Felieton "O kłamstwie", Poradnik domowy, X/2003, s.47
Krystyna Janda rozmawia z synem Jędrkiem
· – Mamo, zauważyłaś, że ja ostatnio dużo mniej kłamię?
· – Nie. A kłamałeś dotąd? I to dużo?
· – Tak.
· – Co ty mówisz? Ze strachu?
· – Nie.
· – To po co?
· – Żeby było mniej problemów. Żeby się wydać lepszym. Ale kłamałem za często, i bez sensu, teraz już wyrosłem.
· – Mniej masz rzeczy do ukrycia, czy więcej odwago żeby mówić prawdę, czy ci nie zależy, co o tobie myślą inni?
· – Nie, zasadniczo staram, się mówić prawdę…
· – Dlaczego?
· – No, bo tak się lepiej czuję. Ale też, czasem czuję się lepiej jak skłamię…
· – A więc cały czas, czy wielokrotnie, kłamałeś rozmawiając z nami, czy odpowiadając na pytania? Tak?
· – Tak. Ale to były małe kłamstwa.
· – Uważasz, że są małe i duże kłamstwa?
· – Tak.
· – A ja uważam, że zawsze to są jednak kłamstwa, od małego kłamstwa do dużego niedaleko i….
· – No dobrze….to co mam robić? Jak się pytasz czy ładnie wyglądasz w jakiejś sukience, to mam nie kłamać, i mówić, że mi się nie podobasz? A prawie zawsze mi się nie podobasz?
· – Tak, wole prawdę.
· – Akurat! To by było! Bo ty mi się prawie nigdy nie podobasz a tych sukienkach…
· – Ale nie wolno kłamać!
· – Mamo, wszyscy kłamią.
· – Nie wszyscy.
· – Nie ma takiego człowiek na świecie żeby nie kłamał.
· – A ja? Ja kłamię?
· – Oczywiście! Bez przerwy. I ty i tata i babcia i Adam… i wszyscy, nauczyciele też. I w telewizji kłamią i w gazetach i moi koledzy ich rodzice…wszyscy i wszędzie i wszyscy.
· – Jezus Maria! Babcia, na pewno nie! I poza tym to, o czym ty mówisz, moje kłamstwa, taty, nauczyciela, to nie są kłamstwa, to takie niewinne oszukiwanie żeby było lepiej..
· – No widzisz? A babcia to kłamie bez przerwy…
· – Kiedy?
· – Jak na przykład mówi że ja wszystko zjadłem, albo odrabiałem lekcje, albo byłem grzeczny. A nie zjadłem, nie odrabiałem, nie byłem grzeczny…
· – Babcia kłamie, znaczy….oszukuje nas, mnie i tatę z miłości do ciebie ty potworze bez serca! A ty ją oskarżasz bezczelnie o kłamstwa!
· – No widzisz? No? Ale to są kłamstwa!
· – Jędrusiu, jak ja mam cię wychowywać! Ty jesteś potworem! Kłamstwo jest poważną rzeczą, nie wolno kłamać! Kłamstwem możesz zrobić innym krzywdę, zawieść czyjeś zaufanie…
· – Ja właśnie najczęściej kłamię żeby nie zawieść czyjegoś zaufania.
· – Czyjego?
· – Babci, albo mojego przyjaciela Kacpra. Muszę kłamać.
· – Zrozum to chodzi o coś zupełnie innego…
· – Mamo, nie da się żyć normalnie miedzy ludźmi bez kłamstwa. Nie da i już! I wszyscy kłamią i to jest normalne.
· – A gdybyś zrobił coś naprawdę złego też uważasz, że należy skłamać żeby siebie obronić?
· – To zależy…trzeba kalkulować.
· – Co?
· – Po pierwsze, to jak bym nie zrobił nikomu nic złego, nigdy nie zrobiłem dużego kłamstwa, no a poza tym ja jeszcze jestem dzieckiem..
· – Żadna różnica, jeśli kłamiesz teraz, będziesz kłamał jak będziesz dorosły w ważnych sprawach także. To straszne.
· – Nie. Jak będę dorosły to będę kłamał tylko tak jak teraz, tak na co dzień, jak wszyscy, a wszyscy inni ludzi też będą wiedzieli że ja kłamię po to, żeby było na co dzień OK. Ale w wielkich sprawach nigdy…
· – Tobie chodzi o „niewinne kłamstwa”…jest takie określenie..
· – No właśnie. I nie martw się mamo. Takie jest życie. I tak trzeba żyć. No trudno. Trzeba się z tym pogodzić. Nie przejmuj się ….Widzisz, ty też tak żyjesz a sama o tym nie wiesz, albo wiesz tylko kłamiesz przed sobą, że nie kłamiesz…
· – Jędrusiu, ja nie wiem jak z tobą o tym rozmawiać, bo to jest tak skomplikowane… tego się nie da…
· – Nie przejmuj się, ja i tak wszystko rozumiem.
· – Wiesz co… kiedy ostatnio powiedziałam ci że wpłaciłam twoje oszczędności ze skarbonki na twoje konto w banku, kłamałam, zrobiłam to dopiero wczoraj…
· – Ale zrobiłaś?
· – Tak.
· – No to OK.
· – Przepraszam.
· – Nie ma sprawy, ale przynieś mi odcinek z banku, bo trochę straciłem do ciebie zaufanie. No i wiesz odsetki….
· – Masz racje. Przyniosę. Odsetki ci zwrócę…
· – No to OK. Cześć.
Poradnik domowy, Październik 2003, s.47