Mam dość. Żądam żeby kościół oddał zabranie niezgodnie z prawem 24 miliardy złotych (te od kościelno-rządowej komisji majątkowej). Żądam, żeby księża pedofile szli do więzienia tak jak inni „cywilni” pedofile. Żądam żeby z Papieża można było żartować tak jak z każdego innego dyktatora (bo to jest watykański dyktator) i postaci publicznej. Żądam szacunku dla mojej prywatności, mojego rozumu i mojego sumienia. Żądam, by nie wchodzono mi do łóżka, na porodówkę i do portfela, nie dyktowano jak się kochać, jak ma się począć moje dziecko i jak urodzić – z cesarką czy bez. Żądam żeby bez mojej zgody, nie wydawano moich pieniędzy na budowę kościołów, kilkunastometrowych Jezusów i matek boskich. Żądam, by nie zmuszano homoseksualistów do leczenia i żądam zaprzestania prześladowań ludzi za to, że są inni. Żądam zaprzestania szantaży moralnych i wyzwisk. Żądam chronienia wszystkich moich uczuć tak, jak chroni się uczucia katolików. Żądam powstania Krajowej Rady ds. przeciwdziałania katopropagandzie, która będzie karała katolickie stacje za obrazę ateistów i obywateli innych niż katolickie wyznań. Żądam prawa do nielubienia kiboli, uważania ich za zwyczajnych bandytów i chuliganów. Żądam prawa do życia w państwie prawa, a nie takim, w którym można zdemolować, obrazić, pobić, opluć, znieważyć, pomówić, szarpać – zrobić wszystko co najgorsze, byle zasłaniając się religią i patriotyzmem.


Żądam rozdziału kościoła od państwa,żądam takich samych prawa i traktowania dla obywateli, zarówno katolików, jak i nie-katolików.


Żądam zaprzestania zapisywania katolickich bredni, sprzeciwiających się ustaleniom nauki i zdrowemu rozsądkowi i katolickich subiektywnych przekonań w formie obowiązujących mnie ustaw, których nie mogę złamać pod groźbą kary, także więzienia.

Żądam zaprzestania miotania obelg, zniesławiania i odsądzania od czci i wiary wszystkich, którzy nie wierzą w Boga.

Żądam edukacji, w tym seksualnej i zaprzestania traktowania jawnych idiotyzmów głoszonych przez ludzi, którzy albo nie skończyli szkół, albo zapomnieli już dawno, czego się w nich nauczyli i nie czytają nic poza katolickimi gadzinówkami, jako równoprawnego głosu w debacie publicznej.

Żądam zaprzestania pouczania Polaków o moralności i życiu w cnocie przez funkcjonariuszy kościoła katolickiego często tarzających się w rozpuście, zbrodniach na dzieciach, intrygach,także politycznych i ewidentnie nieczułych na ludzką krzywdę, nawet, a może szczególnie tę, którą sami wyrządzili.

Żądam zaprzestania wmawiania obywatelom, że religia katolicka to szkolny przedmiot taki jak fizyka czy chemia.

Nie będąc katolikiem czuję się w tym kraju obywatelem drugiej kategorii.