego będziesz potrzebowała. Dochowa tajemnicy itd.
· – A do kogo wy macie zaufanie?
· – No na ogół ma się zaufanie do rodziny i przyjaciół…
· – A ty Lena?
· – Ja mam zaufanie do mamy i taty…i do ciebie i do babci-pra i do dziadka i do lalek…
· – Ale ty jesteś durna, Lenka! Laka to ani ci nie zaszkodzi a nie pomoże. A poza tym ona nie umie mówić!
· – Ale ja sobie wyobrażam że z nią rozmawiam, ona mi wierzy i ja jej wierzę…
· – Mamo, powiedz jej coś, bo ona nie traktuje naszej rozmowy poważnie! Tu chodzi o lojalność, a lalka albo misiek, co?
· – Nie ona ma rację, traktuje zabawki jak rodzaj przyjaciół, którym moża się zwierzyć bezpiecznie, to też cenne…
· – Ale to głupie.
· – Nie takie głupie jak ci się wydaje.
· – Babciu on mnie obraża. A w filmach ciągle jest, że ktoś kogoś zdradza, oszukuje i ja tego nie mogę oglądać i mi się chce płakać!
· – To głupia, po co to oglądasz jak nie możesz?!
· – Przestań ją obrażać Jędrusiu!
· – Nie lubię go!
· – I co i nie masz w związku z tym do niego zaufania?
· – Nie wiem.
· – A widzisz, jakie to trudne…
· – Bo mamo to na tym polega że moża gadać dużo a ma się zaufanie do siostry, brata, mamy, rodziny, bo ja bym jej przecież krzywdy nie zrobił…
· – A czy w waszym otoczeniu jest więcej ludzi, którym ufacie, czy raczej tych, wobec których jesteście ostrożni?
· – Nie, więcej jest osób, którym nie ufam do końca. Tych, którym naprawdę ufam jest dość mało. Tak procentowo, na każdych dziesięć osób, które znam dwie są takie, którym ufam i to nie końca. A ty Lena jak?
· – Ja też. Ja ufam tylko wam i Staśkowi i Zosi z przedszkola.
· – Dlaczego tylko im?
· – Bo Stasiek pilnuje mi moich budowli z klocków i mi ich nie psuje jak odchodzę a Zosia mi pomogła jak nie umiałam przeczytać jednego zdania, bo ja umiem czytać tylko drukowane…
· – Oj, córciu, to mało potrzeba żeby zdobyć twoje zaufanie, to niebezpieczne, wystarczy być dla ciebie miłym przez moment i już?
· – No, bo wszyscy inni są niedobrzy i wszystko zaraz wygadają…
· – Lena! Naprawdę? To okropne, że tak myślisz!
· – Mamo ja też nie mam tak wiele takich zaufanych osób. Oprócz was to tylko Kacper no i …
· – Ale to straszne nie mieć do ludzi zaufania, nie mieć się na kim oprzeć, być w takiej samotności, w takiej wiecznej sytuacji , w konieczności liczenia tylko na siebie…
· -No tak, ale tylko Kacper gdyby wszyscy we mnie zwątpili, albo ktoś mnie posądził o kłamstwo, to tylko on by nie uwierzył i stanął w mojej obronie i był przy mnie….
· – A ja ufam babciu tylko mamie i tacie…
· – Boże kochany, to straszne!
· – Babciu, ale tylko jak kochasz kogoś to możesz mieć do niego naprawdę zaufanie…
· – Tylko wtedy?
· – Nie Lena, zaufanie mamo, rośnie w miarę przyajżni. Ale to trwa…I nigdy nie ma zaufania bezgranicznego..
· – Bezgranicznego? To piękne słowo. No a jak byście się zachowali jakby ktoś was zdradził, zawiódł?
· – Ja bym dał jeszcze szansę, bo by mi było żal.
· – A ty Lena?
· – Ja też bym przebaczyła na razie…
· – A dlaczego? Dlaczego przebaczylibyście?
· – No tylko do następnego razu. Ale bo to jest smutno i jest człowiekowi źle jak ktoś go zdradzi, i człowiek chciałby żeby tego nie było.
· – A łatwo jest zyskać wasze zaufanie?
· – Trudno.
· – Bo ty jesteś chłopakiem, a moje łatwo, bo ja jestem dziewczyną.
· – Nie no są ludzie, którzy od razu są tacy, że chce się im ufać, są otwarci i rozmawiają dużo i się uśmiechają a inni są tacy skryci i patrzą tak, że nie masz zaufania, to od razu widać.
· -, Ale wiesz Jędrusiu, że to może być mylące, może być całkiem odwrotnie, nie należy sądzić po pozorach.
· – Ale to się jednak czuje.
· – No nie wiem.
· – Ja tak naprawdę to wierzę tylko mamie i tacie.
· – Oj, Lenka ty to już powiedziałaś i wystarczy. Nie mądrz się jak nie rozumiesz. Dobrze!
· – Babciu, dlaczego on jest dla mnie niedobry?
· -A, co by było gdyby pewnego dnia wszyscy was zawiedli, nawet najbliżsi? Co byście zrobili?
· – Ja bym mamo nic nie zrobił, nawet bym tego nikomu nie powiedział, bo było by mi głupio. Ale już nigdy bym kompletnie nikomu nie zaufał i nawet bym nie próbował…
· – A ja nie wiem, bo tak nie może być.
· – O to świetnie Lena, że tak myślisz.
· – Bo ty babciu byś mnie nie zawiodła prawda?
· – Tego zawsze możesz być pewna.
· – No ja bym Lena tak na mamę wciąż nie liczył. Bo jej często nie ma.
· – O ty Podlecu! Tu chodzi o coś głębszego, większego, nie o moją pomoc w codziennych drobiazgach. Ufasz mi?
· – Bezgranicznie, ha, ha, ha, ale ty czasem nas oszukujesz…
· – W drobiazgach i najczęściej dla waszego dobra. A ty mnie nie oszukujesz?
· – Oszukuję, ale ty masz i tak do mnie zaufanie? Tylko tata ostatnio powiedział, że stracił do nas zaufanie, bo oszukaliśmy go że myliśmy zęby. I to jest okropne. Bo z nim nie ma żartów, jak raz się zawiedzie to koniec…
· – A czy wyobrażacie sobie, co to znaczy uświadomić sobie, że dziecko kłamie, stracić do własnego dziecka zaufanie? To jest jak koniec świata, ziemia się usuwa spod nóg, to jest ból fizyczny, katastrofa, tragedia, coś, co przechodzi wyobrażenie…..Najbliższa, najbardziej kochana osoba, kawałek ciebie, najdroższa istota pod słońcem kłamie, ukrywa coś, przestajesz jej ufać….nie potrafię wam nawet tego wyjaśnić, opowiedzieć tego bólu, żalu, zawodu, cierpienia. To jest jak największe cierpienie i fizyczne i psychiczne…nie można sobie z tym poradzić….
· – Mamo, nie przesadzaj…
· – Babciu, mnie możesz powiedzieć wszystkie tajemnice, ja cię nigdy nie zdradzę!
· – Ale ja nie mam nic do ukrycia, chodzi o to żebyśmy siebie nigdy oszukały, żebyśmy były wobec siebie szczere, żebyśmy zawsze mogły na siebie liczyć, polegać, bo na tym można zbudować wszystko, całe życie, musi być coś stałego, niezależnego, niepodważalnego, coś co cię trzyma, co …
· – Babciu, bo wiesz, ja jestem za mała i…
· – Mamo, uważaj, bo się rozpłaczesz….
· – Tak myślę, że ten temat jest dla was jeszcze za trudny.