13
Grudzień
2006
05:12

Buzek jak czołg

Buzek jak czołg

Bardziej klasycznie i tradycyjnie wystawić Czechowa się już nie da. Inscenizacja „Trzech sióstr” rozpoczęta przez Natashę Parry-Brook. a dokończona przez Krystynę Jandę, traktuje oryginał z szacunkiem aż przesadnym. Na scenie rozgrywa się historia straconych nadziei i niespełnionych miłości. Tytułowe siostry marzą o wyrwaniu się z nijakiej małomiasteczkowej rzeczywistości. Czekająca na romantyczne uczucie najmłodsza Irina ratunek widzi w pracy, która szybko okazuje się jałowa i pozbawiona poezji. Zagrana zaskakująco doorze przez Marię Seweryn Masza dusi się w małżeństwie z rozsądku. Najstarsza Olga pocieszenia szuka w opiece nad rodzeństwem. Ich nadzieje na lepsze życie brutalnie podkopuje prostacka bratowa Natasza (w tej roli niezła Agata Buzek), która rozpychając się łokciami, idzie przez życie jak czołg. „Trzy siostry” duetu Parry-Janda to spektakl o kobietach, dla których mężczyźni są tylko tłem. Mało wyrazistym i niemal zbędnym. Słynący z nowatorskich, odważnych i eksperymentalnych inscenizacji teatr po raz pierwszy wprowadził na swój afisz klasykę. Ogląda się ją przyjemnie, ale nie zapada na długo w pamięć.

Iga Nyc

„Trzy siostry” reż. Natasha Parry-Brook/Krystyna Janda, Warszawa, teatr Polonia

© Copyright 2024 Krystyna Janda. All rights reserved.