13
Październik
2005
08:10

Krystyna Janda. Kameleon-zawodowiec. Biografia Krystyny Jandy autorstwa Marcina Grygo i Bartosza Michalaka

Wydawnictwo „Świat Książki“, Warszawa 2005

Na książkę, obok prezentacji najważniejszych dokonań zdobywczyni nagrody dla najlepszej aktorki na XLIII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, składają się smakowite anegdoty, opowiedziane zarówno przez nią samą, jak i jej przyjaciół oraz współpracowników (m.in. Magdę Umer, Agnieszkę Holland, Ryszarda Bugajskiego), a także fragmenty najciekawszych i, co warto podkreślić, nie zawsze tylko pochlebnych recenzji.

 

Biografia Krystyny Jandy

Nakładem Świata Książki, ukazała się biografia jednej z najbardziej wszechstronnych postaci polskiej kultury: Krystyny Jandy. Książka zatytułowana: „Krystyna Janda. Kameleon zawodowiec”, jak twierdzą autorzy, Marcin Grygo i Bartosz Michalak, zrodziła się z podziwu – piszą Big Bang, Daga w portalu Onet.pl.

«Aktorka, reżyser, pisarka, artystka śpiewająca, szefowa teatru i bizneswoman. Gdyby starczyło jej czasu, pewnie jeszcze by malowała. Ile jest takich kobiet w Polsce?

Jest to także książka zrodzona z miłości do polskiego teatru i kina, gdzie Janda bardzo mocno zaznaczyła swoją obecność, grając role, które są dziś klasyką. Autorzy przyznają też, że powodowała nimi ciekawość – kim tak naprawdę jest Krystyna Janda? Co kieruje jej artystycznym życiem? Skąd biorą się jej sukcesy, a skąd porażki? I przede wszystkim dlaczego wciąż się jej jeszcze chce?

Sama Krystyna Janda mówi: – To, że ktoś napisał o mnie książkę, zdumiało mnie i wprawiło w osłupienie. Czytałam z wypiekami na twarzy i czasem z czerwonymi uszami, nie mogąc oderwać się od tekstu. Jestem strasznie ciekawa, jakie będzie zakończenie.

Na książkę, obok prezentacji najważniejszych dokonań zdobywczyni nagrody dla najlepszej aktorki na XLIII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, składają się smakowite anegdoty, opowiedziane zarówno przez nią samą, jak i jej przyjaciół oraz współpracowników (m.in. Magdę Umer, Agnieszkę Holland, Ryszarda Bugajskiego), a także fragmenty najciekawszych i, co warto podkreślić, nie zawsze tylko pochlebnych recenzji. Krystyna Janda – niezapomniana Agnieszka z „Człowieka z marmuru”, Tonia z „Przesłuchania”, Modrzejewska, Maria Callas i Shirley Valentine – jak każda charyzmatyczna osobowość często wzbudza krańcowe emocje.

Biografia Jandy zrodziła się też z reporterskiej pasji – chęci utrwalenia w pamięci okoliczności powstania niektórych dzieł (czasem ciekawszych niż same filmy), czy osób, których już dawno nie ma (jak Zygmunt Hubner czy Krzysztof Kieślowski).»

„Biografia Krystyny Jandy”
Big Bang, Daga
www.onet.pl
13-10-2005

O Jandzie – prawie wszystko

Książka Marcina Grygo i Bartosza Michalaka „Krystyna Janda. Kameleon – zawodowiec” należy do tego typu książek, które bardzo trudno jednoznacznie ocenić – pisze Katarzyna Taras w Kinie.

«Z jednej strony autorów należy pochwalić (i docenić) za to, że odważyli się, po pierwsze, podjąć próbę opisu (bo niestety, nie analizy – i to pierwsze rozczarowanie) fenomenu tak ulotnego jak czyjeś aktorstwo. I to -jak w wypadku Krystyny Jandy – aktorstwo filmowe i teatralne. Nigdy przecież do końca nie wiadomo, ile w danej kreacji jest aktorskiego kunsztu, a ile pracy operatora, montażysty, specjalistów od oświetlenia. Gdzie kończy się rola, a zaczyna człowiek z krwi i kości. I jak to jest z improwizacja.

Po drugie, Grygo i Michalak – jak rasowi komparatyści – zdecydowali się przyjrzeć pograniczu teatru, kina i telewizji. Swoja refleksję obudowali liczną, pieczołowicie zebraną bibliografią, która jeszcze długo będzie inspirować młodych adeptów filmoznawstwa i teatrologii. Nie do pominięcia jest fakt, że każdy rozdział autorzy kończą prezentacją fragmentów recenzji dotyczących spektakli, czy filmów Krystyny Jandy. Nie do przecenienia przypomnienie w rozdziale „Medea i Fedra….współczesna dusza w antycznych barwach…” krwistej i pełnej temperamentu polemiki Andrzeja Wajdy (za „Fedrą” Jandy) z recenzentem „Gazety Wyborczej” Romanem Pawłowskim (przeciw).

Bardzo wzrusza (i cieszy) przywołanie w książce o „gigancie aktorskim” (kameleon-zawodowiec z tytułu jakoś mnie nie przekonało) innych gigantów sceny, filmu i literatury, takich jak: Aleksander Bardini. Zygmunt Hubner, Andrzej Łapicki, Andrzej Wajda, ale również Agnieszka Osiccka (świetny fragment o „Białej bluzce”) i Marek Grcchuta. Bo przecież talent to jeszcze nie wszystko, ktoś jeszcze musi to bogactwo oszlifować, a Krystyna Janda, czego nie kryje, miała szczęście do nauczycieli. Autorzy książki zebrali relacje osób, które z nią pracowały, dzięki czemu można dowiedzieć się między innymi o pomyśle operatorskim Edwarda Kłosińskiego -jak fotografować Agnieszkę z „Człowieka z marmuru”, kulisach realizacji „Przesłuchania” Ryszarda Bugajskiego, „W zawieszeniu” oraz „Zwolnionych z życia” Waldemara Krzystka i serialu „Modrzejewska” Jana Łomnickiego. Przyznam, że postać Modrzejewskiej – to moja ulubiona rola Jandy, której udało się pokazać, ile kosztuje uprawianie zawodu aktora, czy szerzej: poważne traktowanie sztuki.

Wszystko to inspiruje, a co drażni?

Przede wszystkim kompozycja. Ledwo zaczęłam czytać o pierwszych rolach teatralnych Jandy, a już zaproponowano mi fragment o „Człowieku z marmuru”. Rozumiem, ze chronologia ma swoje prawa, ale dążąc do, nawet minimalnej, syntezy – a takie chyba zadanie postawili sobie Grygo i Michalak – warto zrezygnować z wyliczania co było przed, po, itd., i rzetelnie opisać, jak zmieniał się warsztat aktorki, jej podejście do repertuaru, dobór ról. Co zdarzyło się od czasów Czechowowskiej Maszy do „Małej Steinberg”. Podobnie z rolami filmowymi. Coś musiało się zmienić i w aktorce, i w kobiecie, która kiedyś dała swoją twarz i emocje Agnieszce i Toni, a dzisiaj Jadwidze Stańczakowej. Nie rozumiem również, dlaczego po rozdziale o „Krystynie Jandzie śpiewającej”, zamiast o monodramach musiałam czytać o „Przesłuchaniu”. Być może autorzy założyli – podobnie jak dawno, dawno temu pewni filmowcy – że czytelnik to jakieś ospałe stworzenie i co jakiś czas trzeba je pobudzać, bombardując informacjami coraz to z innej beczki, ale chyba jednak lepiej odbiorcę przecenić niż nie docenić.

Pozostaje kwestia celu tej książki. Inspirację rozumiem, doceniam i cieszę się bardzo, że powstała kolejna pozycja o tej świetnej polskiej aktorce. Nie potrafię jednak powiedzieć, czy jest to książka z gatunku tych bardziej popularnych (fragment o powodach odejścia Krystyny Jandy z Teatru Powszechnego w 2004r.), czy edukacyjnych? Jeżeli to pierwsze – brak syntezy, analizy… – to szkoda dobrze wykonanej roboty dziennikarsko-kronikarskiej. Jeżeli to drugie (w tekście znalazło się np. skrupulatne tłumaczenie, co to jest nagroda FIPRESCI), to dlaczego w książce są niedopracowane fragmenty typu: nieprzypadkowo historycy filmu uważają, że „Człowiekiem… ” Wajda zapoczątkował okres kina moralnego niepokoju. Tak łatwo nie jest, należało przywołać – choćby w przypisie – dyskusje filmoznawców i krytyków na ten temat. Dlaczego tragedię antyczną Eurypidesa „Medea” opisuje się jako klasyczny dramat? Jak można o „Przedwiośniu” Żeromskiego napisać, że rozlatuje się na trzy nierówne części?

Nie rozumiem również, dlaczego w książce o Krystynie Jandzie, aktorce, kobiecie piszącej, reżyserującej filmy, przedstawienia teatralne, ale i spektakle teatru telewizji, nie znalazło się szersze omówienie właśnie jej twórczości telewizyjnej. To przecież ona zrobiła w 1995 roku wspaniałą „Heddę Gabler” – i już zawsze ta ibsenowska bohaterka będzie mieć dla mnie twarz Anny Radwan, a Rodrigo z „Cyda” (1996) będzie mi się kojarzyć z Marcinem Dorocińskim. To Janda zrealizowała śmieszny i tragiczny „Związek otwarty” Dario Fo (2000). Odkopała dla Teatru TV Michała Bałuckiego i jego „Klub kawalerów” (2001). Zaryzykowała realizację „Porozmawiajmy o życiu i śmierci” Krzysztofa Bizio (2003).

Nie rozumiem i strasznie mnie to drażni!

PS. Wreszcie – na prośbę zainteresowanej – małe sprostowanie. W książce możne przeczytać takie zdanie: Bożena Janicka, wybitna znawczyni kina polskiego, uważa nawet, że Janda lepiej pisze, niż gra.(s. 203). Otóż nie uważa. Nie brałaby się za książki o pani Krystynie (dwa razy), gdyby lekceważyła – lekce sobie ważyła – jej aktorstwo. A zdanie, które ktoś – na pewno nie przyjaciel obu pań – zaadaptował na własny użytek brzmiało: Podstawą wszystkich talentów pani Krystyny jest jej talent pisarski. Bożena Janicka twierdzi, że ma koronnego świadka: samą panią Krystynę, bo właśnie z nią przede wszystkim podzieliła się tym odkryciem.

Marcin Grygo, Bartosz Michalak. Krystyna Janda. Kameleon – zawodowiec. Świat Książki, Warszawa 2005.»

„O Jandzie – prawie wszystko”
Katarzyna Taras
Kino nr 11
17-11-2005

© Copyright 2024 Krystyna Janda. All rights reserved.